XXXIII - Słodkie pocałunki z domieszką wódki
- Georgi - Antonella spojrzała na dziewczynę, która zupełnie się jej nie spodziewała - Nie wiem czym nafaszerował mnie ten chuj, ale na pewno wtedy nie byłam trzeźwa.
- Wiem - lekko się uśmiechnęła - Miałaś takie dziwne oczy.
- Tak bardzo cię przepraszam - Argentynka niepewnie przytuliła Georginę, która już po chwili przyciągnęła ją bliżej.
***
- Kurwa - jęknął Pique leżąc w szpitalnym łóżku. Chłopak skończył ze złamaną ręką - Chuje zajebane niech się leczą.
- To twoja wina - powiedział ter Stegen, który znajdował się po jego prawej stronie - Gdybyś ich na tym jebanym Twitterze nie obrażał.
- Zamknąć pizdy! - krzyknął Suarez, któremu zdiagnozowano wstrząs mózgu.
- Nie dam rady tu z wami - westchnął Iniesta - Niech mnie już wypuszczą.
- Tak w ogóle to jest coś nowego? - zapytał Gerard.
- Sprawdzę - Luis sięgnął po komórkę leżącą na stoliku - Lionel Messi pisze o sobie fanfiki, bo nikt inny nie chce o nim pisać - przeczytał znudzony - Piszemy coś na nich?
- Ramos robi za prywatnego ochroniarza tego całego Chorwata, nie wiem jak miał ma imię, jakiś noname - powiedział Iniesta, który był najmniej poturbowany z całej tej grupy.
- Dobra poszło - uśmiechnął się Suarez.
- Kurwa, naprawdę napisałeś słowo w słowo? - zapytał Gerard - Przecież za to, że nazwaliśmy go tak to nas rozjebią, no w sumie to tylko mnie, bo oczywiście co złego to ja.
- Taka twoja rola - Urugwajczyk wzruszył ramionami i złapał się za głowę - O kurwa ale mnie napierdala.
- Ciebie zawsze coś boli - zauważył bramkarz Barcelony, który za wszelką cenę chciał się podrapać, ale nie był w stanie się na tyle schylić.
- Aha! - krzyknął oburzony Suarez - Te kurwy piszą, że jesteśmy zbyt łatwi.
----------------------------------------------------------------
Coraz bliżej końca 😌
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro