Rozdział.31
POV T.I
Układałam dalej ubranka małej, kiedy do pokoju weszła gosposia. Wzięłam do ręki malutką sukieneczkę i uśmiechnęłam się.
T.I- Te ubranka są takie malutkie, a szczególnie ta sukieneczka i buciki! Nie mogę się doczekać, aż nasza córeczka je założy.
Gosposia spojrzała na mnie z uśmiechem.
Gosposia- Będą wyglądać uroczo! Pani Jungkook na pewno będzie dumny.
T.I- Pewnie, że tak. Tylko nie wiem, jak z jego reakcji na to wszystko. Zawsze jest taki... no wiesz, zaborczy.
Gosposia- To normalne. Mężczyźni często tak reagują, zwłaszcza gdy chodzi o ich dzieci.
Nagle w mojej głowie pojawił się obraz Jungkooka, jego zaciętej twarzy, gdy rozmawia o rodzinie.
T.I- Chciałby, żeby wszystko było idealne. Czasami aż za bardzo. Ale to jego urok.
Gosposia zaśmiała się.
Gosposia- A to nie jest złe. Właśnie to czyni go dobrym ojcem. Ale musisz mu przypomnieć, że czasem warto odpuścić.
T.I- Tak, tylko że... jak mam mu to powiedzieć? On jest taki uparty, zawsze chce mieć wszystko pod kontrolą.
Zamyśliłam się na chwilę, przyglądając się małym ubrankom.
T.I- Czasami wydaje mi się, że nie wie, jak radzić sobie z emocjami, zwłaszcza teraz, gdy jesteśmy w takiej sytuacji.
Gosposia- Wszystko będzie dobrze, pani T.I. On bardzo się stara. Czasem warto po prostu z nim porozmawiać.
Nagle usłyszałam dźwięk drzwi.
T.I- To może być Jungkook. Mam nadzieję, że wrócił w jednym kawałku.
Gosposia pokiwała głową.
Gosposia- Zaraz zobaczymy. A jeśli nie, to przynajmniej będziemy miały o czym rozmawiać.
Uśmiechnęłam się, czując lekki niepokój, ale także ekscytację. Wiedziałam, że muszę być gotowa na wszystko, co się wydarzy.
Gosposia wróciła do swoich obowiązków, a ja zeszłam na dół. W kuchni zobaczyłam Jungkooka, który robił sobie opatrunek. Jego twarz była zacięta, a w oczach widać było determinację.
T.I- Hej, skarbie... co się stało?
Jungkook spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, ale od razu zauważyłam cień bólu na jego twarzy.
Jungkook- Nic wielkiego, tylko drobne potłuczenia. Ale to nie powinno cię martwić.
T.I- Nie mów mi, że to nic! Wyglądasz, jakbyś przeszedł przez piekło. Musisz uważać na siebie!
Podszedłam bliżej, starając się zobaczyć, co się dzieje.
Jungkook- Daj spokój, T.I. To tylko kawałek wkurzonej rywalizacji. Ktoś myślał, że może wchodzić na mój teren.
T.I- Chyba nie myślisz, że to jest w porządku? Każda walka to ryzyko! Chcę, żebyś wrócił do domu w jednym kawałku.
Jungkook westchnął, a w jego oczach pojawiło się zrozumienie.
Jungkook- Wiem, ale wiesz, jak to jest. Nie mogę pokazać słabości. Muszę zadbać o nas.
T.I- Ale czasami musisz też pomyśleć o sobie. Nie możesz być wiecznym wojownikiem. Chcę, żebyś był tutaj, z nami.
Jungkook spojrzał na mnie, a w jego oczach pojawił się błysk.
Jungkook- Chcesz, żebym przestał być tym, kim jestem? Przestał bronić tego, co kocham?
T.I- Nie, nie o to chodzi! Chcę, żebyś był bezpieczny. Myśl o nas, o naszej córeczce.
Jego wyraz twarzy złagodniał, a on delikatnie się uśmiechnął.
Jungkook- Dobrze, obiecuję, że postaram się być ostrożniejszy. Ale nie mogę obiecać, że zrezygnuję z walki.
T.I- To już coś. Po prostu pamiętaj, że masz nas, a ja potrzebuję cię przy sobie.
Jungkook podszedł do mnie bliżej, a jego ciepło było dla mnie uspokajające.
Jungkook- Zawsze będę przy tobie. Nawet jeśli czasem muszę walczyć.
Uśmiechnęłam się, czując, że pomimo tego całego chaosu, nasza miłość zawsze przetrwa.
T.I- Pokaż mi tą ranę!
Jungkook spojrzał na mnie z wahaniem, ale ostatecznie podwinął rękaw koszuli. Na jego bicepsie widniało duże, czerwone zadrapanie.
Delikatnie dotknęłam opatrunku, a on złapał moją dłoń, jakby chciał mnie uspokoić.
Jungkook- Widzisz? Nic poważnego.
T.I.- Nic poważnego? To wygląda jak ugryzienie rekina! – zażartowałam, próbując złagodzić napięcie.
Jungkook uśmiechnął się lekko.
Jungkook- No, może nie aż tak źle.
T.I- Ale serio, musisz uważać. Pomyśl o nas, o naszej małej rodzince.
Jungkook- Wiem, kochanie. I właśnie dlatego walczę. Chcę, żebyście były bezpieczne.
T.I- Wiem, ale nie chcę cię stracić.
Jungkook-Nie stracisz mnie. Obiecuję.
T.I- A co z tą walką, o której mówisz? Czy na pewno musisz w niej uczestniczyć?
Jungkook- To nie jest moja decyzja. Ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby wyjść z tego cało.
T.I- A jeśli się nie uda?
Jungkook- Wtedy będę musiał znaleźć inny sposób, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo.
T.I- Nie chcę, żebyś ryzykował swoim życiem dla nas. Jesteśmy w stanie poradzić sobie sami.
Jungkook- Nie, nie jesteście. Potrzebujecie mnie.
T.I- Ale potrzebujemy cię zdrowego i przy sobie.
Jungkook- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak było.
T.I- Obiecujesz?
Jungkook- Obiecuję.
T.I- W takim razie, przytul mnie mocno.
Jungkook przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Czułam jego ciepło, jego bicie serca. W tej chwili zdałam sobie sprawę, że pomimo wszystko, kocham go nad życie.
Jungkook- Kocham cię, T.I.
T.I- Ja ciebie też, skarbie.
Po chwili milczenia, wciągnęłam głęboko powietrze.
T.I- Ale poważnie, musisz uważać. A co jeśli znowu spotkasz tego debila z konkurencji? Już nie chcę słyszeć o twoich ranach.
Jungkook- Nie martw się, nie dam mu się tak łatwo. I pamiętaj, jak mówię, że jestem wkurwiony, to znaczy, że jestem w pełnej gotowości.
T.I- Ty zawsze jesteś wkurwiony. Musisz nauczyć się relaksować.
Jungkook- A jak mam to zrobić, gdy jestem szefem mafii? To nie jest kurwa spa!
Zaśmiałam się, widząc jego napięcie.
T.I- Może powinniśmy zorganizować weekend w spa? Tylko my dwoje.
Jungkook- Możesz pomyśleć o tym w wolnym czasie. A teraz muszę się skupić na tym, co przede mną.
T.I- Nie chcesz, żebym cię denerwowała, prawda?
Jungkook- Nie, tylko nie przytulaj mnie za mocno, bo mogę się rozproszyć.
T.I- Nie ma mowy! Musisz być gotowy na wszystko, co nadchodzi.
Patrzyłam w jego oczy, czując, że nasza więź tylko się umacnia, mimo tych wszystkich niebezpieczeństw.
T.I- Pomożesz mi w układaniu ubranek?
Jungkook spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, ale jego wzrok mówił jedno: miał inne plany.
Jungkook- Myślałem, że układanie ubranek to twoja specjalność, a nie moja.
T.I- Nie bądź leniwy, Kookie. Jak nie ty, to kto? Nasza córka potrzebuje przynajmniej jednego tatusia do pomocy.
Jungkook- Tatusie, który walczy z mafią, nie układa ubranek! Ale dobra, zrobię to dla ciebie, bo nie chcę, żebyś znowu narzekała.
Zerknęłam na niego z uśmiechem, a on podszedł do pudełka z ubrankami.
T.I- Widzisz? Wcale nie jest tak źle. Będzie fajnie!
Jungkook- Fajnie? Słuchaj, ja tu nie przyszedłem po to, żeby bawić się w projektowanie mody.
T.I- No to co? Myślisz, że porwę się na jakąś rewolucję w modzie? Po prostu chcę, żeby wszystko było gotowe na przyjście naszej małej.
Jungkook- Dobra, dobra. Ale nie oczekuj, że będę wystrzeliwał w tym, jak facet z mody. Jestem twardym mafiozą, a nie stylistą.
Zaczęliśmy układać ubranka. Jungkook zafrasowany, a ja z uśmiechem.
T.I- Ale nie sądzisz, że te sukienki są urocze? Zobacz, jakie małe buciki!
Jungkook- Kto w ogóle wymyślił, że dzieci potrzebują takich drobiazgów? Wydaje mi się, że to tylko sposób, żeby rodzice wydawali więcej kasy.
T.I- Może, ale to nasze dziecko. Chcę, żeby miało wszystko, co najlepsze.
Jungkook- Wiem, kochanie. I dlatego muszę wrócić do akcji, żeby zarobić więcej na te wszystkie pierdoły.
T.I- Nie rób tego dla mnie, rób to dla nas. Chcę, żebyś wrócił cały i zdrowy.
Zatrzymał się na moment, patrząc na mnie z intensywnością, jakiej się nie spodziewałam.
Jungkook- Nie musisz się martwić. Zrobię to dla ciebie, bo kocham cię bardziej niż cokolwiek innego.
T.I.- A teraz skupmy się na ubrankach, zanim znowu wyruszysz na swoją głupią akcję.
Jungkook- Dobrze, ale jeśli znów usłyszę, że te buciki są najbardziej urocze, to wyjdę z pokoju.
Zaśmiałam się, a on dołączył do mnie w układaniu. Czułam, że mimo trudnych czasów, nasza rodzina będzie miała przyszłość pełną miłości.
Wzięłam buciki do rąk, pokazując je Jungkookowi.
T.I- Przecież są urocze, no sam zobacz!
On przewrócił oczami, ale nie mógł się powstrzymać od uśmiechu.
Jungkook- Urocze? To wygląda jak coś, co wyskoczyło z bajki. Kto to wymyślił? Dzieci nie potrzebują takich pierdół.
T.I-;Dzieci potrzebują wszystkiego, co najlepsze! A te buciki idealnie pasują do sukienki.
Jungkook-;Sukienka? Daj spokój, jakby kiedykolwiek się w to ubrała. A co, jeśli nasza córka będzie chciała grać w piłkę?
T.I- A co, jeśli będzie chciała być księżniczką? Musisz myśleć o przyszłości, a nie tylko o akcjach!
Jungkook podszedł bliżej, zadzierając brwi.
Jungkook- Jak tak dalej pójdzie, to będziesz musiała mi pokazać, jak założyć jej tę sukienkę. Chciałbym zobaczyć, jak się w tym prezentuje.
T.I- Chyba oszalałeś. Ty? Zakładać sukienkę? Już to widzę, Kookie.
Jungkook- Czemu nie? Jestem szefem mafii, a nie jakimś przedszkolakiem. Mogę zrobić wszystko.
T.I-No to może najpierw naucz się układać te ubranka, zanim pomyślisz o takich rzeczach.
Zaczął się śmiać, ale w jego oczach było coś więcej.
Jungkook- Dobra, dobra. Może i są urocze, ale to nie zmienia faktu, że jestem twardym facetem, który walczy na ulicach.
T.I- I to jest w porządku. Ale teraz jesteś także przyszłym tatą, więc czas na zmiany.
Jungkook- Zmiany? Ty mnie znasz, nie zmienię się tak łatwo. Ale dla ciebie... mogę spróbować.
Poczułam, że to, co mówi, jest szczere.
T.I- To dobrze, bo naprawdę chcę, żebyś był częścią tego wszystkiego.
Jungkook- Zawsze będę, kochanie. Ale tylko pod jednym warunkiem.
T.I- Jakim?
Jungkook- Że obiecujesz, że te buciki będą miały jakąś praktyczną wartość. Jeśli tak, to mogę je nawet nosić w plecaku.
Zaśmiałam się, a on pociągnął mnie w swoją stronę.
T.I- Zgoda. Ale pamiętaj, że jesteś tatą i czasem musisz być gotów na wszystkie te urocze momenty.
Jungkook- Dobra, tylko przestań z tym urocze. Możemy używać mocniejszych słów?
Pokiwałam głową, a on przyciągnął mnie do siebie, gotów do dalszej rozmowy.
T.I- No przecież te buciki są urocze...no zobacz...
Jungkook- Urocze? Przecież to wygląda jak skarpetki dla krasnoludków!- rzucił sarkastycznie, podnosząc malutkie buciki.
T.I- Nie bądź taki! Są słodkie, a naszej córeczce na pewno będą się podobać.
Jungkook- Jak ona ma się podobać, skoro jeszcze nie wie, co to buty? - zapytał z ironią, ale jego twarz złagodniała, gdy spojrzał na T.I.
T.I- Wiem, że jesteś twardym facetem, ale czasem musisz pokazać swoją miękką stronę.
Jungkook- Miękką stronę? Ja? Nigdy! - zażartował, ale jego głos był mniej pewny niż zwykle.
Po chwili ciszy, Jungkook spojrzał na mnie z powagą.
Jungkook- Słuchaj, kochanie, muszę ci coś powiedzieć.
T.I- Tak? - zapytała, czując, że nadchodzi poważna rozmowa.
Jungkook- W najbliższym czasie będzie bardzo niebezpiecznie. Może się zdarzyć, że będę musiał wyjechać na dłużej.
T.I- Znowu? - mój głos zadrżał.
Jungkook- Tak, ale tym razem będzie to szczególnie trudne zadanie. Muszę to zrobić dla nas.
T.I- Ale co jeśli coś ci się stanie? - moje oczy wypełniły się łzami.
Jungkook- Nie pozwolę, żeby tak się stało. Obiecuję, że wrócę do ciebie.
T.I- Obiecujesz?
Jungkook- Tak, kochanie. Obiecuję.
Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
Jungkook- Będę tęsknił za wami obiema.
T.I- I my za tobą.
T.I- Dlaczego musisz akurat zajmować się tą głupią mafią?
Jungkook spojrzał na mnie, jego oczy błyszczały determinacją.
Jungkook - To nie jest głupia mafia, T.I. To mój świat, mój obowiązek. Muszę chronić to, co zbudowałem.
T.I- A co z nami? Z nami, twoją rodziną? Nie myślałeś o tym, że może czas to wszystko porzucić?
Jungkook- Porzucić? Jak mogę porzucić ludzi, którzy na mnie liczą? To nie takie proste.
T.I- Ale my też na ciebie liczymy! Chcemy mieć cię przy sobie, bezpiecznego i zdrowego.
Jungkook-Wiem, kochanie, i właśnie dlatego to robię. Chcę zapewnić wam przyszłość, lepsze życie.
T.I- A co jeśli ta przyszłość będzie bez ciebie? Co wtedy?
Jungkook- Nie pozwolę, żeby tak się stało. Obiecuję.
T.I- Łatwo powiedzieć. A co jeśli ktoś cię skrzywdzi? Co jeśli nigdy nie wrócisz?
Jungkook- Będę ostrożny. I zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby wrócić do was.
T.I- Ale ja nie chcę, żebyś ryzykował swoim życiem dla jakiejś głupiej mafii!
Jungkook- To nie jest głupia mafia, T.I. To moja odpowiedzialność.
T.I- A co z naszą odpowiedzialnością? Z nasza córką?
Jungkook- Właśnie dlatego muszę to zrobić. Chcę, żeby dorastała w bezpiecznym świecie.
T.I- Ale czy ten świat kiedykolwiek będzie bezpieczny? Czy kiedykolwiek będziemy mogli żyć normalnie?
Jungkook podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
Jungkook- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak było. Obiecuję.
T.I- Obiecujesz?
Jungkook- Tak, kochanie. Obiecuję.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Spojrzałam na Jungkooka, po czym zeszłam na dół, aby otworzyć. Był to jakiś mężczyzna.
Mężczyzna- Ślicznotko, czy tu mieszka Jeon Jungkook?
Patrzyłam na tego mężczyznę, cofając się lekko.
T.I- Tak, a kim jesteś?
Mężczyzna- Uśmiechnął się szeroko, a jego oczy przesunęły się po moim ciele.
Mężczyzna - Jestem starym znajomym Jungkooka. Mamy sobie parę spraw do omówienia.
Stary znajomy? Chyba bardziej wróg.
T.I- W takim razie proszę, wejdź.
Odchyliłam drzwi, czując rosnące napięcie.
Mężczyzna wszedł do środka, rozglądając się po mieszkaniu.
Mężczyzna- Przytulne mieszkanko. Ale powiedz mi, ślicznotko, co taka piękna dziewczyna jak ty robi z takim twardzielem jak Jungkook?
T.I- To nie twoja sprawa. - odparłam ostro.
Mężczyzna:
Mężczyzna - Oho, jaka zła dziewczynka. Ale nie martw się, nie zamierzam ci zrobić krzywdy. Chyba, że Jungkook nie będzie chciał ze mną współpracować.
T.I- Współpracować? W jakiej sprawie?
Mężczyzna- To między mną a Jungkookiem. Ale ty możesz mu przekazać, że stary przyjaciel przyszedł go odwiedzić.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, usłyszałam kroki na schodach. Jungkook stanął w drzwiach sypialni, patrząc na nas z uniesioną brwią.
Jungkook- Kim jest ten gość?- zapytał, jego głos był zimny jak lód.
Mężczyzna- Jungkook, stary przyjaciel przyszedł cię odwiedzić.
Jungkook- Przyjaciel? Nie znam cię.
Mężczyzna- Pamiętaj, bar w Soho, trzy lata temu? To ja cię uratowałem przed tymi dwoma idiotami.
Jungkook zmarszczył brwi.
Jungkook- A, to ty. No cóż, miło cię widzieć.
Patrzyłam na tego mężczyznę, po czym usiadłam na kanapie w salonie i położyłam dłoń na brzuchu. Jungkook udał się do kuchni po coś do picia. Ten mężczyzna spoglądał na mnie.
Mężczyzna - No no, Jungkook nie chwalił się, że ma taką ślicznotkę.
Co on sobie wyobraża? Jak śmie tak mówić?
Odchrząknęłam, starając się zachować spokój.
T.I- Jungkook lubi o mnie opowiadać, ale chyba nie wszystko.
Mężczyzna- Uśmiechnął się szeroko, a jego oczy mrugały w sposób, który mnie niesamowicie irytował. Na przykład?
Ten typ mnie przeraża.
T.I- Na przykład tego, że nie lubię niezapowiedzianych gości.
Mężczyzna- Och, przepraszam, jeśli cię wystraszyłem. Ale cóż, stary przyjaciel to stary przyjaciel, prawda?
T.I- Tak, ale nie każdy stary przyjaciel jest mile widziany.
Mężczyzna- Och, naprawdę? A co powiesz na propozycję? Może ty i ja moglibyśmy się lepiej poznać?
T.I- Przepraszam, ale nie jestem zainteresowana.
Ten koleś nachyla się do przodu, oblizując wargi.
Mężczyzna - A gdybym ci powiedział, że mam informacje, które mogą cię zainteresować?
Co on kombinuje? Jakie informacje?"
Mężczyzna- O Jungkooku. O jego przeszłości, o rzeczach, których on ci nigdy nie powiedział.
Serce zaczęło mi szybciej bić.
T.I- O czym mówisz?
Zanim ten koleś zdążył co kolwiek odpowiedzieć do salonu wrócił Jungkook z dwoma szklankami wody.
Jungkook- O czym rozmawiacie? - zapytał, kładąc szklanki na stoliku.
Mężczyzna- O starych czasach, Jungkook. Pamiętasz, kiedy...
Jungkook Przerwał mu zimnym spojrzeniem rzucajac.
Jungkook - Nie interesuje mnie twoja przeszłość. Jeśli chcesz coś powiedzieć, to mów szybko i wychodź.
Mężczyzna- Och, Jungkook, zawsze taki pośpieszny. Ale dobrze, skoro tak bardzo chcesz. Chodźmy na zewnątrz, porozmawiamy sobie jak dżentelmeni.
Jungkook spojrzał na mnie, a potem na mężczyznę mówiąc krótko.
Jungkook - Dobrze, chodźmy.
T.I- Jungkook, poczekaj! - zawołałam, ale już wychodzili z domu.
Co się teraz stanie? Czego ten mężczyzna chce od Jungkooka?
Kolejny rozdział mamy za sobą 🖤 Co sprawiło, że dawny przyjaciel Jungkooka postanawia przerwać milczenie? Jakie tajemnice mafijne mogą wywrócić jego życie do góry nogami? Jakie wybory będzie musiał podjąć, aby ocalić siebie i tych, którzy są dla niego ważni? O tym w kolejnym rozdziale ✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro