Rozdział.21
POV JUNGKOOK
Kiedy zobaczyłem, jak T.I. patrzy na swój złamany paznokieć z niezadowoleniem, zdecydowałem się zadzwonić do mojej znajomej. W tym momencie mogłem sobie pozwolić na odrobinę spokoju, wiedząc, że mogę liczyć na pomoc specjalisty. Przecież robiłem dla niej dużo rzeczy, a teraz czas na coś, co można uznać za mały przysługę.
Wyciągając telefon powiedziałem zdecydowanie.
Jungkook - Cholera, nie mam czasu na czekanie, aż ten paznokieć się sam naprawi. Muszę zadzwonić do Jiny, może ona coś z tym zrobi.
Wybrałem numer Eun i po chwili usłyszałem jej głos w słuchawce.
Eun- Hej, Jungkook! Co tam?
Jungkook- Cześć, Eun. Słuchaj, mam problem, który tylko ty możesz rozwiązać. Potrzebuję pomocy z paznokciem. Ktoś złamał go w naprawdę głupi sposób.
Eun- Złamany paznokieć? A jak się to stało?
Jungkook- (z ironią) Oh, normalnie. Moja dziewczyna jest totalnie wkurzona, bo złamała paznokieć. Wiesz jak to jest, jej świat się skończył. Możesz przyjechać i coś z tym zrobić? Będę ci wdzięczny, bo jak nie, to skończę z kolejnym dniem rozdrażnienia.
Eun- (z śmiechem) Pewnie, daj mi chwilę, przyjadę za pół godziny. Może uda mi się uratować ten paznokieć i twoje nerwy.
Jungkook- (z ulgą) Dzięki, Jin. Naprawdę tego potrzebuję. Do zobaczenia.
Odłożyłem telefon i wróciłem do T.I., która wciąż wyglądała na sfrustrowaną.
Patrząc na mnie z nadzieją spytała.
T.I- Co teraz?
Z lekkim uśmiechem odpowiedziałem
Jungkook - Wiesz co? Postanowiłem, że nie jestem w stanie zrobić nic sensownego z twoim paznokciem, więc zadzwoniłem do Jiny. Przyjedzie za pół godziny i zajmie się tym profesjonalnie.
Spojrzałam na mnie zdziwiona i odparła z ulgą.
T.I- Naprawdę? To było szybkie. Dzięki, Jungkook. Choć z twojej strony trochę to… nieoczekiwane.
Spojrzałem na z figlarnym uśmiechem.
Jungkook - Cóż, zawsze robię, co mogę, żeby nie wkurzać mojej złośnicy. Zwłaszcza gdy chodzi o rzeczy takie jak złamane paznokcie.
T.I- Dobrze, dobrze. Może teraz w końcu będę mogła się zrelaksować. A ty lepiej przygotuj się na coś ekstra, bo obiecałeś, że będziesz się starał.
Spoglądałem na nią z wyraźnym rozbawieniem.
Jungkook - Obiecuję, że zrobię wszystko, co w mojej mocy. W końcu, wiesz, że robię to z miłością i chęcią, nawet jeśli czasami cię wkurzam.
Czekając na Eun, postanowiłem zająć się przygotowaniem dodatkowych „przyjemności” dla T.I., żeby pokazać jej, że naprawdę mi zależy. Chciałem, żeby czuła się doceniana i nie myślała o swoim złamanym paznokciu przez resztę wieczoru.
Po przyjeździe Eun , T.I. wróciła do stołu, jakby nic się nie stało. Zaczęła znowu zajadać się kolacją, ale zauważyłem, jak w nieoczekiwany sposób odwraca uwagę od swojego złamanego paznokcia.
T.I- No, teraz przynajmniej mogę spokojnie dokończyć kolację. Tylko jak zwykle, ty się spóźniłeś.
Jungkook- Zawsze musisz być taka dramatyczna. Wiesz, że staram się, jak mogę. Przynajmniej teraz nie musisz martwić się o ten pieprzony paznokieć.
Spojrzała na mnie odpowiadając z ironicznym uśmiechem.
T.I- No jasne, bo to twoje mistrzostwo w rozwiązywaniu problemów, nawet tych najmniejszych. Tylko pamiętaj, że od teraz musisz się lepiej starać, bo inaczej znajdę sposób, żeby ci to przypomnieć.
Odpowiedziałem jej z nutą żartobliwości.
Jungkook- Jasne, jasne. Obiecuję, że następnym razem przynajmniej o połamanie paznokci zadbam wcześniej. A teraz zrelaksuj się, zanim Jin przyjedzie i zacznie robić cuda z twoim paznokciem.
T.I. spojrzała na mnie przez chwilę, a potem znowu wbiła wzrok w talerz, przegryzając kolczyka. Po chwili z lekkim westchnieniem odłożyła sztućce, wstając od stołu.
T.I- Nie zapomnij, że twoje obietnice nie zawsze ratują sytuację. Wiesz, że czasami możesz być naprawdę irytujący, prawda?
Patrzyłem na nią śmiejąc się.
Jungkook- Tak, wiem. Ale jak zawsze, zrobię wszystko, żeby to naprawić. Nawet jeśli muszę ciągle sprawiać, że będziesz się uśmiechać mimo wszystko.
Spojrzała na mnie ze wzrokiem pełnym determinacji.
T.I- No dobrze, to teraz musisz wykazać się jeszcze bardziej. I nie zapominaj, że obietnice to jedno, a rzeczywistość to drugie.
Kiedy Eun weszła do kuchni z pełnym zestawem kosmetyków, poczułem ulgę. Wiedziałem, że T.I. nie będzie musiała dalej marudzić, a ja mogłem skupić się na innych aspektach relacji. Wiedziałem też, że mimo wszystkich tych napięć, T.I. wciąż miała dla mnie mnóstwo emocji i wymagań, co w jakiś sposób dodawało tej całej sytuacji pikanterii.
Patrzyłem, jak Eun z wielką precyzją zajmuje się paznokciem T.I., a mnie zajął ten trochę denerwujący, ale i zarazem relaksujący rytuał, jakim było nalewanie sobie szklanki whiskey. Każdy łyk przynosił mi chwilę wytchnienia od codziennych zmartwień i napięć.
Rzuciłem z uśmiechem, oglądając scenę.
Jungkook - No, przynajmniej nie muszę się martwić o ten paznokieć teraz. Eun naprawdę zna się na rzeczy.
Spoglądając na mnie z wyrzutem rzucila.
T.I- Nie myśl sobie, że to załatwi sprawę. Teraz musisz bardziej uważać na to, co robisz. Całe to zamieszanie z paznokciem mogło się skończyć znacznie gorzej.
Wypijając łyk whiskey odparłem.
Jungkook - Wiem, wiem. Ale przynajmniej teraz mogę się zrelaksować. Coś mi się wydaje, że znajdę nową bluzę, zanim znów zrobisz awanturę.
T.I- No tak, jak zawsze, twoje rozwiązania są idealne. Jakbyś nie wiedział, że powinnam być traktowana z większym szacunkiem, a nie jak jakaś kapryśna klientka.
Kręcąc głową, z lekka złośliwym uśmiechem odpowiedziałem .
Jungkook - Cóż, jak mówiłem, obiecuję poprawę. Ale musisz przyznać, że z twoimi paznokciami naprawdę masz talent do przyciągania kłopotów.
T.I- A ty masz talent do robienia z tego problemu zabawę. Ale to nic nowego. Przynajmniej tak długo, jak potrafisz naprawić to, co zepsułeś.
Z uśmiechem, podchodząc bliżej powiedziałem.
Jungkook- Wiesz, że nie mogę się gniewać na ciebie długo. Tylko czekam, aż będziesz na mnie zła z innego powodu. Może tym razem postarasz się, żeby to było coś bardziej zabawnego niż złamany paznokieć.
Spojrzała na mnie z rozbawionym spojrzeniem.
T.I- Ty zawsze potrafisz mnie rozśmieszyć, nawet gdy jesteś najbardziej denerwujący. Ale to też część tego, dlaczego cię kocham. Nawet jeśli czasami musisz być bardziej odpowiedzialny.
Z uśmiechem, podnosząc szklankę odparłem.
Jungkook - To wszystko dla ciebie. I tak, obiecuję poprawę. Chociaż, jeśli znów zepsujesz paznokieć, nie wiem, co zrobię.
T.I- To naprawdę nie jest twoja wina, ale nie zapominaj, że jak zawsze, jesteś odpowiedzialny za swoje działania.
Eun skończyła pracę, a T.I. powoli wróciła do swojego ulubionego miejsca przy stole, wyraźnie zadowolona z efektów. W międzyczasie, ja wciąż z uśmiechem sączyłem whiskey, ciesząc się chwilą relaksu, jednocześnie planując, jak mogę zaskoczyć T.I. czymś, co sprawi, że na pewno będzie chciała się na mnie gniewać w sposób bardziej przyjemny.
Trochę się upiłem, co wyraźnie dało mi się we znaki. Siedząc przy stole, nalałem sobie kolejną szklankę whiskey, czując, jak gorący napój rozgrzewa mnie od środka. Spojrzałem na Eun, uśmiechając się szeroko, a potem zerknąłem na T.I., która wciąż wpatrywała się w swoje paznokcie z taką intensywnością, jakby to one miały zmienić jej życie.
Jungkook- No i co, Eun? Jakie wrażenia? Możesz mnie przyzwyczaić do tej nowej roli pomocnicy w spa?
Eun- Muszę przyznać, że to była niezła zabawa. Ale następnym razem lepiej, żebyś ty był bardziej ostrożny. Przynajmniej wtedy nie będę musiała ratować twoich bluzek i paznokci.
Śmiejąc się, wznosząc szklankę powiedziałem .
Jungkook- Obiecuję, że następnym razem postaram się bardziej. Wiesz, że to dla ciebie, Eun. A ty, T.I.? Co, nadal rozmyślasz o tych swoich paznokciach?
Spoglądając na mnie z lekką irytacją rzucila.
T.I- Tak, rozmyślam. Bo zamiast cieszyć się chwilą, muszę patrzeć na to, jak moje paznokcie przypominają mi o twojej nieuwadze. Ale przynajmniej mam pięknie pomalowane pazurki, prawda?
Jungkook- Tak, tak, piękne. Mógłbym pomóc w naprawieniu tego, ale nie jestem pewien, czy moje umiejętności w tej dziedzinie są wystarczające. Może lepiej, żebym się zajął czymś innym.
T.I.- Tak, jak na przykład rozlewaniem whiskey. To zawsze jest świetny pomysł.
Jungkook- No to prawda, ale nie wiem, czy to jest bardziej szkodliwe niż złamany paznokieć. W każdym razie, może powinienem się nauczyć czegoś więcej na temat paznokci, skoro to jest takie ważne.
Kręcąc głową, ale uśmiechając się odrzekła.
Jungkook- Zdecydowanie byłoby to dla ciebie przydatne. Chociaż wątpię, żeby to kiedykolwiek zmieniło twoje podejście do takich drobnych spraw.
Wznosząc szklankę, z pełnym przekonaniem rzuciłem.
Jungkook- W każdym razie, zdrowie! Na twoje paznokcie, moje głupoty i wszystkie inne przygody, które przed nami.
T.I- Na pewno. A teraz staraj się nie zrobić niczego, co wymagałoby kolejnej interwencji Jin. Chociaż wiem, że to chyba niemożliwe.
POV T.I.
Patrzyłam na Jungkooka, który zaczynał być coraz bardziej rozbawiony swoją sytuacją. W jego oczach było coś, co mi mówiło, że jest gotowy na kolejną przygodę, nawet jeśli ta przygoda miała być związana z jego niezdarnością. Chociaż część mnie była zła na jego nieuwagę, inna część nie mogła się nie śmiać z jego usilnych prób poprawienia sytuacji.
T.I- Czasami myślę, że on naprawdę nie rozumie, jak to wszystko wygląda. Ale przynajmniej jest zabawny, nawet jeśli czasami wpada w kłopoty.
Jungkook patrząc na mnie, trochę zafrasowany odparł .
Jungkook - Chcesz jeszcze coś? Czy mogę ci jakoś pomóc? Oczywiście, jeśli to nie jest zbyt wielki problem.
T.I- Tak, może tylko nie sprawiaj, żeby ten wieczór zakończył się jeszcze większą katastrofą. Choć jak znam życie, już to zrobiłeś.
Jungkook- To miło z twojej strony. No cóż, jak widzisz, przynajmniej próbuję. A teraz, kiedy skończysz z paznokciami, może znajdźmy coś, co zrobi nam przyjemność.
T.I- Może. Ale tylko jeśli obiecasz, że nie będziesz się znowu rozlewał i nie będziesz miał kolejnych "wypadków".
Jungkook- Obiecuję, chociaż nie gwarantuję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Ostatecznie, pomimo całego tego zamieszania, atmosfera w pokoju była lekka i przyjemna. Wspólne chwile i żarty, mimo że czasami towarzyszyły im drobne kłopoty, zawsze tworzyły niezapomniane wspomnienia.
POV JUNGKOOK
Gdy Tylko T.I usiadła obok mnie i położyła rękę na swoim brzuchu, poczułem, jak w mojej głowie zaczyna kłębić się tysiąc myśli. Spojrzałem na nią, uśmiechając się lekko, choć w środku byłem pełen sprzecznych uczuć.
T.I- To na pewno będzie dziewczynka. Czuję to.
Oby nie... to będzie chłopak.
Starałem się zachować spokój, ale jej pewność siebie nie dawała mi spokoju. Postanowiłem jednak nie wdawać się w dyskusję na ten temat.
Jungkook- No cóż, zobaczymy. Najważniejsze, żeby było zdrowe, prawda?
T.I- Tak, ale ja i tak wiem, że to będzie dziewczynka. Już sobie wyobrażam, jak będzie wyglądała.
Jungkook- A ja sobie wyobrażam, jak będę uczył naszego syna boksu i wszystkiego, co muszę przekazać dalej. Ale, kto wie, może będziemy mieli oboje rację i po prostu będziemy mieć dwójkę dzieci?
T.I. spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem, a potem uśmiechnęła się szeroko.
T.I- Dwójka dzieci? Naprawdę?
Jungkook- Dlaczego nie? Ale na razie cieszmy się tym, co mamy. A teraz, co powiesz na to, żebyśmy zrobili coś razem? Może obejrzymy jakiś film albo pójdziemy na spacer?
T.I- Wiesz, czasami naprawdę mnie zaskakujesz. Ale dobrze, film brzmi świetnie. Tylko proszę, wybierz coś, co nie jest zbyt brutalne.
Jungkook- Okej, obiecuję. A może nawet coś romantycznego?
T.I. patrzyła na mnie z uśmiechem, a ja czułem, jak rośnie we mnie uczucie do niej. Była dla mnie najważniejsza, a myśl o tym, że moglibyśmy mieć dziecko, wypełniała mnie radością, mimo wszelkich obaw.
POV T.I.
Patrzyłam na Jungkooka, który starał się ukryć swoje myśli, ale ja go znałam na tyle dobrze, żeby wiedzieć, co naprawdę myśli. Jego uśmiech był dla mnie wszystkim, a jego troska o nasze przyszłe dziecko była widoczna na każdym kroku.
T.I- Naprawdę, Jungkook, czasami twoje pomysły są niesamowite. Ale to jest to, co kocham w tobie. Zawsze potrafisz mnie zaskoczyć.
Jungkook- Wiem, i zawsze będę starał się to robić. Teraz, chodźmy wybrać ten film, zanim zmienisz zdanie.
Razem wstaliśmy i poszliśmy do salonu. Wybierając film, czuliśmy się szczęśliwi i spokojni, wiedząc, że mamy siebie nawzajem i czeka nas jeszcze wiele wspólnych chwil.
Zamknęłam oczy, delektując się chwilą.
Usłyszałam, jak Jungkook lekko się poruszył.
T.I. - Mieliśmy oglądać film.
Zanim zdążyłam dokończyć zdanie, poczułam, jak jego ręka sunie po moim ramieniu, delikatnie odsłaniając ramiączko koszulki. Następnie, z niesamowitą delikatnością, zaczął przesuwać ramiączko w dół, odsłaniając moją pierś. Jego usta znalazły delikatną skórę pod moim obojczykiem, a następnie powoli zaczęły przesuwać się w kierunku mojego sutka.
Jungkook- Jesteś taka piękna.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Jego wzrok był tak intensywny, że poczułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej.
T.I - Jungkook...
Spoglądając na Jungkooka zagryzłam delikatnie dolną wargę, a on, jakby czytając w moich myślach, jeszcze mocniej przycisnął swoje usta do mojego sutka. Jego ciepły oddech muskał moją skórę, a jego palce, które wcześniej błądziły po moim brzuchu, teraz śmiało wsunęły się pod materiał moich majtek.
T.I - Kooki...
Wyszeptałam, moje serce biło jak oszalałe.
Jungkook uniósł na mnie swoje spojrzenie, jego oczy błyszczały żądzą.
Jungkook - Co, kochanie?
T.I - To... to takie dobre... ale...
Jungkook - Ale co?
Przerwał mi, przyciskając palec do moich warg.
T.I- Nie chcę, żeby się skończyło.
Jungkook uśmiechnął się szeroko i delikatnie pocałował mnie w szyję.
Jungkook - To dopiero początek, kochanie.
Zaczęło się poruszać moim palcem, rozkoszując się moim mokrym wnętrzem. Z każdym jego ruchem fala przyjemności przechodziła przez moje ciało.
T.I- Jungkook... jeszcze...
Jungkook - Wszystko, czego zapragniesz, kochanie.
T.I- Jeszcze szybciej, Jungkook.
Jungkook: - Jak chcesz, kochanie.
Po chwili spojrzał na mnie po czym pozbył się moich majtek jednym płynnym ruchem. Jego wzrok spotkał się z moim, pełen żądzy i obietnic. Następnie, bez zbędnych ceregieli, wsunął swoją twardą męskość w moją cipkę .
T.I - Jungkook...
Wyszeptałam, zaskoczona intensywnością tego uczucia.
Jungkook - Czujesz to, kochanie?
T.I - Tak...
Jęknęłam, gdy zaczął poruszać się głęboko we mnie.
Z każdym jego ruchem fala przyjemności przechodziła przez moje ciało. Czułam się tak blisko niego, tak połączona, jak nigdy wcześniej.
Wygięłam swoje ciało w łuk, próbując zbliżyć się do niego jeszcze bardziej. Patrzyłam mu głęboko w oczy, moje źrenice rozszerzone z przyjemności.
T.I - Jungkook, ja...
Zaczęłam, ale moje słowa zaginęły w głębi gardła, gdy poczułam, jak jeszcze mocniej wbił się we mnie.
Jungkook odpowiedział na mój gest, jeszcze bardziej przyspieszając tempo. Jego oddechy mieszały się z moimi, tworząc gorącą, parującą chmurę nad nami.
Jungkook - Powiedz mi, co czujesz?
Wyszeptał mi do ucha, jego głos był chropowaty z pożądania.
T.I - Czuję... czuję, całego ciebie.
Wyznałam, moje ciało drżało z przyjemności.
Jungkook uśmiechnął się triumfalnie i zaczął poruszać się głębiej, szukając mojego najwrażliwszego punktu.
Po chwili intensywnych ruchów, Jungkook wycofał się ze mnie i spojrzał mi prosto w oczy. Jego wzrok był ciemny i pełen pożądania. Uśmiechnął się lekko, a jego język przesunął się po dolnej wardze.
Następnie, nie czekając na moją reakcję, podniósł mnie i delikatnie odwrócił, tak że teraz to mój tyłek był zwrócony w jego stronę.
Oparłam się o oparcie kanapy, czując, jak moje mięśnie napinają się z oczekiwania. Jungkook przybliżył się do mnie i ponownie wsunął swoją twardą męskość w moją cipkę.
Jungkook- Czujesz to, kochanie?
T.I- Tak... jeszcze...
Jęknęłam, gdy zaczął poruszać się szybciej, uderzając rytmicznie w moje najgłębsze miejsce.
Wbiłam paznokcie w oparcie kanapy, czując jak moje ciało napina się z przyjemności. Każdy ruch Jungkooka był czystą ekstazą. Jego gorący oddech muskał moją szyję, a jego ręce ściskały moje piersi, podtrzymując mnie.
T.I- Jungkook, szybciej! - jęknęłam, moje słowa były bardziej rozkazem niż prośbą.
Jungkook - Jak chcesz, kochanie.
Odpowiedział, jego głos był głęboki i chropowaty.
Z jeszcze większą siłą zaczął poruszać się we mnie, uderzając rytmicznie w moje najgłębsze miejsce. Czułam, jak moje ciało drży z przyjemności, a każda komórka woła o więcej.
POV JUNGKOOK'A
Ścisnąłem jej piersi, czując, jak pod moimi palcami twardnieją. Jej oddech stawał się coraz szybszy, a jęki coraz głośniejsze. To była muzyka dla moich uszu. Poruszałem się w niej szybciej, czując, jak głęboko we mnie się zapada. Delikatnie uderzyłem ją w pośladek. Jej cipka była wilgotna, tak gotowa. Z każdym moim ruchem czułem, jak coraz bardziej się rozluźnia.
Perfekcyjna. Cała moja. Chcę ją całą, teraz i zawsze.
Spojrzałem na nią przez ramię. Jej oczy były zamglone pożądaniem, a usta lekko uchylone. Uśmiechnąłem się szeroko.
Jungkook- Jesteś moja.
Po chwili wsunąłem się z niej i położyłem się na kanapie, unosząc biodra.
Jungkook - Chodź teraz na mnie, maleńka. Nabij się swoją wilgotną cipkę na moją twardą męskość.
Uśmiechnąłem się, obserwując, jak się rumieni. Jej oczy błyszczały pożądaniem. Wstała powoli, a potem z gracją usiadła na mnie. Czułem, jak moje serce przyspiesza.
Jungkook- Ruszaj się, kochanie. Pokaż mi, na co cię stać.
Zaczęła poruszać się powoli, przyzwyczajając się do nowej pozycji. Z każdym ruchem coraz bardziej przyspieszała, a jej jęki wypełniały pomieszczenie.
Jest idealna. Tak gorąca, tak chętna. Chcę ją mieć tylko dla siebie.
Patrzyłem jej głęboko w oczy, ściskając jej piersi. Czułem, jak moje palce zapadają się w miękką skórę. Jej biodra poruszały się w rytmie niekończącej się melodii, a ja byłem całkowicie pochłonięty tym tańcem naszych ciał.
Jungkook- Szybciej, maleńka, ujedzaj mnie. Chcę widzieć, jak bardzo mnie pragniesz.
Jej oddechy stawały się coraz bardziej ciężkie, a jęki coraz głośniejsze. Z każdym jej ruchem czułem, jak zbliżamy się do szczytu.
Jest tak blisko. Jeszcze chwila i eksplodujemy razem.
Poruszała się na mnie jeszcze szybciej, jej biodra poruszały się w rytmie niekończącej się melodii. Słyszałem, jak jej oddech staje się coraz cięższy, a jęki coraz głośniejsze.
Jungkook- Ahh, tak, kochanie. Jeszcze szybciej. Chcę, żebyś mnie rozwaliła.
T.I- Ahh ahhh! Jeszcze, Jungkook! Jeszcze!
Jej słowa były jak muzyka dla moich uszu. Ścisnąłem jej biodra mocniej, kierując jej ruchy. Czułem, jak zbliżamy się do szczytu.
To jest to. Teraz. Cała moja.
Po chwili intensywnych ruchów, T.I. opadła na moją klatkę piersiową, próbując złapać oddech. Jej ciało drżało z wysiłku i przyjemności. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, wtulając jej włosy w szyję.
Jungkook- To było niesamowite, kochanie.
Czuję się tak spełniony. Nigdy nie myślałem, że coś takiego będzie możliwe..
Złapałem ją za tyłeczek i zacząłem go delikatnie ściskać. Czułem, jak jej mięśnie napinają się pod moimi palcami. Uśmiechnąłem się szeroko.
T.I- Jungkook, już wystarczy.
Jungkook- Nie, nie wystarczy. Chcę więcej.
Zignorowałem jej protesty i zacząłem poruszać biodrami, delikatnie tarając się o nią.
Kocham to, jak się buntuje. To tylko podsyca mój ogień.
T.I- Kotek
Jungkook- Kotek? To słodkie. Ale teraz jesteś moją małą kotką, która musi robić to, co jej każę.
Delikatnie zabrałem kosmyk jej włosów z ust, czując jak moje serce przyspiesza. Była taka piękna, nawet kiedy była trochę zdenerwowana. Położyłem dłoń na jej brzuchu, czując jak pod moją dłonią delikatnie się porusza.
Moje wszystko
Uśmiechnęła się do mnie, a w jej oczach błysnęło coś więcej niż tylko pożądanie. Była w nich miłość, dumą i... wyzwanie?
T.I- Tak wiem, i mamusia twojego dziecka.
Serce zabiło mi mocniej. Te słowa były jak muzyka dla moich uszu. Delikatnie głaskałem jej brzuszek, czując pod palcami delikatne ruchy naszego dziecka. Było to niesamowite uczucie.
Jungkook- Naszego dziecka... powtórzyłem, jakbym nie do końca wierzył w to, co słyszę.
Nie mogę uwierzyć, że będziemy rodzicami. To zmienia wszystko.
Jungkook: Nie mogę się doczekać, aż poznamy nasze dziecko.
T.I- Będziemy wspaniałymi rodzicami.
Kolejny rozdział za nami ✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro