Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Fifty- Nine.

Will

Wbiegłem do domu Christiana.

- Lawrence!- wrzasnąłem przekrzykując muzykę- Idioto, gdzie jesteś?!

Gospodarz pojawił się z uśmiechem na ustach, ale kiedy zobaczył, że to ja, wzdrygnął się i na jego twarzy pojawiło się uczucie odrazy i złości.

- Ty, tutaj?- parsknął.

- Co jej zrobiłeś?

- Komu?- zapytał zdezorientowany.

- Celeste, ledwie trzyma się na nogach!- warknąłem.

Chłopak zastanawiał się krótka chwilę, po czym zaklął.

-  Kurwa mać! Pierdolony Karter!

- Co?

- Musiał jej czegoś dosypać- warknął i przeskakując co dwa stopnie po schodach wbiegł do jakiegoś pokoju. Biegłem za nim.

Christian złapał jakiegoś gościa za szmaty i wyprowadził go z tłumu dziewczyn. Poznałem go, bo była to ta sama osoba, która wyprowadziła mnie z równowagi, kiedy dosypała czegoś do picia Celeste.

- Pierdolony zboczeńcu! Wypieprzaj z mojego domu i szukaj wrażeń gdziekolwiek, tylko nie w moim otoczeniu!

- O co ci chodzi?- wyglądał jak na haju.

- Dosypujesz tego świństwa do kubków? Żadna cię nie chce, że zmuszasz je już?

Nie wytrzymałem, wyminąłem blondyna i zdzieliłem typka po twarzy. Oberwał, aż zatoczył się do tyłu.

- Mówiłem, że drugi raz ci nie daruje!

- Ej, dajcie spokój..- wyrwał do przodu, ale Christian go zatrzymał. Chyba chciał mu przywalić, ale w ostatniej chwili puścił go.

- Gdzie jest Chloe?- zapytałem, kiedy chłopak zwiał.

- Skąd mogę wiedzieć? Pilnuj siostry to będziesz wiedział, a teraz spieprzaj- splunął.

- Najpierw pomożesz mi znaleźć Chloe- zaprotestowałem.

- Nie mam czasu- prychnął- Obowiązki gospodarza imprezy wzywają, koleś.

- Pomożesz...albo powiem twojej rodzince, że nadal bierzesz to świństwo- ostrzegłem.

- Powiedziała wam? A to suka...- warknął.

- Co? O czym ty pieprzysz? Kto?

- Celeste- powiedział.

Złapałem go za bluzkę.

- Odszczekaj to- syknąłe mu w twarz- Nic mi nie powiedziała, a nawet jeśli by to zrobiła nie jest suką!

- A ty co- zaśmiał się szyderczo prosto w moją twarz- rycerzyk czy co? Znalazłeś sobie nową dziewuszkę? Co by powiedziała, jakbym ją uświadomił, że jeszcze nie tak dawno sam brałeś?

- Zamknij ryj i po prostu poszukajmy Chloe!

- Oho, zabolało?! Williamie prawda boli, ale przyjmij ją na klatę z honorem. Pomogę ci poszukać siostrzyczki, ale masz stąd zmiatać i zejść mi z oczu. Nigdy więcej nie szantażuj mnie, bo nie tylko ja mam swoje grzeszki.

Pchnąłem go na ścianę i ruszyłem szukać Chloe. Miałem go głęboko w dupie. Nie potrzebowałem jego pieprzonej pomocy.

Znalazłem brunetkę w kuchni, rozmawiającą z jakąś dziewczyną. Wyglądała normalnie.

- Will, hej, co tu robisz?- podeszła do mnie. Po krokach mogłem stwierdzić, że pijana nie była. Ponadto nie majaczyła.

- Zbieraj się- rzekłem, na co zrobiła zdezorientowaną minę.

- Zaczekaj! A Cele...

- Czeka na zewnątrz z Gregiem.
Rusz się- ponagliłem. Nie miałem czasu na dyskusję.

Miałem szczerą ochotę coś rozwalić. Rozsadzało mnie i tylko to, że zacisnąłem szczęki, przytrzymało moje nerwy na wodzy. Znajdowałem się w tym przeklętym domu tego dupka, a to zdecydowanie nie ułatwiało sprawy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #wattys2016