Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#32. Zakłamana

- Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł - wymamrotał blondyn stając przed drzwiami do małego domu z dziewczyną u boku.

- A masz jakiś lepszy? - uniosła brew pukając do drzwi. - Jakby co, to jesteś tym, który mnie znalazł, a nie porwał -poinstruowała, na co przytaknął głową.

Minęła chwila aż drzwi otwarła kobieta w średnim wieku z blond włosami do pasa. Jej twarz wyrażała zmęczenie, spowodowane nieprzespanymi nocami pełnymi łez i żalu, a ogólny wygląd, czyli zaniedbane paznokcie, byle jaki makijaż i niechlujny dobór ubioru wskazywały na zły stan psychiczny kobiety. Puste, szare i zobojętnione oczy ożyły błękitem, kiedy rozpoznała swoją córkę.

- Hailey! - krzyknęła rzucając się dziewczynie w ramiona cała roztrzęsiona z emocji.

- Mamo - sapnęła wzruszona dziewczyna wtulając się w ciało rodzicielki.

- Gdzieś ty była dziecko? Tata od zmysłów odchodzi! - powiedziała odsuwając się od córki na długość ramion.

- Ja... Zgubiłam się w lesie -skłamała.

- Jak to w lesie? Coś ty w lesie robiła?! - oburzyła się, jednak zaraz rzuciła jej przerażające spojrzenie. - No dobrze, ważne, że jesteś. Ale jak się odnalazłaś?

- On mnie znalazł - cofnęła się do blondyna i objęła jego ramię. Ranve uśmiechnął się głupkowato i uniósł dłoń w geście powitania.

- Och, naprawdę?

- Błądziła sama w lesie, to podszedłem i zapytałem co tam robi. Kiedy mi wytłumaczyła wszystko, zaprowadziłem ją do siebie do domu, żeby odpoczęła. Potem zaprowadziłem do domu -wytłumaczył wymyślając wszystko na bieżąco.

- Dziękuję - westchnęła kobieta wpatrując się w postać chłopaka. - Wejdźcie, proszę - otworzyła szerzej drzwi, z czego skorzystali oboje.

Blondynka zaprowadziła chłopaka do salonu, gdzie czekali na matkę dziewczyny oraz herbatę, którą miała im zrobić. Niebieskooka wtuliła się w bok chłopaka, który ją objął i pocałował czubek głowy.

- Nadal się cykam - szepnął, żeby rodzicielka dziewczyny tego nie usłyszała.

- Nie masz czego - odparła. - Ale co jej powiedzieć, żeby pozwoliła nam zostać? W sensie tobie? -uniosła na niego wzrok.

- Na mój dom spadło drzewo -wymyślił. - Albo się spalił - dodał z uśmiechem. Bawiło go to. Wymyślanie nowych historyjek. Lubił kłamać i był w tym naprawdę dobry.

- Lepiej z tym drzewem.

Ich rozmowa została przerwana przez wejście kobiety z tacką, na której umieszczone były trzy kubki parującego napoju. Każdy dostał naczynie do ręki, którym się ogrzał.

- Ale jak to się stało, że ty się w lesie znalazłaś? - kobieta podjęła temat, którym ciekawił ją od początku.

- No... Chciałam się przejść, to pomyślałam, że pójdę do lasu, tak tylko kawałeczek. Ale się zamyśliłam i już nie wiedziałam co robić.

- I wtedy ty ją znalazłeś? -wskazała na chłopaka łyżeczką, a on kiwnął grzecznie głową. - Naprawdę nie wiem jak ci dziękować - położyła swoją dłoń na policzku. - Gdybyś czegoś potrzebował, to mów.

- Właściwie... - zaczęła dziewczyna przenosząc wzrok na blondyna, który od razu pojął o co chodzi.

- Bo jest taka sprawa, że ten mój dom w lesie uległ zniszczeniu -podrapał się po karku, udając zmieszanego, zawstydzonego prośbą.

- Zniszczeniu? A co się stało? - zaskoczona kobieta uniosła brwi i w zamyśleniu mieszała herbatę.

- Stare drzewo się na niego zwaliło i praktycznie domu nie ma - wyjaśnił starając się być jak najbardziej wiarygodnym.

- To straszne - sapnęła kobieta przykładając dłoń do ust. - Czyli nie masz gdzie mieszkać?

Kiwnął głową, a kobieta zamyśliła się chwilę, po czym westchnęła przeczesując włosy w tył.

- No dobrze - zaczęła. - Zostań u nas na noc, a rano mój mąż i ja pomyślimy co dalej.

- Dziękuję pani - uśmiechnął się z ulgą. Nie sądził, że może się udać ten przekręt.

- Teraz inna, ważniejsza kwestia -popatrzyła po nich. - Czemu obejmujesz moją córkę?

- Bo-ja... - zająknął się skrępowany, jednak nie odsunął się od blondynki chociaż na centymetr.

- Dzieciaki - kobieta pokręciła głową rozbawiona. - Szczenięca miłość - dodała rozczulona.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro