Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV - nie jest kolorowo, ale bardzo gejowo

- Cris - zaczęła Georgina siadając na białej kanapie - Musimy zerwać - powiedziała z kamienną twarzą - Jesteś super i w ogóle, ale to nie ma sensu, ja kocham kogoś innego, ty chyba też.

- Masz rację - oparł się o blat - Przyjaciele?

- Przyjaciele - uśmiechnęła się w stronę Portugalczyka.

Przez chwilę w pomieszczeniu panowała dosyć niezręczna cisza.

- Chyba ogarnęłam, że, wiązki z mężczyznami nie są dla mnie.

- W takim razie - spojrzał na Georginę - Kobiety?

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, kiwnęła głową bawiąc się rogami poduszki.

- Myślisz, że też mnie lubi? - zapytała lekko ściszonym głosem.

- Gdybym jeszcze wiedział kto to taki - przewrócił oczami - Może mi powiesz?

- Na trzeźwo nie dam rady - wstała i podeszła do lodówki - Mam tylko jakieś tanie wino, chcesz?

- Może być - powiedział siadając w fotelu - Chociaż wolałbym coś mocniejszego.

- Czekaj mam pomysł - schowała z powrotem butelkę wina - Piętro wyżej mieszka Patrício, on na pewno coś ma. Pójdę do niego.

Georgina wybiegła z mieszkania i udała się w stronę schodów.

- Mogliby jakąś windę zamontować - pomyślała pokonując kolejne stopnie.

Po chwili stanęła pod drzwiami z numerem trzysta osiemdziesiąt jeden. Nie musiała nawet pukać, bo w drzwiach od razu stanął Rui. Wyglądał na dość zmęczonego i nie do końca trzeźwego, ale to nic nowego.

- Cześć - przywitała się wchodząc do środka - Masz może jakiś mocny alkohol?

- Wybierz sobie - powiedział ziewając - Następnym razem przychodź trochę wcześniej, jest druga w nocy.

- A no tak - popatrzyła na zegarek - Przepraszam, byłam pewna, że dopiero dwudziesta.

- Bierz to i idź - jęknął przyciskając głowę do poduszki - Ja chcę spać.

- Dobranoc! - krzyknęła biorąc butelkę wódki - Wyśpij się.

- Tak, tak, dobranoc - zamknął za nią drzwi.

- Ja naprawdę myślałam, że dopiero dwudziesta - zmarszczyła nos - Chyba muszę zegar wymienić.

Wpadła do swojego mieszkania, na kanapie zastała śpiącego już Crisa.

- I po co ja się tak trudziłam - odstawiła butelkę na stół - No cóż, sama wypiję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro