Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nine.

Celeste

Po trzeciej lekcji nie wytrzymałam i zabrawszy uprzednio swoje rzeczy, wyszłam z klasy, czując natarczywe spojrzenie Jacoba.

Zadzwoniłam do Chloe. Przyjechała po mnie po swoich skończonych zajęciach i zabrała do domu.

Gaby zrobiła nam herbatę. Kiedy tylko weszłyśmy przez próg, wiedziała, że coś jest nie tak, szczególnie, że umówiliśmy się z Willem na obiad. Aniżeli wróciłam bez niego i to w takim stanie.

- Idźcie do pokoju. Zaparzę herbatę.

Na górze Chlo o nic nie pytała, tylko trzymała mnie przy sobie i głaskała po plecach. Ta błoga cisza panująca między nami była wręcz zbawieniem.

Nieoczekiwanie zadzwonił mój telefon, ale prędko go wyciszyłam i dałam szansę nagrać się komuś na "pocztę".

Ktoś musiał być zdeterminwany i doskonale wiedziałam kto, bo po chwili rozbrzmiał telefon mojej przyjaciółki.

- Hej, Chlo. Skończyłem zajęcia. Jesteś już w domu? Jadę do Cel, więc nie czekajc....- usłyszałam przez głośnik zmartwiony głos Willa.

- Nie jedź do niej- przerwała brunetka, spoglądając na mnie. Posłała mi lekki cień uśmiechu.

- Co? Dlaczego niby?

- Will, zaufaj mi. Ona nie najlepiej się czuje. Jestem z nią- dziewczyna mrugnęła porozumiewawczo.

- Co? Z nią? Rano wydawała się tylko lekko zestresowana. Zachorowała?

- Ni...- pokiwałam gwałtownie głową w jej kierunku- Tak! Sprawy kobiece, Willie. Odezwie się później...jak już poczuje się lepiej.

- No dobrze...- westchnąłem- Tylko niech da znać, albo ty daj. A gdzie wy właściwie jesteście?

- Jesteśmy z Gabrielą u nich. Do później, Will.

Chloe rozłączyła się nie czekając na jego odpowiedź. Miałam wyrzuty sumienia, że go oszukuje, ale doskonale wiedziałam do czego to doprowadzi.

Po pierwsze:

1. Will, kiedy dowie się o Jacobie będzie chciał dać mu nauczkę i może dojść so bójki.

2. Pokłóciny się o Jacoba. Will może pomyśleć, że zachowuje się tak, gdyż coś do niego wciąż czuję. A prawdą jest, że moja reakcja pochodzi z czystej rozpaczy.

A po trzecie:

3. Chcę sama przez to przejść i nauczyć się normalnie "żyć" obok drania, który zniszczył mi opinie i prawie życie.

Czy ktokolwiek chciałby takiego scenariusza? Ja niekoniecznie.

- Dziękuję- szepnęłam.

- Nie ma najmniejszego problemu, słońce. A więc powiesz co ci leży na sercu?

Łzy napłynęły mi do oczu. Czułam jakbym miała upaść i cofnąć się kilkadziesiąt miesięcy wcześniej.

- Chloe, on...

- Tak, kochanie, wyduś to z siebie- brunetka spojrzała na mnie badawczo.

- Chlo, on wrócił. Jacob wrócił!- rozpłakałam się.

Choć Chloe nie dawała po sobie poznać szoku, z jej twarzy odpłynęła krew. Była równie jak ja wstrząśnięta, po tym jak opowiedziałam jej całą historię.

Jej telefon ponownie zadzwonił. Spojrzała tylko na wyświetlacz i westchnęła.

- Odbierz- nie chciałam, żeby miała przeze mbie kłopoty.

Potaknęła i odebrała.

- Greg, nie mogę teraz rozmawiać. Odezwę się później- rzekła i rozłączyła się. Następnie odłożyła urządzenie na stolik obok.

- On już cię nie skrzywdzi, Cel- zapewniła podchodząc do mnie- Może poproś Spencera o przeniesienie czy coś? Może do innej klasy?

- I co, mam ponownie uciec? Nie Chlo, chcę być z Willem, jak nabliżej. Klasy nie mogę zmienić, a najbliższa szkoła, którą byłam również zainteresowana, jest ponad 40 km stąd. Poza tym dzisiaj był pierwszy dzień. Ja po prostu...teraz...się boję. Przejdzie mi- wzięłam głęboki wdech.

- Nie zwracaj na niego uwagi.

- Łatwo powiedzieć, szczególnie kiedy świdruje cię spojrzeniem. Palant.

- Celeste, myślisz, że on cię szukał? Zrobił to celowo?

- Nie, był równie zaskoczony jak ja. Może grał na zwłokę, ale co jak co brzmiał niezwykle żenująco przekonująco.

Potaknęła.

Chwilę później pojawiła się Gaby z tacą pysznych ciasteczek i herbaty.

Ten dzień zdecydowanie zaczął się fatalnie, ale mam nadzieję, ze chociaż druga połowa będzie odrobinę lżejsza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: