Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXV - niespokojny francuz

- Ja pierdole weź go uspokój, albo zaraz was wysadzę - jęknął Zlatan.

- Theo ucisz się - powiedział Giroud przeszukując torebkę kobiety - Krepina... Dziwne imię. Takie dzikie.

- Wy naprawdę nie przejmujecie się tym, że właśnie potrąciliśmy jakąś kobietę - westchnął Hernandez - A co jeśli miała rodzinę? Była szczęśliwa, a my wszystko zepsuliśmy?!

- Kurwa wysiadaj! - krzyknął Ibrahimović zatrzymując pojazd.

- Zlatan daj nam chwilkę - Olivier objął Francuza ramieniem - Słuchaj Theo, pani Krepina mogłabyć złym człowiekiem - zaczął - Mogła znęcać się nad swoimi dziećmi, a my wyzwoliliśmy jej rodzinę.

- Może masz rację - spojrzał na przyjaciela, który wrócił do grzebania w torebce.

- Zawsze mam rację - uśmiechnął się.

- Bo się zrzygam zaraz - Ibrahimović uderzył głową o kierownicę

- Bo jeździsz jak jakiś pojeb - powiedział Giroud - Teraz ja prowadzę.

***

- Sergio - jęknął Modrić kiedy nie do końca trzeźwego Ramosa naszło na jakieś romantyczne sceny w składziku na miotły wyjęte prosto z książki, ale nie takiej zwykłej książki, a z cholernych Pięćdziesięciu twarzy Greya - Zostaw mnie.

- Ależ Luka - szepnął Hiszpan przejeżdżając dłonią po jego udzie.

- Za jakie grzechy - pomyślał przestraszony. Nikt nie wie do czego Sergio jest zdolny i to jeszcze w takim stanie.

- Kurwa czaicie, że te kurwy znowu zaczęły na nas pisać? - do pomieszczenia  wszedł Ronaldo - Przeszkadzam, prawda?

- Przeszkadzasz - westchnął Ramos, który miał już dość tego, że za każdym razem ktoś musi im przerywać - Wypierdalaj przyjacielu.

- Nie przeszkadzasz - Luka spojrzał na Portugalczyka błagalnym wzrokiem, biedny myślał, że Cristiano go wybawi.

- To ja idę - uśmiechnął się szeroko i wyszedł zamykając drzwi.

- I znowu zostaliśmy sami - powiedział Ramos i przyciągnął Chorwata do siebie.

-----------------------------------------------------------------

[*] Dla Luki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro