Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XVI - straszne pomysły

- Ja pierdole - krzyknęła zapłakana Georgina - Ona kręci z Messim.

- Ja pierdole - powtórzył Ronaldo, który również wyglądał na załamanego.

- Ja pierdole możecie się tak nie drzeć?! - wrzasnęła jakaś pani z mieszkania obok.

- Napijesz się ze mną? - zapytała wyciągając dwa kieliszki - Na trzeźwo nie dam rady.

- Napiję - odpowiedział siadając w fotelu.

---------------------------------------------------------

- A was a girl in the village doing alright - włączyła kolejny odcinek serialu o Zosi.

- Then I became a princess overnight - dołączył do niej Cirs.

- Ten czarodziej był hot - powiedziała upijając łyk alkoholu.

- Dziwny miał nos - oparł głowę o poduszkę - Krzywy taki.

---------------------------------------------------------

Tymczasem w domu Luki nie było za kolorowo, przynajmniej dla Chorwata, który stał się ofiarą chorych pomysłów Ramosa.

- Sergio ja już nie mogę - jęknął Modrić - Palce mnie bolą.

- Coraz lepiej ci idzie - Hiszpan przejechał po jego włosach.

- Nie daję rady.

- No jeszcze chwilkę - uśmiechnął się w stronę chłopaka - Sam przecież powiedziałeś, że zrobisz wszystko.

- Ale to jest niewykonalne - powiedział - Jakim cudem mam Legią wygrać i to jeszcze na Real. Siedzimy tu już pięć godzin. Jest trzecia w nocy - przetarł oczy - Mam dość.

- Ja też u tego twojego doktorka długo siedziałem - przewrócił oczami - Aż za długo.

I nagle stało się coś, co sprawiło, że cierpienia Chorwata się zakończyły. Strzelił gola Legią wygrywając przy tym z Ramosem.

- Boże nareszcie - zmęczony Modrić rzucił się na łóżko - Nigdy więcej.

- Przecież nie było tak źle - Sergio położył się obok chłopaka - Całkiem dobrze ci poszło.

- Daj mi spokój - powiedział chowając głowę w poduszkę.

Hiszpan nic już więcej nie powiedział, przytulił Lukę i wkrótce zasnęli, ale oczywiście nie na długo, bo do domu wszedł Pepe z mlekiem.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro