Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Informacja

Jak wrażenia po pierwszym tomie? Podobało Wam się?

Dobra, wracając do konkretów, w tym roku na nieszczęście piszę maturę i szczerze mówiąc, nie chce mi się. Może się powtarzam, ale polska edukacja w szkole średniej to jest jakaś totalna pierdoła, która nigdy się za życia nie przyda. Zawsze byłam zdania, że nic tak bardzo nie rozwija jak rozwój własny, ale na studia jakoś iść trzeba. Niektóre osoby już to pewnie wiedzą, ale nie wszyscy czytali moje Stowarzyszenie, więc piszę o tym i tu. Z przykrością oznajmiam, że Pozytywka zostaje zawieszona na długi czas — pewnie na cały ten rok szkolny. Raczej trudno mi będzie pogodzić jej pisanie z nauką w tym roku, więc muszę tak postąpić.

Jeszcze żadna książka, którą pisałam, nie była tak rozbudowana i długa jak to prusowskie pseudodzieło, ale jestem z niego cholernie dumna. Wyobraźcie sobie, już przewinęło się tu tak wiele bohaterów, że miałam trudność z wymyślaniem imion, a tych bohaterów jeszcze sporo przybędzie. Shit, przynajmniej w jednym pokonałam Prusa, bo coś mi się zdaje, że będzie ich więcej niż w oryginale!

Pierwszy rozdział został opublikowany dokładnie 21 marca, a ja przez ten czas napisałam 366 stron A4, o łącznej liczbie przeszło 179 tys. słów i jak dotychczas jest to mój największy sukces, a ja — jak na złość — traktuję tę kontynuację jak najbardziej poważnie.

Trudno będzie mi się pożegnać z tym światem na ten czas i już czuję jakąś pustkę w sobie, bo mam do napisania jeszcze połowę. Na pewno to jednak skończę, bo dla mnie Pozytywka jest już jak rodzina i nawet Wilski to mój wyrodny syn!

Czas na krótkie podsumowanie.

Teofila Jagodzińska to jak na razie najlepsza postać, jaką udało mi się stworzyć. Ta baba ciągle mnie zaskakuje i tak zadziwia, że czasem musiałam przerwać pisanie, bo nie wierzyłam w to, co ona właśnie wyrabia. Teofilcia is an icon i mam nadzieję, że wy również ją polubiliście.

Postacią, którą najtrudniej mi było operować, był Wokulski i czasem wolałam, żeby on po prostu milczał, bo nie wiedziałam, co czasem powinien odpowiedzieć. To trudna postać, ale mam nadzieję, że udało mi się go jakoś ujarzmić. Nienawidziłam pisać rozdziałów o Izabeli Łęckiej — doskonale wiedziałam, że zaraz po niej czekają mnie wątki znacznie lepsze, a ona sama jakoś nie przypadła mi do gustu, choć podobało mi się zagłębienie w jej psychikę i dopiero nadchodząca metamorfoza. Dlaczego postawiłam na jej przemianę? Proste, myślę, że Izabela Łęcka już tak bardzo wzrosła w kanon złych postaci, że mało która osoba chciałaby to zrobić, a ja postanowiłam podjąć się tego wyzwania.

Konstancja Rzecka, postać najbardziej wyczekiwana przeze mnie, musiała się po prostu pojawić. Bez Ignasia zrobiło się trochę nudno, a ja musiałam jakoś załatać dziurę i dać tam kogoś do swatania. Bałam się, że powiecie, iż dodałam ją tutaj na siłę, ale jak widziałam w komentarzach, pokochaliście ją natychmiast.

A Suzin po prostu musiał być pijakiem. Myślę, że to dosadne uzasadnienie.

Chciałam zachować klimat Prusa, ale chciałam też dodać wiele od siebie. Chciałam odświeżyć tę historię w rytmie rocka, zrobić z tego komedię, bo chciałam, aby znalazła się w niej też cząstka mnie.

Co w drugim tomie? Lepiej Wam nie powiem, bo wydaje mi się, że będzie on lepszy niż ten. Opracowałam długą intrygę, która będzie się sporo ciągnąć i jestem z niej niesamowicie dumna. Nie mam jeszcze nic ułożone, ale jakieś wątki już mam i wystarczy mi tylko połączyć to w całość.

Oto ja, dziewczyna, której nie chce się pisać egzaminów, bo woli rozwijać się w zakresie własnym i pisać kontynuację Lalki, istne wariactwo!

Dziękuję za wszelkie gwiazdki, wyświetlenia, a przede wszystkim za komentarze. Jestem wręcz w stanie stwierdzić, że to jak na razie, licząc byłe Stowarzyszenie, najbardziej sprzedająca się na moim profilu książka, że jedyne, co ją mogło wyminąć, to tylko Heca w Soplicowie.

I tak wiem, że Prus żąda mnie w piekle, a Elizka bije go egzemplarzem Nad Niemnem w głowę.

Pozdrawiam, dziękuję za wszystko i do zobaczenia,

wasza Aleksandra, ta laska od Stowarzyszenia, heretyczka lektur szkolnych

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro