Rozdział XVI - straszne pomysły
- Ja pierdole - krzyknęła zapłakana Georgina - Ona kręci z Messim.
- Ja pierdole - powtórzył Ronaldo, który również wyglądał na załamanego.
- Ja pierdole możecie się tak nie drzeć?! - wrzasnęła jakaś pani z mieszkania obok.
- Napijesz się ze mną? - zapytała wyciągając dwa kieliszki - Na trzeźwo nie dam rady.
- Napiję - odpowiedział siadając w fotelu.
---------------------------------------------------------
- A was a girl in the village doing alright - włączyła kolejny odcinek serialu o Zosi.
- Then I became a princess overnight - dołączył do niej Cirs.
- Ten czarodziej był hot - powiedziała upijając łyk alkoholu.
- Dziwny miał nos - oparł głowę o poduszkę - Krzywy taki.
---------------------------------------------------------
Tymczasem w domu Luki nie było za kolorowo, przynajmniej dla Chorwata, który stał się ofiarą chorych pomysłów Ramosa.
- Sergio ja już nie mogę - jęknął Modrić - Palce mnie bolą.
- Coraz lepiej ci idzie - Hiszpan przejechał po jego włosach.
- Nie daję rady.
- No jeszcze chwilkę - uśmiechnął się w stronę chłopaka - Sam przecież powiedziałeś, że zrobisz wszystko.
- Ale to jest niewykonalne - powiedział - Jakim cudem mam Legią wygrać i to jeszcze na Real. Siedzimy tu już pięć godzin. Jest trzecia w nocy - przetarł oczy - Mam dość.
- Ja też u tego twojego doktorka długo siedziałem - przewrócił oczami - Aż za długo.
I nagle stało się coś, co sprawiło, że cierpienia Chorwata się zakończyły. Strzelił gola Legią wygrywając przy tym z Ramosem.
- Boże nareszcie - zmęczony Modrić rzucił się na łóżko - Nigdy więcej.
- Przecież nie było tak źle - Sergio położył się obok chłopaka - Całkiem dobrze ci poszło.
- Daj mi spokój - powiedział chowając głowę w poduszkę.
Hiszpan nic już więcej nie powiedział, przytulił Lukę i wkrótce zasnęli, ale oczywiście nie na długo, bo do domu wszedł Pepe z mlekiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro