Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Ku mojej uciesze moje opowiadanie przydało paru osobom di gustu, więc szybko wstawiam kolejną część i miłego czytania. Oraz szczęśliwego Nowego Roku :)
Syśka

Relacje Siwona i Kyu znacznie się ociepliły, choroba starszego zbliżyła ich do siebie, nie dało się wyczuć między nimi takiego dystansu jak sprzed kilku tygodni. Jednak miało to również swoją złą stronę. Siwon ciągłe był blisko Cho, nawet wbrew jego woli, nachalnie naruszał jego przestrzeń która do tej pory była dostępna tylko dla jednego hyunga. Ocieplenie ich relacji nie uszło uwadze Minniemu, który chyba najbardziej cierpiał w tym całym chorym trójkącie. Kyu czuł, że wszystko się zmienia, nie potrafił jednak spowodować jakiejkolwiek zmiany w relacjach miedzy obojgiem przyjaciół, jednego kochał, drugiego nieświadomie krzywdził.
Mijały kolejne dni w których Sungmin pogłębiał się jeszcze bardziej w swojej rozpaczy, mimo bliskości młodszego czuł się odsunięty na dalszy tor. Nie potrafił określić powodu swojego przygnębienia. Nadal każdą wolną chwile spędzali razem, wygłupiali się i rozmawiali. Jednak kiedy Lee zostawał sam przychodziła ta pustka i rozpacz, okropnie tęsknił za maknae, za jego uśmiechem i dotykiem pełnym tej młodzieńczej radości i beztroski w każdej godzinie, minucie i sekundzie. Uroczy i nachalny Siwon kręcący się przy młodszym wcale nie poprawiał mu humoru, wręcz przyprawiał go o coraz większą rozpacz. Strach przed odebraniem mu najdroższego przyjaciela była dla niego o wiele gorsza niż śmierć.
Ostatni tydzień był strasznie wyczerpujący, napięty grafik oraz brak czasu sprzyjał negatywnym emocją zwłaszcza miedzy całą trójką . Mimo iż do wydania kolejnego albumu mieli sporo czasu, działając jako inne podgrupy nadal intensywnie pracowali nad wizerunkiem całego zespołu. Tego dnia ćwiczyli nowy układ choreograficzny do teledysku. Sungminowi ciężka praca absolutnie nie przeszkadzała, wręcz cieszył się z nadchodzącej harówki, mógł wtedy bez problemu skupić się na tym co istotne i zająć czymś przygnębiające myśli. Jedynym istotnym problemem był Kyu i Siwon, dziś przez nich nie mógł się skupić na tańcu. Nie był wstanie oderwać wzroku od pięknego ciała Cho, które kusząco wyginało się w tańcu, było tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Przestał racjonalnie myśleć, mylił kroki. Choreograf uznał, że wszyscy są zmęczeni i puścił ich wcześniej do domu.
Lee zaraz po wejściu do domu udał się prosto do łazienki. Ukryty przed niepotrzebnym pytającym wzrokiem przyjaciół próbował zebrać do kupy skołatane myśli, już tyle czasu był zakochany w Kyu, jednak do tej pory bez problemu potrafił pohamować swoje emocje, a teraz nie był wstanie racjonalnie myśleć. Kierowała nim zazdrość, tak był zazdrosny o młodszego i wiedział, że nic już nie będzie jak dawniej. Musiał wyznać mu miłość, lub zakończyć tą przyjaźń definitywnie. Załkał cicho, przeczesując przy tym nerwowo spocone włosy, czuł ogromną bezsilność i pustkę. Ściągnął z siebie przepocone ubrania i wszedł do kabiny, w tym samym czasie gdy odkręcał kurek z ciepła woda usłyszał jak ktoś wchodzi do łazienki z ciekawością odsunął szklane drzwi, ni stąd ni zowąd jego oczom ukazał się Cho, jego ukochany który właśnie w tej chwili rozbierał się z zamiarem wejścia do jego kabiny, w tej samej w której on był. Gdy Kyuhyun całkiem już nagi stanął przed nim, wyraźnie speszył się zdając sobie sprawę, że nie jest tu sam. Widząc jednak przed sobą przyjaciela uśmiechnął się i znacznie odprężył. Lee nie wiedział co począć z oczami wycofał się i chowając się za drzwiami kabiny. Lekko zdenerwowała go cała sytuacja.
- Nie wiedziałem, że tu jesteś sorki hyung – powiedział młodszy wokalista.
- Nic nie szkodzi – odparł Mini nadal schowany w kabinie prysznicowej.
Obaj stali w milczeniu nie mając pojęcia jak się zachować.
- Hyung… Mogę się umyć z tobą? Jestem trochę zmęczony, po za tym nie raz już braliśmy razem prysznic… - ciągnął.
Kyuhyun miał rację, często chłopcy chodzili pod prysznic parami i nigdy nikomu to nie przeszkadzało, znali się wystarczająco długo, a wspólna praca i mieszkanie zbliżało ich do siebie, byli jedną wielką rodziną. Jednak wiele się zmieniło między nimi ostatnio, nie było jak dawniej. Mini gorączkowo myślał nad odpowiedzią co do wspólnego prysznica.
- Jasne chodź – powiedział szybko w obawie, że może się rozmyślić, nie chciał wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń w młodszym, a skoro kilka tygodni temu wspólny prysznic nie stanowiły dla niego problemu to teraz również nie mogło się to zmienić z dnia na dzień.
Delikatnie rozsunął szybę i wciskając się w najgłębszy kąt kabiny zrobił miejsce Cho, starał się za wszelką cenę uniknąć przypadkowego dotyku chłopaka. Odwracał wzrok byle tylko nie patrzeć, być po za zasiągiem tego idealnie pięknego ciała. Podczas próby wariował na sam jego widok, a teraz stał przed nim nagi, widział tę piękną mlecznobiałą skórę, pozbawioną jakiejkolwiek skazy. Blizny po wypadku były tylko wskazówką do odkrycia jego osobowości, mapą do przeszłości. Nie każdy wiedział jaki ten wypadek miał wpływ na psychikę młodszego, oraz jakie trwałe skutki doznał Kyu w tak młodym wieku. Tylko Mini to wiedział, właśnie dlatego uważał, że te blizny są częścią jego ciała, czymś pięknym, co trzeba podziwiać, a nie traktować jak coś szpetnego.
Nie mogąc oprzeć się pokusie, zaczął dyskretnie obserwować każdy milimetr skóry młodszego przyjaciela. Gdy ich oczy się spotkały jego ciało przeszedł mimowolny dreszcz. Kyu z uśmiechem sięgnął po szampon i wmasował sobie nieco kosmetyku w dłonie, gdy wyciągnął swoje ramiona w stronę Minniego, ten zamarł na moment, młodszy wplótł swoje palce we włosy przyjaciela i delikatnie zaczął masować jego głowę, gdy kosmetyk odpowiednio się spienił zsunął swoje dłonie na szyje, nadal nie przerywając wcierania kosmetyku w ciało Lee. Starszy zaczął żałować faktu iż stoi przodem do Kyuhyuna, nie mógł w pełni poddać się przyjemności dotyku w obawie, że wyraz twarzy natychmiast go zdemaskuje. Natomiast Kyu czuł się coraz lepiej będąc tak blisko swojego hyunga, teraz jego spragnione dłonie masowały jego ramiona, nagle zaokrąglił ruchy i skierował swój masarz na tors, niby od niechcenia dotykając sutków gitarzysty, zszedł na dół pieszcząc umięśniony brzuch, który tak bardzo podniecał go podczas, obserwowania jego ruchów w tańcu. Sungmin na dotyk młodszego reagował cichym pojękiwaniem, ciesząc się że opadające krople wody zagłuszają jego odgłosy zadowolenia. Oboje czuli, że sytuacja w której się znaleźli było dla nich jednym wielkim spełnieniem. Dłonie Kyuhyuna było coraz bardziej śmielsze, natomiast Mini przestał się już kontrolować, odchylił lekko głowę do tyłu, zagryzł nerwowo dolną wargę i walczył z ochotą rzucenia się na młodszego. Po chwili zobaczył twarz Cho niebezpiecznie blisko swojej. Wiedział, że to ten moment. Jedną ręką objął go w pasie natomiast drugą pieścił policzek ukochanemu. Kyuhyun wykorzystując sytuację przywarł swoimi wargami do ust starszego. Sungmin koniuszkiem języka odszukał drugi język i delikatnie drażnił się z nim, zaczynając tym samym wspólną zabawę.
W tym samym momencie pod drzwiami łazienki stał Siwon. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego kto znajduje się w środku. Wiedział, że Kyu przyszedł tu za Minim. Jednak nie to było dla niego najgorsze. Słyszał tą troskę w głosie młodszego, gdy w kuchni pytał Jongwoona czy wie gdzie jest Sungmin. Ten zaraz poleciał za nim nie zwracając na nic uwagi. Choi czuł ten przeraźliwy ból, żałował tylko, że udało mu się być świadkiem tej rozmowy, cały czas ten żal i tęsknotę za uwagą młodszego. Jednak nie był wstanie równać się z chodzącą pięknością Minnim. Zebrał skołatane myśli i że łzami w oczach energicznie zaczął dobijać się do zamkniętych drzwi. Na dźwięk pukania Kyu i Ming odskoczyli od siebie. Starszy wyleciał z kabiny i pospiesznie bez słowa wyjaśnienia wybiegł z łazienki, okrywając się po drodze ręcznikiem. Kyu widząc w progu Siwona, którego Minni praktycznie przewrócił wybiegając, nie potrafił pohamować swojej złości. ‘Kurwa to znowu on’ - pomyślał, lubił Siwona, jednak wkurzało go, że czasu jego choroby ten kręcił się koło niego jeszcze częściej, psując tym samym jego relację z Sungminem, a to było dla niego jeszcze gorsze. Co z tego, że współlokatorzy byli blisko jak zawsze, skoro młodszy czuł ten dystans? Dużo nie brakowało do zbliżenia między nimi, mały kroczek, a teraz wszystko się spierdoliło. Może być jeszcze gorzej, na pewno nie lepiej. Kyuhyun złapał ręcznik obwiązał się nim wokół bioder i wyszedł z kabiny. Zdenerwowany spostrzegł, że Choi nadal stał po środku łazienki. Kyuhyun bez słowa wyminął go i wyszedł zostawiając Siwona samego. Po chwili obok zdruzgotanego Wonniego znalazł się Yesung, złapał go za ramie i przyjacielsko po nim poklepał. Yeye od zawsze był cichym obserwatorem problemów wszystkich domowników, wiedział dużo, lecz nie na wszystko reagował. Wiedział, że niektóre sprawy wyjaśniają się same i wystarczy tylko trochę cierpliwości. W tym wypadku nie zanosiło się jednak na to. Wiedział, że bez jego interwencji nie może się obyć.
- Choć Wonnie, pogadamy – zagaił, ciągnąc go w stronę swojego pokoju.
Gdy znaleźli się w środku Yesung usiadł przed biurkiem i spojrzał zatroskanym wzrokiem na przyjaciela, który uiadał właśnie na łóżku Wookiego.
- Wiem, że to trudne, ale czasem naprawdę nie warto brnąć w coś bez sensu, podoba ci się bycie masochistą? – zaskoczony jego słowami Siwon spojrzał na starszego wzrokiem przepełnionym bólem.
- Skąd wiesz? – spytał.
- To widać naprawdę, nie jestem ślepy, może inni nic nie widzą ja jednak jestem bardziej spostrzegawczy. Musisz się wycofać, chcę ci pomóc, a jedyne co mogę ci poradzić to, to żebyś sobie odpuścił. Oni się kochają, może sami nie zdaja sobie z tego sprawy, ale tak jest. Nie pchaj się tam proszę… - przestał na chwilkę i westchnął głęboko nadal nie przerywając kontaktu wzrokowego z Choi. – Wonnie, to chora sytuacja, wiesz o tym. – Podszedł do przyjaciela i mocno go objął chcąc mu w ten sposób choć troszkę ulżyć. Siwon dał upust głęboko skrywanym emocją i rozpłakał się jak małe dziecko. Jongwoon kołysał go w swoich ramionach, całkiem tak jak robiła to jego mama, gdy ten był mały i stłukł sobie kolano. Po paru minutach Wonni nieco się uspokoił i szczerze podziękował przyjacielowi za rozmowę, doskonale wiedział, że Yesung nie powiedział mu nic nowego. Wyznał po prostu to co sam wiedział już od dawna.

Siedział w ciemnościach pokoju, tego którego właśnie z nim dzielił. Wiedział, że w całym mieszkaniu nie ma miejsca w którym mógłby się schować przed Kyuhyunem, zresztą wcale nie chciał się ukrywać, to nic by nie dało na dłuższą metę. Gdy drzwi się otworzyły wpuszczając do środka nieco światła Lee ku swojemu zdziwieniu rozluźnił się znacznie. Po chwili poczuł jak ktoś siada na łóżku. Wiedział, że to on wyczuł zapach tak dobrze znanych mu perfum. Znajome dłonie objęły go w pasie, to Kyu mocno przytulił się do jego pleców.
- Jesteś głodny Sungmin-hyung? – Spytał. Gdy ten przecząco kiwnął głową przywarł twarzą do jego pleców i westchnął.
- Ja tez nie jestem godny, jednak napił bym się wina, a ty? – Spróbował ponownie młodszy.
Nie czekając na odpowiedz wstał podszedł do szafki i wyciągnął z niej butelkę wina i dwa kieliszki, które zawsze były ukryte w ich pokoju, tak na wszelki wypadek, właśnie taki jak ten.
Nalał do obu trochę alkoholu i podał go swojemu przyjacielowi, tym razem usiadł na wprost niego, podsuwając sobie krzesło bliżej starszego, spojrzał mu w oczy i delikatnie się uśmiechnął. Doskonale wiedział, że nie był mu obojętny. To co miało miejsce podczas brania wspólnego prysznica było dla niego jednoznacznym dowodem, że jego pragnienia są odwzajemnione, miał szanse u swojego ulubionego hyunga, u kogoś kogo kochał nad życie.
- Jeśli chodzi o to co miało miejsce w łazience, to chciałbym cię przeprosić, Nie wiem jak do tego doszło, żałuję naprawdę, to się nigdy nie powtórzy… - plątał się gitarzysta.
- Przestań gadać bez sensu proszę, doskonale wiemy co się stało oboje tego chcieliśmy, nie chcę zapomnieć zrozum to! – Z nerwami ścisnął trzymany w dłoniach kieliszek i jednym haustem opróżnił całą jego zawartość. Sięgnął po butelkę nalał kolejny raz i znów wypił wszystko. Nie mógł uwierzyć w słowa Minniego, naprawdę tego żałował? Wstał i zaczął chodzić po pokoju, nerwowo wydeptując ścieżkę po całej jego długości. Kopnął pozostawione pod łóżkiem buty, nerwowo machając rekami krzyczał jak gdyby sam do siebie.
- Za każdym razem robimy krok do tyłu, zamiast iść do przodu. Nie chce się cofać. Na początku myślałem, że to dla fanów, jednak w domu jest to samo… Wiem, kurwa wiem, że to trudne, że nie będzie kolorowo, ale do jasnej cholery hyung! Kocham cię! Boże ty nie możesz tego żałować, czułem twoje emocje... – Nagle młodszy poczuł na sobie znajome ramiona, które delikatnie zakleszczają go w czułym uścisku, przywarł do tego ciepła całym swoim kyuhyunowym ciałem i cicho westchnął. Chciał coś powiedzieć jednak te miękkie usta, które miał okazje dziś przez chwile posmakować, ponownie wpiły się w niego uniemożliwiając mu skutecznie wypowiedzenie czegokolwiek. Kyuhyun przez całe swoje życie nigdy nie przeżył bardziej emocjonalnego pocałunku, pełnego miłości, czułości i uległości. Oboje jak na jeden sygnał poczuli ten wewnętrzny spokój, to upragnione szczęście, które figlarnie będąc tak blisko celu, skutecznie się omijało. Na szczęście do czasu. Gdy zakochani oderwali się od sobie, natychmiast spojrzeli sobie w oczy i wymienili nieśmiałe uśmiechy. Starszy zatopił swoją dłoń w miękkie włosy swojego chłopaka i delikatnie muskał ustami jego szyję, wytaczając tym samym mokrą ścieżkę. Kyuhyun z początku nie był pewny jak daleko może się posunąć, więc odchylił głowę do tyłu dając tym samym ukochanemu większe pole do działania. Po chwili ich usta odnalazły się ponownie, oboje zagłębili pocałunek. Sungmin cicho jęknął w usta młodszego. Fakt iż obaj byli okryci tylko i wyłącznie ręcznikami na biodrach znacznie ułatwiło im zadanie ku dalszej zabawie w grze wstępnej. Kyu pewny uległości partnera gwałtownie zdarł z niego zbędny element i gwałtownie chwycił w swoją dłoń pośladek ukochanego, drugiemu zbytnio nie spodobała się ta nagła dominacja, nie bacząc na konsekwencje pchnął maknae na ścianę i przygwoździł do niej mocno, uniemożliwiając mu tym samy jaki kol wiek ruch. Oboje patrzyli się na siebie tym wzrokiem pełnym pożądania, jednak żaden z nich nie miał ochoty na mówienie, zbędnych w tym momencie słów które były zbędne. Straszy pocałował Kyu delikatnie i czule, tak jak zawsze tego pragnął. Nie przerywając kontaktu wzrokowego klęknął przed nim i zdarł z niego pewnym ruchem ręcznik. Jego oczom ukazała się już nabrzmiała męskość chłopaka, zadowolony ujął ją w prawą dłoń i delikatnie zaczął swoimi ruchami doprowadzać członka kochana do jeszcze większego wzwodu. Z satysfakcją polizał go po całej długości, na koniec skupiając większą uwagę na czubku jego penisa. Wziął go głęboko do ust, a po kilku minutach drażnienia języka i ssanie doprowadziły Cho do orgazmu, gdy ogarnęła go ta przyjemna fala zadowolony z siebie Minni złapał wokalistę za ramiona i odwrócił plecami do siebie. Złapał go za rękę, a na jego karku składał czułe pocałunki, paznokciami delikatnie jeździł po plecach ukochanego, powodując za tym u niego kolejne niekontrolowane fale podniecenia. Wolną ręką gładził jego rozkoszny brzuszek, był coraz bliżej wybuchu, ciało maknae było rozkosznie delikatne i niewinne wręcz prosiły się o najmniejszy choćby dotyk. W miarę kolejnych pieszczot pragnęli się o wiele bardziej. Subtelnie skierował pieszczotę na wewnętrzną stronę ud kochanka. Kyuhyun był na skraju szczytu, już dawno poddał się Minniemu, czekał tylko na to co jego kochanek ma zamiar z nim zrobić. Sugestywnie wypiął się w jego stronę i jęczał, w nadziei, że ten załapie aluzje i w końcu przestanie się z nim drążnic. Lee bez żadnego uprzedzenia włożył palec wskazujący w dziurkę kochanka i delikatnie starał się ją przygotować na swoje wejście, ten na niespodziewane wtargnięcie, tylko cicho jęknął. Minni włożył drugi palec, potem trzeci, gdy wyczuł, że Cho już jest odpowiednio rozciągnięty, przysunął jego biodra w kierunku docelowym i wbił się w wnętrze ukochanego. Nie ma co się oszukiwać Kyuhyun nie czuł się zbyt dobrze w tej roli, z pewnością dlatego, że naczytał się opowiadań w których był zawsze na górze. Teraz pożądanie tak nim zawładnęło, nie był nawet wstanie się sprzeciwić. Zresztą nie było już na to czasu. Sungmim delikatnie pieścił jego uda i plecy, co skutecznie odciągało go od myśli związanych z bólem, gorące usta i nachalne dłonie uspokajały go jeszcze bladziej, a po pary minutach po bólu nie było już śladu. Zastąpiła je rozkosz i spełnienie, które z każdym pchnięciem Lee było coraz bliżej dzięki celnym uderzeniem w samą prostatę. Wolną ręką starszy chwycił penisa kochanka wykonując ruchy pasujące do jego pchnięć. Po chwili obaj mężczyźni już szczytowali. Kyu lekko zsunął się po ścianie, drugi z rzędu orgazm rozchodzący się po całym ciele, doszczętnie opanował jego organizm i nie był już wstanie stać o własnych siłach. Jego ukochany nie pozwolił mu upaść, wciąż trzymał go kurczowo za dłoń, lekko go pociągnął i położył na łóżku. Ułożył się wygodnie obok niego, a ten wtulił się w mocno w starszego i przymknął zmęczone powieki.
- Kocham cię słodki KyuKyu. – Na to urocze wyznanie Cho uniósł lekko głowę i obdarzył swojego hyunga najczulszym i pełnym miłości wzrokiem.
- Ja tez cie kocham, bardzo.
Obaj mężczyźni zasnęli spokojnym snem. Od tak dawna nie było im dane tego doświadczyć.
Okazało się, że skutecznym lekarstwem na spokój były te ramiona, które kochali. Czasem w imię miłości musimy ścierpieć zbyt wiele, jednak tylko prawdziwa przetrwa wszystkie przeciwności losu, lecz czy to uczucie sobie poradzi? Czy tych dwoje zdawało sobie sprawę z tego, że…. To dopiero początek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro