Prosto z serca do serca..
W tej książce nie znajdziesz ogrom rozdziałów. Piszę tutaj tylko słowa, które mogą podnieść niektóre osoby na nogi. Weźcie je do serca...
Ludzie mnie nie lubią. Wiesz dlaczego? Nienawidzą szczerości. Mało kto ją ceni.
Żyjemy w XXI wieku. Starsze pokolenie powiedziałoby "Cieszcie się z tych czasów młodzi ludzie! My wywalczyliśmy dla was ten teraźniejszy świat. My wam go daliśmy. Macie o wiele łatwiej niż mieliśmy my!". W porządku, doceniamy to, że tak walczyliście o nasze dobro i nie przestajecie mimo swojego wieku; dalej jesteście. Tylko wiecie co? Wy walczyliście fizycznie, a my walczymy psychicznie. Mamy niby wszystko, a jednak nie mamy nic. Mało kto potrafi nas zrozumieć, docenić, uszanować. Staramy się dla drugiej osoby tak bardzo, że nawet nie zwracamy uwagi na siebie samego. Mówicie: "Nie siedź tyle w tym telefonie". Dzięki niemu uciekamy w świat wirtualny, bo rzeczywisty jest zbyt ostry, zbyt bolesny. Może i jesteśmy pokoleniem, które zmieni świat... Ale czy to pokolenie przeżyje? Właśnie. Ciężko jest to stwierdzić.
Życie od czwartej klasy podstawówki zaczęło mnie uczyć. Dowiedziałam się wtedy jak ludzie są fałszywi, zakłamani. Nie każdy. To trzeba podkreślić. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, lecz mało w tym świecie poznaje się tych prawdziwych, lojalnych, szczerych z tobą ludzi. Większość zadaje się tylko z tobą dla własnych korzyści. Większość ma cię głęboko w dupie. Chcą od ciebie pieniędzy, zadań do szkoły, pomocy w czymkolwiek innym, ale gdy ty potrzebujesz ich - oni odchodzą. Niech ktoś mi powie, dlaczego? Dlaczego nasze pokolenie idzie do celu po trupach? Dlaczego inni niszczą innych? Dlaczego jest tak wielki brak tolerancji? Dlaczego rodzice tego nie rozumieją?
Myślicie, że dlaczego my się w sobie zamykamy? Po prostu boimy się, że nikt nas nie zrozumie. Wyśmieje. Po tak wczesnych przejściach w późniejszych latach boimy się zaufać komukolwiek, otworzyć się. Gdy już nasze myśli, które mamy w głowie są zbyt ciężkie okaleczamy się, bierzemy narkotyki, by odpłynąć w piękniejszy świat, pijemy alkohol, by się lepiej poczuć. Potem nazywacie nas patologią, dziećmi, którzy nie myślą o swojej przyszłości, którzy niszczą sobie życie.
My walczymy. My się staramy. Kochamy, chcemy iść wyżej; na sam szczyt, chcemy co najważniejsze poczuć się potrzebni, docenieni..
W tych czasach, wrażliwość to wada. Wiesz dlaczego? Bo wiele osób, które napotka się na swojej drodze może cię zranić. Podepczą cię i pójdą dalej, a ty sobie sam radź. Będąc dziećmi śpieszyło się nam do nastoletniego, a nawet dorosłego życia. Zauważyłam jedną istotną rzecz. Gdy jest się małym człowieczkiem, który nie rozumie wszystkiego, dla którego największy problem było to, że mama nas nie chce puścić na podwórko, życie, świat był bardzo kolorowy, radosny, pełen promieni słońca i nadziei, a teraz? Żyjemy tylko w nadziei na lepsze jutro. Nie chcemy się poddać, lecz wiem, że niektórzy mają dość i nie widzą sensu bycia.
Prawda jest taka - nigdy się nie poddawaj. Przeżyjemy to wszystko razem. Dla każdego z nas dosłownie każdy problem jest spory. Wszystko może nas przytłaczać, zabijać od środka. Wierzę w to, że wyjdziemy z tego. W przyszłości wiadomo, łatwiej nie będzie, ale możemy sprawić, że życie będzie piękniejsze i pełniejsze.
Jutro jest zawsze czyste, nieskalane żadnym błędem..Przeszłość nasza nigdy się nie zmieni, my możemy, tylko musimy chcieć. To właśnie to co przeżyliśmy doprowadziło nas do tego co jest teraz, cierpienie daje nam większą siłę. Walczmy dla swojego dobra. Najpiękniejszych chwil nie jesteśmy w stanie przewidzieć. One same przychodzą, każdy z nas zasługuje na szczęście i Bóg wie o tym najlepiej kiedy ci je podarować. On nad tobą czuwa.. Twoje szczęście nadchodzi.
Pamiętaj, jeżeli masz jakikolwiek problem.. możesz do mnie napisać. Wesprę cię jak najlepiej mogę.. Wiem jak się czujesz. Bądź silny i walcz! <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro