Rozdział VI - dwa lata
! gejoza !
- Luka, tak bardzo tęskniłem - powiedział Sergio przytulając Chorwata. W końcu udało mu się go znaleźć, co prawda pomylił z nim jeszcze Haalanda, ale to już nie ważne.
- Też się bardzo cieszę - szepnął blondyn - Ale porszę cię, nie duś.
- Przepraszam Luki - puścił chłopaka - Może faktycznie trochę za mocno.
- Ten gwałciciel umysłów zaczął przytulać jakiegoś obcego typa, bo pomylił go z tobą - Pepe wszedł do domu - Jakiś Moliere czy coś.
- Majer? - zapytał unosząc brwi - Naprawdę?
- Cóż, to może ja was tu zostawię - powiedział Portugalczyk po czym wyszedł.
- Lukita - Sergio znów przytulił chłopaka - Twoje włosy nadal tak ładnie pachną.
- A ty nadal pachniesz alkoholem - westchnął - Nic się nie zmieniło.
- Urosłeś - odsunął się od Luki - Naprawdę urosłeś.
- Nie, po prostu stoję na palcach - uśmiechnął się i usiadł na kanapie, która przeżyła więcej niż mogłoby się wydawać.
- Jesteś zły? - zapytał po chwili - No wiesz za to wtedy? Wyglądasz jakbyś był bardzo zły.
- Minęło dwa lata - spojrzał na Hiszpana - Cholerne dwa lata, przez ten czas w ogóle się nie odzywałeś. Oczywiście, że jestem zły.
- No ja wiem, że bardzo zjebałem - usiadł obok Chorwata - Mogę to jakoś naprawić?
- Jak ty chcesz to naprawić? - zapytał odwracając wzrok.
- Ja wszystko umiem naprawić - złapał twarz Luki - Tylko daj mi trochę czasu.
- No właśnie ja tego czasu nie mam - wstał i podszedł do okna - I już raczej nie będę miał.
- Ale ja cię nadal kocham - szepnął - Bardzo.
- I właśnie dlatego nie odzywałeś się przez dwa lata. Wspaniała ta twoja miłość, naprawdę.
- Luki - podszedł do chłopaka - Daj mi szansę no, zmieniłem się.
- Widzę - zmierzył go wzrokiem - To przyrodzenie na klacie mówi samo za siebie.
- No zakład był - wzruszył ramionami i przyciągnął do siebie Chorwata. Modrić jednak odepchnął Ramosa, w jego uścisku czuł się zdecydowanie lepiej i to go martwiło najbardziej.
------------------
Oczywiście, że nie pozwolę na to aby byli szczęśliwi 👹
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro