Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Eight.

Will

Wyszedłem ze szkoły koło 14. Celeste miała się ze mną spotkać obok mojego auta. Zdziwiło mnie, że nie czekała na miejscu. W sumie od trzeciej przerwy nigdzie nie mogłem jej odnaleźć. Nawet na lunchu, ale pomyślałem, że to jej pierwszy dzień i może kogoś poznała lub ma coś ważnego do załatwienia. To jestem w stanie zrozumieć.

Rozglądałem się jeszcze za blondynką, ale ani śladu mojej dziewczyny. Dostrzegłem chłopaka z roku Cel. Znałem go, bo często przychodził do "Przystani".

- Siemka, Herdon, chodzisz z Celeste na zajęcia, nie?

- No tak- potwierdził.

- Nie wiesz, czy wyszła już ze szkoły?

- Celeste wyszła po trzeciej lekcji- oznajmił, czym zbił mnie z tropu.

- Co? Dlaczego?

- Źle się poczuła, ale wszyscy widzieliśmy jak zareagowała na tego chłopaka.

- Jakiego chłopaka?

- Nie pamiętam...Wysoki brunet. Nie zdążyłem wszystkim się przyjrzeć, ale z nim chodzimy tylko na dwie lekcje.

Celeste pierwszego dnia studiów uciekła po trzeciej lekcji? To do niej zupełnie nie podobne.

- Dobra, dzięki, stary.

Pobiegłem w kierunku auta, doskoczywszy po telefon. Wykręciłem numer blondynki, ale nie odebrała.
Nagrałem się więc na pocztę.

- Cel, gdzie jesteś? Nie mówiłaś, że się zwalniasz. Co jest? Oddzwoń, bo się naprawdę cholernie martwię.

Odpaliłem auto i od razu skierowałem się do domu Spencera. Zapewne był w pracy, ale Gaby powinna mi ewentualnie pomóc.

Po drodze zadzwoniłem do Chloe. Zważywszy na to, że chodziła do innej szkoły, nie mieliśmy tych samych elastycznych godzin. Pomyślałem, że niepotrzebnie, żeby czekała z obiadem. Tym bardziej, że pewnie umówiła się z Gregiem.

- Hej, Chlo. Skończyłem zajęcia. Jesteś już w domu? Jadę do Cel, więc nie czekajc....

- Nie jedź do niej- przerwała mi siostra.

- Co? Dlaczego niby?

- Will, zaufaj mi. Ona nie najlepiej się czuje. Jestem z nią.

- Co? Z nią? Rano wydawała się tylko lekko zestresowana. Zachorowała?

- Ni....Tak! Sprawy kobiece, Willie. Odezwie się później...jak już poczuje się lepiej.

- No dobrze...- westchnąłem- Tylko niech da znać, albo ty daj. A gdzie wy właściwie jesteście?

- Jesteśmy z Gabrielą u nich. Do później, Will.

Rozłączyła się nie czekając na moją odpowiedź.

Zadziwiające jak przytłaczająca potrafi być kobieca natura. Zastanawiał mnie tylko fakt, w jaki sposób Celeste drugi raz w ciągu miesiąca ma okres. Sptawy kobiece, tylko z tymi mi się kojarzą. Ostatnio kiedy doszło między nami do czegoś więcej, musieliśmy poddać się, przerwać i odpuścić na rzecz nieszczęsnej miesiączki.

Więc dlaczego, Celeste mnie oszukała? Albo myślała, że mnie zbajeruje?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: