Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XII

-Skóraś-

Naprawdę złamałem wszelkie zakazy, ale dojechałem w 2 minuty i 45 sekund. Od razu wszedł do samochodu i zrobił to po mojej stronie. Usiadł na mnie i mocno się przytulił. Zacząłem gładzić jego włosy. Wypłakiwał się w moją koszulę, a ja powoli jechałem do domu, bo przecież musiałem podwójnie uważać. Oprócz cichego łkania nie wydawał dźwięków. Było mi tak cholernie żal i wiedziałem, że zrobię coś z tą wredną suką, ale nie teraz. Zaparkowałem przed domem i otworzyłem mu drzwi.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy, ale w końcu to ja zrobiłem ten pierwszy krok i rozłożyłem ramiona. Przysunął się do mnie, bo siedzieliśmy na tej samej kanapie i mocno się we mnie wtulił. Znowu zaczął łkać. Lekko głaskałem jego włosy. Dałem mu się wypłakać. Chwilę później zasnął w moich ramionach. Położyłem go na milusim kocyku i przykryłem drugim, pod głową miał moją ulubioną poduszkę.

Teraz zrobimy gotowanie ze mną, bo muszę mu wynagrodzić tą nieudaną randkę. Dzisiaj zrobimy.. naprawdę myśleliście? Dzisiaj to my zadzwonimy po jakieś wykwintne dania i powydajemy moje pieniądze.

W czasie, gdy jedzenie przychodziło, a na drzwiach wsiało wielkie NIE DZWONIĆ DZWONKIEM proszę zostawić jedzenie pod drzwiami, ja szykowałem stół. Rozłożyłem ładnie sztućce, postawiłem na środku stołu wino i kieliszki. Talerze też były specjalne. Jedzenie postawiłem w kuchni, bo będę przecież robić za kelnera. W między czasie widziałem, jak Kuba się wiercił, a potem patrzył na mnie zaciekawiony. Uśmiechnąłem się pod nosem.

-Kamiński-

Obudziłem się sam na kanapie i zacząłem śledzić wzrokiem Michała. Patrzyłem na pięknie rozstawiony stół i zastanawiałem się, czy może będziemy mieli gości. Co on tam tak szykuje niby? Hm.. no i co tak pięknie pachnie?

- Zapraszam Kubuś - powiedział wskazując krzesło. Gdyby nie to, że ciekawość wzięła górę, nie wstałbym. Odsunął mi krzesło i mnie przysunął, kiedy usiadłem. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Spędziliśmy miło czas, bardzo mi smakowało jedzenie i przestałem czuć się źle. On to zrobił dla mnie. Domyślałem się przecież, ile musiał zapłacić za te wykwintne dania. Skończyliśmy jeść, a ja postanowiłem mu się odwdzięczyć na swój sposób. Właśnie dlatego, kiedy zmywał talerze, podszedłem do niego od tyłu i lekko go przytuliłem.

- Michał odwrócisz się do mnie? - zrobił to i spojrzał w moje oczy. Lekko pocałowałem go w usta. W pierwszej chwili się nie ruszył, ale oddał pocałunek lekko łapiąc mnie za biodra. - Dziękuję - uśmiechnąłem się lekko.

- A to tak po.. przyjacielsku? - zapytał, lekko przejeżdżając kciukiem po swoich ustach. Zarumieniłem się delikatnie.

- Możemy tak to nazwać - puścił mnie z wielkim uśmiechem. Poprawiłem sobie kaptur.

- W takim razie będę robić Ci więcej takich niespodzianek - tamtego wieczoru myślałem tylko i wyłącznie o tym pocałunku. Co ja narobiłem? Czy on mógł mi po takim długim czasie aż tak zawrócić w głowie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro