Rozdział 43
Jungkook’s POV
W tej chwili nie mogłem się powstrzymać. Złapałem jej nadgarstki i uniosłem je do góry, przyciskając ją do blatu. Jej nogi oplotły moje biodra, a ja zacząłem ją całować namiętnie. Język wślizgnął się między jej wargi, poszukując odpowiedzi. Jej oddech stał się szybki i płytki, a ciało drżało pod moim dotykiem.
T.I- Jungkook...- wyszeptała, jej głos był ochrypły z pożądania.
Jungkook- Cicho, kochanie - powiedziałem, przyciskając ją jeszcze mocniej do siebie.
Zaczęła się wiercić, próbując się uwolnić, ale trzymałem ją mocno.
T.I- Przestań - wydusiła.
Jungkook- Nie chcę - odparłem z uśmiechem.
Jungkook- Chcę cię całą, tylko dla siebie.
Zaczęła się wyrywać jeszcze bardziej, a ja poczułem, jak adrenalina pulsuje mi w żyłach. Uwielbiałem, kiedy się opierała. To dodawało pikanterii.
Jungkook- Jeśli nie przestaniesz, będę musiał cię ukarać - zagroziłem, ściskając jej nadgarstki jeszcze mocniej.
T.I- Zrób to - wyzwała mnie, jej oczy błyszczały wyzwaniem.
Uśmiechnąłem się szeroko.
Jungkook- Z przyjemnością.
T.I przerwała na chwilę pocałunek spoglądając mi głęboko w oczy spytaj
T.I- Jaka mi dasz karę?
Jej pytanie mnie rozbawiło. Uśmiechnąłem się szeroko, a moje oczy błysnęły.
Jungkook- Chciałabyś wiedzieć?- mruknąłem, ślizgając dłonią po jej udzie.
T.I- Chcę- wyszeptała, jej głos był pełen oczekiwania.
Jungkook- Dobrze - powiedziałem, zbliżając swoje usta do jej ucha.
Jungkook- Będziesz moją małą, posłuszną dziewczynką przez cały weekend. Będziesz robić wszystko, co ci każę, bez szemrania.
Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.
T.I- Cały weekend? - zapytała z niedowierzaniem.
Jungkook- Tak, cały weekend- potwierdziłem, przyciągając ją jeszcze bliżej.
Jungkook- I nie tylko w sypialni.
T.I- A jeśli nie będę chciała? - wyzwała mnie.
Jungkook- Wtedy kara będzie jeszcze większa - zagroziłem, ściskając jej ramię.
T.I- Co masz na myśli? - zapytała, jej głos drżał lekko.
Jungkook- Dowiesz się - odpowiedziałem tajemniczo, całując ją ponownie.
T.I spoglądała mi cały czas w oczy pytająco
T.I- To mam coś dla ciebie zrobić? Skoro przez cały weekend Będziesz mnie karał?
Patrzyłem jej głęboko w oczy miałem już jedno zadanie dla niej. Aby ściągnęła majteczki i chodziła bez.
T.I- Więc ?
Jej oczy błyszczały wyzwaniem, a usta ułożyły się w lekko otwarty uśmiech. Była gotowa na wszystko, co dla niej miałem.
Jungkook- Tak, masz - rzuciłem, przygryzając wargę.
Jungkook- Chcę, żebyś ściągnęła majtki i chodziła bez nich przez cały weekend.
T.I uniosła brew.
T.I- Bez majtek? Nawet jak pójdziemy na kolację?
Jungkook- Dokładnie tak- potwierdziłem, ciesząc się jej reakcją.
Jungkook- Chcę, żeby wszyscy widzieli, że jesteś moja.
T.I- A co jeśli ktoś mnie zapyta, dlaczego ich nie mam?- zapytała, jej głos był pełen ironii.
Jungkook- Powiesz im, że to moja fantazja - odparłem, śmiejąc się.
Jungkook- I że jesteś szczęśliwa, że możesz ją spełnić.
T.I- Dobrze, Jungkook - powiedziała, poddając się.
T.I- Ale pamiętaj, że to tylko na weekend. Potem wracamy do normalności.
Jungkook- Zobaczymy - mruknąłem, przyciągając ją do siebie i całując namiętnie.
Kilka godzin później...
Siedzieliśmy w eleganckiej restauracji T.I była ubrana w krótką sukienkę, która podkreślała jej długie nogi. Pod spodem miała tylko cienkie pończochy.
Widziałem spojrzenia innych mężczyzn na nią, ale to tylko podsycało moje pożądanie.
Jungkook- Wyglądasz obłędnie - powiedziałem, ściskając jej dłoń pod stołem.
T.I- Dziękuję- odparła, uśmiechając się lekko.
T.I- Ale muszę przyznać, że czuję się trochę nieswojo.
Jungkook- To dobrze - powiedziałem.
Jungkook- Chcę, żebyś się czuła nieswojo. Chcę, żebyś pamiętała, że zawsze możesz należeć tylko do mnie.
T.I- Jesteś okrutny - mruknęła, ale w jej głosie było więcej podniecenia niż złości.
Jungkook- A ty lubisz być karana - odparłem, przybliżając się do jej ucha.
Jungkook- Pamiętasz, co ci powiedziałem? Będziesz robić wszystko, co ci każę.
T.I- Tak, pamiętam - wyszeptała, zaciskając palce na moim udzie.
Po chwili do naszego stolika podeszła śliczna kelnerka aby wziasc od nas zamówienie spojrzałem na nią.
Kelnerka była istną pokusą wysoka, szczupła, z długimi, ciemnymi włosami i oczami koloru miodu.
Uśmiechnęła się do nas, odsłaniając szereg białych zębów.
Kelnerka- Co dla państwa? – zapytała, jej głos był słodki jak miód.
Jungkook- Dla mnie stek z dodatkami, a dla mojej damy... – przerwałem, spoglądając na T.I,która nadal siedziała z wyprostowaną postawą, udając, że nic się nie dzieje.
Jungkook- Dla niej to samo – dodałem, choć wiedziałem, że jej to nie odpowiada.
Chciałem zobaczyć, jak zareaguje na to, że wszyscy patrzą na nią.
Kelnerka zapisała zamówienie i odeszła. Odwróciłem się do T.I i uśmiechnąłem się.
Jungkook- Widzisz, jak na ciebie patrzą? – szepnąłem jej do ucha.
Jungkook- Wszystko to dzięki mnie.
T.I- Przestań – syknęła, zaciskając pięści pod stołem.
Jungkook- Dlaczego? Nie podoba ci się, że jesteś w centrum uwagi? – zapytałem, pociągając ją za włosy.
T.I- Nie podoba mi się, że robisz ze mnie pokazówkę – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
Jungkook- A ja lubię, kiedy jesteś moją pokazówką – odparłem, całując ją w szyję.
Jungkook- Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką znam, i chcę, żeby cały świat o tym wiedział.
T.I- Może i jestem piękna, ale nie jestem twoją zabawką – odparła, próbując się uwolnić od mojego uścisku.
Jungkook- Jeszcze trochę i będziesz – powiedziałem, ściskając ją mocniej.
Jungkook- A teraz uśmiechnij się, bo zaraz przyniosą nam jedzenie.
Kiedy kelnerka przyniosła nasze zamówienie, wszyscy w restauracji zwrócili na nas uwagę. Czułem się jak król, a T.I jak moja piękna królowa. Podczas kolacji flirtowałem z innymi kobietami, prowokując T.I do zazdrości.
Chciałem zobaczyć, jak daleko mogę zajść, zanim się złamie.
T.I- Przestań – powiedziała, jej głos był pełen żalu.
T.I- To nie zabawne.
Jungkook- Ależ to bardzo zabawne – odparłem, uśmiechając się szeroko.
Jungkook- Widzę, że jesteś zazdrosna.
T.I- Nie jestem zazdrosna – zaprzeczyła, ale jej policzki zarumieniły się.
Jungkook- Jasne, że jesteś – powiedziałem, biorąc jej dłoń i całując ją w palce.
Jungkook- A teraz uśmiechnij się, bo nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że jestem złym mężem.
Z satysfakcją obserwowałem, jak T.I próbuje zachować pozory spokoju. Wewnętrznie musiała wrzeć. Pod stołem, dyskretnie, uruchomiłem aplikację sterującą kulkami, które wcześniej umieściłem w jej cipce. Z uśmiechem na ustach zadałem pytanie:
Jungkook- Smakuje ci kolacja, kotku?
T.I spojrzała na mnie z nienawiścią, ale szybko zamaskowała to udawaną obojętnością.
T.I- Tak, jest pyszne – odparła, choć jej głos był drżący.
W tym momencie, za pomocą aplikacji, delikatnie zwiększyłem wibracje kulek. Obserwowałem, jak jej twarz blednie, a oczy rozszerzają się ze zdziwienia. Wiedziałem, że teraz to ja mam nad nią pełną kontrolę.
Jungkook- Naprawdę?– zapytałem, przybliżając się do jej ucha.
Jungkook- A może chciałabyś trochę urozmaicić ten wieczór?
Nie czekając na odpowiedź, zacząłem zwiększać intensywność wibracji. T.I zacisnęła zęby, próbując stłumić jęk. Jej ciało zaczęło się delikatnie poruszać, co nie umknęło uwadze innych gości restauracji.
T.I- Jungkook, przestań! – wyszeptała, jej głos był pełen desperacji.
Jungkook- Dlaczego miałbym przestać? – zapytałem, uśmiechając się triumfalnie.
Jungkook- To dopiero początek.
Zaczęła się wiercić na krześle, próbując znaleźć wygodną pozycję, ale było to niemożliwe. Każdy ruch tylko potęgował jej cierpienie.
T.I- Może powinniśmy wrócić do domu? – zaproponowała, jej głos był ledwo słyszalny.
Jungkook- A może chciałabyś pokazać wszystkim, jak bardzo mnie pożądasz? – zapytałem, podnosząc głos.
W tym momencie kelnerka podeszła do naszego stolika, by zapytać, czy wszystko w porządku.
Kelnerka- Czy wszystko wporzadku proszę pani?
T.I spojrzała na nią z błagalnym wzrokiem.
T.I- Tak, wszystko w porządku – odpowiedziałem, uśmiechnąłem się do kelnerki i zwróciłem się ponownie do T.I.
Jungkook- Widzisz, kochanie? Nawet kelnerka zauważyła, jak bardzo jesteś podekscytowana.
Zwiększyłem prędkość wibracji, obserwując, jak T.I próbuje ukryć swoje cierpienie za maską obojętności.
T.I- Kiedy ty mi to tam wsadziłeś? – zapytała, jej głos był pełen zdziwienia i lekkiej paniki.
Uśmiechnąłem się szeroko.
Jungkook- Och, to było w łazience, kiedy się szykowałaś. Pomyślałem, że będzie to miła niespodzianka – odpowiedziałem, nie spuszczając z niej wzroku.
T.I- Jesteś chory! – krzyknęła, wściekła.
Jungkook- A ty jesteś zbyt wrażliwa – odparłem, podnosząc brwi.
Jungkook- Poza tym, to tylko trochę zabawy.
T.I- To nie jest zabawne! – wykrzyczała, próbując się uwolnić od mojego uścisku.
Jungkook- Oczywiście, że jest – powiedziałem, przyciągając ją bliżej.
Jungkook- Widzę, jak bardzo cię to podnieca.
T.I- Nie podnieca mnie to! – zaprzeczyła, ale jej policzki zarumieniły się.
Jungkook- Kłamiesz – powiedziałem, śmiejąc się.
Jungkook- Twoje ciało mówi coś zupełnie innego.
Zwiększyłem intensywność wibracji do maksimum. T.I zacisnęła zęby, próbując stłumić jęk. Jej ciało drżało niekontrolowanie.
T.I- Mam prośbę" – wydusiła przez zaciśnięte zęby.
Jungkook- Jaką prośbę? – zapytałem, uśmiechnąłem się szyderczo.
T.I- Wyjmij to – poprosiła, jej głos był pełen upokorzenia.
Jungkook- Nie – odparłem.
Jungkook- Będziesz to miała tak długo, jak zechcę.
T.I- To nie fair! – wykrzyczała.
Jungkook- Życie nie jest fair – powiedziałem, pociągając ją za włosy.
Jungkook- A teraz zamknij się i ciesz się chwilą.
Patrzyłem, jak T.I próbuje jeść, jej twarz była zaczerwieniona, a oczy błyszczały od łez. Skupiłem się na tym, jak jej dłoń drży, gdy trzyma widelec. Z każdym kęsem jej ciało poruszało się w rytm wibracji, które coraz bardziej ją męczyły.
T I- Ahhh – jęknęła cicho, próbując ukryć swój dyskomfort.
To był dźwięk muzyki dla moich uszu. Z uśmiechem na ustach odłożyłem kieliszek wina i podniosłem wzrok na nią.
Jungkook- Co takiego, kochanie? – zapytałem, udając troskę.
T.I- Proszę cię, Jungkook, wyjmij to – poprosiła, jej głos był pełen desperacji.
Jungkook- Dlaczego miałbym to zrobić? – zapytałem, podnosząc brwi.
Jungkook- Przecież widzę, jak bardzo ci się to podoba.
T.I- Nie podoba mi się! – wykrzyczała, łza spłynęła po jej policzku.
Jungkook- Kłamiesz – powiedziałem, przybliżając się do jej ucha.
Zwiększyłem prędkość wibracji do maksimum. T.I zacisnęła pięści, próbując opanować się. Jej ciało drżało tak mocno, że prawie spadała z krzesła.
T.I- Proszę cię – błagała, jej głos był ledwo słyszalny.
T.I- Zrób to dla mnie.
Jungkook- A co ja z tego będę miał? – zapytałem, uśmiechając się szyderczo.
T.I- Zrobię wszystko, co chcesz – wydusiła.
Jungkook- Naprawdę? – zapytałem, przybliżając twarz do jej twarzy.
Jungkook- Wszystko?
T.I- Tak, wszystko – potwierdziła, jej głos był pełen rezygnacji.
Jungkook- Dobrze – powiedziałem, uśmiechając się triumfalnie.
Jungkook- Ale najpierw musisz mi obiecać, że zawsze będziesz mnie słuchać.
T.I- Obiecuję"
– wyszeptała, jej głos był pełen bólu.
W tym momencie wyłączyłem wibracje. T.I opadła na krzesło, ciężko oddychając.
Jungkook- Dobrze, że w końcu się poddałaś – powiedziałem, głaszcząc ją po włosach.
Jungkook- Jesteś taką grzeczną dziewczynką.
Zerknąłem kątem oka na kelnerkę, która krzątała się przy sąsiednim stoliku. Jej krótka spódniczka ledwo zakrywała to, co powinna, a kiedy się pochylała, nie mogłem powstrzymać się od spojrzenia na jej jędrny tyłek.
Na moich ustach pojawił się drapieżny uśmiech.
Czy miała pojęcie, jak to na mnie działało? A może robiła to specjalnie?
W tym momencie T.I wstała od stolika, wyrywając mnie z myśli. Spojrzałem na nią i zauważyłem, że patrzy na mnie, jakby coś zauważyła.
Czyżby widziała, jak zerkam na kelnerkę?
T.I- Idę do łazienki, muszę poprawić makijaż i zajmie mi to sporo czasu – rzuciła chłodno, jakby chcąc sprawdzić moją reakcję.
Podniosłem wzrok i uśmiechnąłem się, próbując zamaskować swoje wcześniejsze zainteresowanie.
Jungkook- Kotku, nie musisz się spieszyć. Weź sobie tyle czasu, ile chcesz.
T.I odpowiedziała lekkim skinieniem głowy, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę łazienki. Przez chwilę obserwowałem, jak jej ciało porusza się z gracją, zanim zniknęła za rogiem.
W głowie miałem jedno: to był czas, żeby dalej zerkać na kelnerkę, która wyraźnie nie miała nic przeciwko temu, by przyciągać męskie spojrzenia.
Siedząc tam, wiedziałem, że powinienem trzymać swoje myśli na wodzy. T.I zawsze miała na mnie oko zbyt dobrze wiedziała, jak łatwo można mnie rozproszyć.
Ale, cholera, ta kelnerka. Było coś w sposobie, w jaki się poruszała, co sprawiało, że moje ciało reagowało na każde jej machnięcie biodrem.
Wiedziałem, że T.I. byłaby wściekła, gdyby wiedziała, na co zwracam uwagę, ale… czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Zawsze lubiłem mieć kontrolę, a ona musiała to zrozumieć.
Kelnerka podeszła bliżej, zbierając naczynia z sąsiedniego stolika. Pochyliła się jeszcze raz, dając mi idealny widok na to, co było pod jej spódniczką. Oparłem się wygodniej, patrząc z ukosa, jakby to był przypadkowy gest, ale tak naprawdę nie mogłem oderwać wzroku.
Kelnerka- Czy mogę coś jeszcze podać? – zapytała miękkim głosem, na chwilę łapiąc moje spojrzenie.
Kelnerka
Uśmiechnęła się do mnie, a ja zauważyłem ten krótki, kuszący błysk w jej oczach.
Jungkook- Nie, dziękuję... chyba że masz ochotę na coś więcej, niż tylko obsługiwanie stolików.
Słowa wyszły ze mnie naturalnie, a kąciki moich ust uniosły się w złośliwym uśmiechu.
Kelnerka zaśmiała się cicho, spuszczając wzrok. Wiedziałem, że to była gra, i uwielbiałem ją. Zawsze lubiłem wyzwania.
Wtedy, kątem oka, zauważyłem T.I, która wracała z łazienki. Cholera.
Wyprostowałem się natychmiast, jakby nic się nie stało, choć czułem, że adrenalina buzowała mi w żyłach.
T.I- Nudziłeś się bez mnie, co? – powiedziała, siadając z powrotem przy stoliku.
Spojrzała na mnie podejrzliwie, a ja zauważyłem, jak jej wzrok prześlizguje się po kelnerce, która właśnie odchodziła. Jej oczy zwęziły się lekko.
Jungkook- No tak troszkę ...– odpowiedziałem z niewinnym uśmiechem, starając się wyglądać, jakbym nie miał nic na sumieniu.
T.I- Zabawne – mruknęła, upijając kolejny łyk kawy.
T.I- Wygląda na to, że nieźle się bawiłeś, gdy mnie nie było. Patrząc na kelnerkę?
Jungkook- Co? Kelnerkę? – prychnąłem, udając zaskoczenie.
Jungkook- Nie interesują mnie takie rzeczy. Masz paranoję, kotku.
W głębi duszy wiedziałem, że wiedziała lepiej. Ale to był mój sposób manipulować, odwracać uwagę. Grać w swoją własną grę.
Jej spojrzenie było jednak nieugięte. Znała mnie zbyt dobrze, żeby dać się łatwo zwieść.
T.I- Och, proszę cię – rzuciła z irytacją.
T.I- Znam cię lepiej, niż myślisz. Zawsze próbujesz być taki cwany, myślisz, że nie widzę, na co patrzysz?
I tu właśnie zaczynała się zabawa. Lubiłem, gdy się złościła. Ta jej zazdrość dodawała pikanterii do naszego związku, a ja nie zamierzałem się tego wyrzekać. Była jak ogień, który chciałem podsycać.
Jungkook- Czemu miałbym patrzeć na inne, skoro mam cię? – zapytałem, a w moim głosie brzmiała nuta wyzwania.
Jungkook- Może to ty masz problem z zazdrością, hm?
T.Iuniosła brew, patrząc na mnie zimnym wzrokiem.
T.I- Problem z zazdrością? Może dlatego, że ciągle się oglądasz za innymi dziewczynami. A może po prostu cię nudzi to, co masz?
Jungkook- Nudzi? – parsknąłem, nachylając się nad stolikiem.
Jungkook- Kochanie, jeśli myślisz, że mnie nudzisz, to naprawdę nie wiesz, jak bardzo cię pragnę.
Moje słowa były niskie i pełne złośliwości, jakby chciałem ją zranić, ale jednocześnie podnieść temperaturę między nami.
T.Iprzygryzła wargę, jakby chciała coś powiedzieć, ale powstrzymała się. Mogłem wyczuć jej emocje
mieszankę gniewu, frustracji i pożądania. Właśnie to kochałem.
To, jak potrafiła walczyć ze mną, ale jednocześnie pragnąć mnie na każdej możliwej płaszczyźnie.
Patrzyłem na nią, a moje ciało aż kipiało od napięcia. Miałem ochotę ją chwycić, zmusić do przyznania, że bez względu na to, co mówi, ja jestem tym, którego potrzebuje.
Kolejny rozdział jest już za nami moi kochani.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro