Rozdział.3
Spojrzałam na Taehyung pytając.
T.I- Możesz mi ściągnąć te kajdanki?
Taehyung spojrzał na mnie z mieszanką współczucia i niepewności. Wiedział, że Jungkook nie będzie zadowolony, jeśli złamie jego rozkazy, ale jednocześnie widział, jak bardzo cierpiałam.
Taehyung - Nie wiem, czy to dobry pomysł. Jungkook może się wkurzyć.
Spojrzałam na niego z nadzieją i wyzywającym spojrzeniem.
T.I- Proszę, Tae. Nie jestem groźna. Chcę tylko, żeby te pieprzone kajdanki zostały zdjęte. Nie ucieknę, obiecuję.
Tae westchnął, widać było, że bije się z myślami. W końcu podszedł do mnie i zaczął szukać klucza do kajdanek.
Taehyung - Jeśli coś się stanie, ja za to beknę. Ale nie mogę patrzeć, jak cierpisz.
Kiedy wreszcie znalazł klucz, delikatnie odpiął kajdanki z moich nadgarstków. Poczułan ulgę, kiedy metalowe obręcze opadły na łóżko.
T.I- Dziękuję, Taehyung. Wiesz, że Jungkook nie zawsze ma rację, prawda? Nie musisz mu ślepo ufać.
Taehyung spojrzał na mnie smutno, jakby zastanawiał się nad moim słowami.
Taehyung - To nie jest takie proste. Ale cieszę się, że mogłem ci trochę pomóc.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i wszedł Jungkook. Jego twarz była wykrzywiona wściekłością, kiedy zobaczył mnie bez kajdanek.
Taehyung - Co tu się, kurwa, dzieje?! Taehyung, ty pieprzony zdrajco!
Tae odsunął się od mnie, podnosząc ręce w obronnym geście.
Taehyung - Jungkook, ona cierpiała. To tylko kajdanki, nie ucieknie.
Jungkook podszedł do mnie. i chwycił mnie za ramię, jego spojrzenie było lodowate.
Jungkook - Ty mała suka, myślisz, że możesz mnie przechytrzyć? Zobaczymy, jak długo będziesz taka odważna.
Patrzyłam na niego bez strachu, moje wyzywający wyraz twarzy wciąż tam był.
T.I- Możesz mnie związać, ale nigdy nie dam się złamać . Jesteś tylko żałosnym psychopatą.
Jungkook spojrzał na Taehyung, jego twarz była pełna gniewu.
Jungkook - Wracaj na swoje miejsce. A ty, T.I, jeszcze się przekonasz, co to znaczy naprawdę cierpieć.
Taehyung wyszedł z pokoju, zostawiając Jungkook i mnie samych. Jungkook ponownie zakuł ją w kajdanki, jego ruchy były brutalne i bezlitosne.
Jungkook - Teraz naprawdę zobaczysz, kim jestem, ty pieprzona dziwko.
Wiedziałam, że czeka mnie trudna walka, ale byłam gotowa stawić czoła każdemu wyzwaniu, niezależnie od tego, jak brutalne by było.
Patrzyłam na Jungkooka ze złością w oczach mówiąc.
T.I- Może dalbys mi jakąś koszulkę albo coś ,bo nie mam zamiaru być tutaj w samej bieliźnie i robić ci przyjemność gapienia się na mnie
Patrzyłam cały czas na niego śmiejąc bezczelnie.
T.I- Mój ojciec ci tego nie podaruje ty mały karaluchu.
Jungkook wykrzywił twarz w grymasie wściekłości, jego oczy były pełne gniewu i pogardy.
Jungkook - Ty pieprzona suko! Myślisz, że masz tu coś do gadania? Jestem twoim najgorszym koszmarem, a ty nie jesteś niczym więcej niż zabawką w moich rękach.
Spojrzałam na niego z bezczelnym uśmiechem, moje oczy pełne były wyzywającej determinacji.
T.I- Jesteś tylko żałosnym psychopatą, który nigdy nie zaznał prawdziwej mocy. Mój ojciec cię znajdzie i zniszczy, ty mały karaluchu.
Jungkook zbliżył się do niej, jego twarz była tylko kilka centymetrów od jej. Jego oddech był ciężki, a w jego oczach czaiła się czysta wściekłość.
Jungkook -Twój ojciec nie jest w stanie nic mi zrobić. Jestem nietykalny. A ty, mała dziwko, będziesz błagać o litość zanim z tobą skończę.
Nie cofnęła się ani o krok, mój wyraz twarzy był pełen wyzywającej pewności siebie.
T.I- Nigdy nie będę błagać o litość od kogoś tak żałosnego jak ty.
Jungkook wybuchnął śmiechem, jego śmiech był zimny i bezlitosny.
Jungkook - Myślisz, że masz jakiekolwiek szanse? Jesteś w moim świecie teraz, a tutaj rządzą inne zasady. Zrozumiesz to szybciej, niż myślisz.
Jungkook odwrócił się od mnie i podszedł do drzwi, otwierając je gwałtownie. Spojrzał jeszcze raz na mnie, jego twarz pełna była nienawiści i złośliwości.
Jungkook - Taehyung! Przynieś tej suce jakąś koszulkę, zanim zrobi coś głupiego.
Po chwili Taehyung wszedł do pokoju z koszulką w ręku, patrząc na mnie z mieszanką smutku i niepewności. Podał mi koszulkę, starając się unikać spojrzenia Jungkook'a.
Taehyung - Proszę, załóż to.
Wzięłam koszulkę, moje oczy wciąż były pełne wyzywającej determinacji.
T.I- Dziękuję, Taehyung. Ale pamiętaj, Jungkook, to się dla ciebie źle skończy. Mój ojciec cię znajdzie i zapłacisz za wszystko, co mi zrobiłeś.
Jungkook wybuchnął śmiechem jeszcze raz, jego śmiech był pełen pogardy.
Jungkook - Zobaczymy, mała dziwko. Na razie jesteś moja, i zrobisz dokładnie to, co ci każę.
Jungkook wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi z hukiem.
Leżałam na łóżku przypięta tymi kajdankami probojac się uwolnić i przeklnełam pod nosem.
T.I- Kurwa głupi mały kutas ! już go nienawidze !
Jungkook wszedł z powrotem do pokoju, usłyszawszy moje przekleństwa .Jego twarz była wykrzywiona w grymasie gniewu. Zbliżył się do mnie szybko, jego oczy płonęły wściekłością.
Jungkook - Co ty, kurwa, powiedziałaś?!
Spojrzałam na niego z wyzywającą determinacją, nie dając się zastraszyć.
T.I- Słyszałeś mnie. Jesteś pieprzonym, żałosnym kutasem. Nienawidzę cię.
Jungkook chwycił mnie za podbródek, zmuszając do patrzenia mu prosto w oczy.
Jungkook - Ty mała suka, nie masz pojęcia, z kim zadarłaś. Myślisz, że twój pieprzony ojciec cię uratuje? Jesteś teraz moja i zrobisz wszystko, co ci każę.
Spojrzałam na niego z pogardą, moje oczy pełne były wyzywającej odwagi.
T.I- Nigdy nie będę twoją marionetką.
Jungkook uderzył pięścią w ścianę obok mojej głowy, jego gniew był niemal namacalny.
Jungkook - Zamknij się, ty pieprzona dziwko! Nie masz pojęcia, co to znaczy prawdziwe cierpienie, ale zaraz się przekonasz.
Patrzyłam na niego bez strachu, moje determinacja była niezłomna.
T.I- Żałosny psychopata.
Jungkook spojrzał na mnie z nienawiścią, jego oddech był ciężki i nierówny.
Jungkook - Zobaczymy, jak długo jeszcze będziesz taka odważna. Każda twoja bezczelność będzie miała swoje konsekwencje.
Jungkook zbliżył się jeszcze bardziej, jego twarz była tylko kilka centymetrów od moje.
Jungkook - Będziesz błagać o litość, zanim z tobą skończę. A wtedy zobaczymy, kto naprawdę ma władzę.
Wiedziałam, że mój duch jest niezłomny, a moja determinacja była największą siłą w obliczu Jungkook'a.
Jungkook, niepohamowany gniew palący mu w oczach, był teraz blisko mnie, a mój oddech stawał się coraz trudniejszy w obliczu jego bliskości.
Jungkook - Będziesz żałować każdego słowa, które wypowiedziałaś. Jestem twoim gospodarzem, a ty... ty jesteś tylko pod moją kontrolą.
Nieustraszona i nieugięta, nie odwracałam wzroku, choć czułam, jak moje serce wali mocniej w klatce piersiowej.
T.I- Nie wystraszę się ciebie, Jungkook. To ty jesteś słaby, opierając się na przemocy, by uzyskać kontrolę.
Jungkook złapał moja twarz w chwycie pełnym brutalnej siły.
Jungkook - Wykorzystam ciebie, jak tylko zechcę, i zobaczysz, co to znaczy naprawdę cierpieć.
Nie wytrzymując już dłużej, wywrzasnęłam wściekłość i frustrację.
T.I- Ty chory psychopato! Jesteś niczym więcej niż śmieciem!
Nagle drzwi pokoju otworzyły się gwałtownie, a do środka wtargnął Taehyung.
Taehyung - Co się... kurwa, dzieje?
Taehyung zastygł w bezruchu, widząc napiętą sytuację. W jego oczach malowało się zaskoczenie i niepokój, gdy spojrzał na Jungkook 'a i na mnie. dochodzących do siebie w atmosferze przesiąkniętej napięciem.
Jungkook, nieco odwracając uwagę od mnie, spojrzał na Taehyung, jego twarz nadal płonęła wściekłością.
Jungkook - Nic, co cię obchodzi. Wróć do roboty, Taehyung.
Taehyung, choć wyraźnie przestraszony, skinął głową i cofnął się z powrotem do korytarza.
Jungkook znów skupił się na mnie., jego wściekłość nadal pulsowała w powietrzu, czekając na okazję, by znów uderzyć.
Spojrzałam na Jungkooka mówiąc bezczelnie.
T.I- Głodna jestem idioto! Chce mi się pić i jeść..
Jungkook, wściekły jak nigdy dotąd, zbliżył się jeszcze bardziej do mnie, jego twarz płonęła gniewem, a oczy emanowały nienawiścią.
Jungkook - Ty pieprzona małpa, nie masz pojęcia, z kim masz do czynienia. Jesteś niczym więcej niż kawałkiem mięsa na moim talerzu.
Nie tracąc zimnej krwi, spojrzała na niego z wyzywającym uśmiechem.
T.I- O, wybacz, jak mogłam zapomnieć, że jestem tylko twoim przysmakiem. Ale wiesz co, Jeon? Ty nie jesteś moim typem.
Jungkook, czując, że traci panowanie nad sytuacją, uderzył pięścią w bliską ścianę.
Jungkook - Zamknij swoją pieprzoną gębę! Masz szansę, którą miałby na twoim miejscu każdy, kto jest w mojej obecności.
Wzruszyłam lekko ramionami, udając obojętność.
T.I- A co zrobisz, jeśli nie będziesz miał wyboru?
Jungkook, czując, jak gniew pulsuje w jego żyłach, zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, jego oddech był ciężki i nierówny.
Jungkook - Zobaczymy, jak długo jeszcze będziesz taka bezczelna. Każde twoje słowo będzie miało swoje konsekwencje, suko.
Jungkook, nie mogąc znieść dłużej mojej obecności, zwrócił się w kierunku drzwi.
Jungkook - Taehyung! Przynieś tej idiotce coś do jedzenia i picia, zanim zrobi coś głupiego!
Taehyung pojawił się w progu, wpatrując się w zaskoczeniu w Jungkooka i we mnie.
Taehyung - Co... co się dzieje?
Jungkook nie zważając na Taehyung, wyszedł z pokoju, zamykając drzwi za sobą z hukiem. Taehyung, spojrzawszy na mnie z wyrazem troski, podszedł do niej.
Taehyung - Czy... czy wszystko w porządku?
Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.
T.I- Oczywiście. To tylko kolejny dzień w moim szalonym życiu.
Taehyung uśmiechnął się słabo, widząc, że nie traci swojego charakteru pomimo trudności. Wiedział, że będzie musiał znaleźć sposób, by mi pomóc, nawet jeśli będzie to oznaczało sprzeciw wobec samego Jungkooka.
Spoglądałam na Taehyung pytając.
T.I- Odepniesz mi te głupie kajdanki? Jak mam jeść skoro mam zakute ręce do łóżka ...?
Cały czas patrzyłam na Taehyung. Spojrzał na mnie z wyrazem zaniepokojenia, widząc jej uwięzienie i słysząc moja prośbę.
Taehyung - Nie mogę, T.I. Jungkook by się wkurzył.
Westchnęłam z frustracji, czując, jak gniew w niej rośnie.
T.I- To twój zatracenie, Taehyung. Nie możesz pozwolić mu na traktowanie mnie jak śmiecia.
Taehyung wahał się, jego wyraz twarzy był pełen sprzeczności.
Taehyung -Ale jeśli nie posłucham, to mogę stracić pracę... i więcej.
Spojrzałam na niego z determinacją.
T.I.- Więcej niż twoje sumienie i godność?
Taehyung milczał przez chwilę, zanim w końcu skinął głową.
Taehyung -Dobra, poczekaj tu chwilę.
Taehyung opuścił pokój, zostawiając mnie samą. Czułam się bezsilna, ale wciąż miałam nadzieję na lepsze jutro. Wiedziałam, że muszę znaleźć sposób, by wydostać się z tej sytuacji, nawet jeśli będzie to oznaczało ryzyko.
♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️♣️
I kolejny rozdział za nami ✨ Jak myślicie jak to się skończy ? Czy Taehyung pomoże T.I? O tym w kolejnym rozdziale ✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro