XIV
-Kamiński-
- Ty? - zapytałem śledząc każdy jego ruch. Powoli otworzył buzie, ale chwilę potem ją zamknął. Widziałem, jak na mnie patrzył, ale myślałem, że to nic nie znaczy. Myliłem się. Teraz widzę, że się myliłem i może, ale tylko może ja też bym go chciał. Mimo, że znam go kilka tygodni, mieszkam z nim i się do niego przyzwyczaiłem. Mimo wszystko ja nic o nim nie wiem. Panowała między nami cisza.
- Kogoś takiego jak ja - wydusił z siebie w końcu. - Pójdę wziąć prysznic - szybkim krokiem skierował się na schody. Policzki zaczęły mnie piec. Muszę to przemyśleć, ale przy nim się nie da. On robi wszystko tak szybko, tak inaczej.. Zaciskam ręce w pięści. Dokładnie wiem, co mam zrobić. Idę do jego pokoju i siadam na łóżku. Na początku włączam Instagrama i przeglądam jego zdjęcia. Pisze pod nimi komentarze. Słyszę, jak jego telefon wibruje w łazience, bo drzwi od pomieszczenia, gdzie jestem są uchylone, a ściany są tu strasznie cienkie. Trzęsę się i powoli zastanawiam się, czy stąd nie uciec, ale i tak siedzę. Wzdycham głośno, czuję, jak trzęsą mi się ręce. Cholera jasna wytrzymam. W końcu drzwi się otwierają, a do pokoju wpada prawie nagi Michał, w samych bokserkach, z roztrzepanymi włosami. Jego spojrzenie zawiesza się na mnie. Z racji tego, że to ja jestem bardziej wstydliwy on bierze ubrania i zwyczajowo się ubiera. - Co tam mały? - usiadł naprzeciwko mnie. Patrzę chwilę w jego oczy.
- Myślę, że musimy porozmawiać - nerwowo bawię się dłońmi, które on chwilę później łapie.- Michał.. ja.. w sensie - przełykam głośno ślinę i w końcu patrzę się w jego oczy. - Myślę.. wiem, że mi się podobasz i kocham Cię Michał - mocniej ściska moje dłonie, a na jego ustach maluję się szeroki uśmiech.
- A wiesz, że ty też mi się podobasz? - położył rękę z tyłu moich pleców i mnie do siebie przysunął. - Zawsze mi się podobałeś, ale myślałem, że to głupie - lekko mnie podniósł i posadził sobie na kolanach. - Ale teraz widzę, że homoseksualizm nie jest głupi, a ja chce być tylko z tobą - delikatnie pocałował moje usta. - Wiesz? Jesteś wyjątkowy - nasz pocałunek był pełny tęsknoty i uczuć. Wodziłem rękami po jego klatce piersiowej. W końcu się od siebie oderwaliśmy, a ja mocno się do niego przytuliłem.
- I co teraz..? - zapytałem, kiedy gładził moje plecy. - Kim my dla siebie jesteśmy? - przez chwilę nie dostawałem odpowiedzi. No właśnie. Kim my do cholery dla siebie jesteśmy?
- Jeśli chcesz możemy być razem - mocniej go przytuliłem i pokiwałem energicznie głową. - Uznam to za bardzo radosne tak - pocałował mnie w głowę. - Kocham Cię Kubuś - w tedy właśnie poczułem się kochany. Pierwszy raz. Potem zaproponował mi spanie u siebie. Ogarnialiśmy się i po oglądaniu serialu, poszliśmy spać.
- Dobranoc.. - wymamrotałem i się w niego wtuliłem. Otulił mnie kołdrą i zamknął w szczelnym uścisku. Zasnąłem wyjątkowo szybko, choć w nocy budził nas mój telefon. Prawdopodobnie dzwoniła matka, ale mimo to spałem dalej, bo byłem tu bezpieczny. Rano przywitało mnie pysznie wyglądające śniadanie.
- Obiecuję, że tym razem wszystko jest idealnie. Korzystałem z twojego przepisu - zacząłem jeść i było naprawdę smaczne. Po skończeniu jedzenia pocałowałem go w policzek.
- Dziękuję. Potrzebowałem trochę więcej snu - poczochrał moje włosy. Mogę być tak budzony od święta, bo to ja wstaje wcześniej.
- Nie martw się. No i moja mama przyjedzie nas odwiedzić - podrapał się po karku. - Dzisiaj.. - zerwałem się i pobiegłem się ubrać. Kurwa mać! Co ja zrobię na obiad!?
♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥
Czuję się tak, jakbym mogła zakończyć to w tym momencie. Ogólnie nie czuję się za dobrze.
Możliwe, że to usunę, ale napisałam to dla agata5015
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro