Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIII - Zostaw to!

! Kolejny rozdział z pijanym Luką i gejoza !

- Kochałbyś mnie gdybym był robakiem? - zapytał wpatrując się w szary sufit.

- Kochałbym cię nawet gdybyś był komarem - uśmiechnął się przeczesując blond włosy Luki.

- To dobrze - zamknął oczy - Masz ładne perfumy.

- Wiem - odchylił głowę - A ty masz ładny szampon.

- Malinowy - ziewnął.

- Śpij już - spojrzał na zegarek, dochodziła już druga - Późno jest.

- Boję się, że duch ciotki Krepiny będzie mnie nawiedzać.

- No przecież mówiłem, że cię obronię - pocałował Chorwata w czoło - Jeśli coś ci zrobi to odkopię jej ciało, poćwiartuję, wyślę w kosmos, a po wszystkim oddam szatanowi.

- A jeśli umrę?

- Umrę z tobą - wzruszył ramionami.

Po chwili Modrić zasnął, a Sergio odetchnął od tych jego pytań.

- Boże co to za dziwny język - do domu wszedł Pepe, ostatni raz widziano go dwa dni temu, potem nagle się rozpłynął, a teraz wrócił - Bardziej spierdolinego nie widziałem.

- Zamknij pizdę - spojrzał na Portugalczyka - Jeśli on teraz się obudzi to cię kurwa poćwiartuję.

- Co tak agresywnie? - zapytał chwytając butelkę z pozostałościami alkoholu.

- Ty wiesz jakie on pytania zadaje jak jest pijany?

- Kurwa spiłeś go? - złapał się za głowę - Jeszcze nigdy nie widziałem pijanego Lukity.

- I nie chcesz - odgarnął włosy Chorwata - Chociaż przyznam, że całkiem mi się podobało. Szczególnie wtedy, kiedy chwalił moje oczy.

- Zawsze omija mnie najciekawsze - usiadł na dywanie - Kurwa cztery butelki opierdoliliście. I to beze mnie.

--------------------------------------------------------

- Jak się czujecie panowie? - zapytał Santos - Niedługo gracie przeciwko Niemcom.

- Nie rzucim ziemi skąd nasz ród - zaczął Lewandowski.

- Mam nadzieję, że będziesz taki mądry na boisku - westchnął - Mam do każdego z was kilka słów. Zacznijmy może od Szczęsnego, a nie, do ciebie nic nie mam. To teraz Krychowiak. Grzegorzu kurwa przestań poprawiać włosy podczas meczu.

- Ale ja muszę dobrze wyglądać - oburzył się.

- Chuj mnie to - spojrzał w stronę Milika - Ty częściej do bramki trafiaj.

- Przecież zawsze trafiam - zawahał się na chwilę - No prawie zawsze.

- Zielu - złapał go za ramię - Do ciebie chyba nie mam zastrzeżeń. Pojedyńcze błędy tylko - popatrzył na Lewandowskiego - A ty to kurwa masz więcej biegać.

- A co robię? Stoję? - kopnął piłkę i trafił prosto w przyrodzenie Santosa.

- Co to ma być?! - krzyknął - Bo cię na ławce posadzę!

--------------------------------------------------------

To już wakacje 🫢
Przez cały czas prawdopodobnie będzie mi się okropnie nudzić i bardzo często pojawiać się będą nowe rozdziały 😻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro