Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40 🔞

POV Jungkook'a

Stała tam, oparta o chłodną barierkę jachtu, sylwetka oświetlona blaskiem zachodzącego słońca. Jej włosy rozwiane na wietrze, a spojrzenie utkwione w oddali. Podszedłem do niej od tyłu, obejmując ją ramionami.

Delikatnie położyłem dłoń na jej talii, a następnie powoli przesunąłem ją pod miękką tkaninę sukienki. Zatrzymałem się na chwilę, czując, jak jej ciało drży.

T.I- Ups, zapomniałam włożyć majtki - powiedziała, odwracając głowę i spotykając się moim wzrokiem.

Uśmiechnąłem się szeroko. Wiedziałem, że to nie przypadek. Moja królowa zawsze wiedziała, jak rozpalić we mnie ogień.

Jungkook- Naprawdę? Cóż, to świetna wiadomość. - mruknąłem, zaciskając palce na jej biodrze.

Jungkook- A może to ty o tym zapomniałeś? - odparła, mrużąc oczy.

Jungkook- O czym dokładnie zapomniałem? - zapytałem, pochylając się nad jej uchem.

T.I- O tym, że jestem twoją żoną i że zasługuję na to, żebyś mnie rozpieszczał - szepnęła, śmiejąc się lekko.

Jungkook- To prawda, kochanie - zgodziłem się, przyciskając jej usta do swoich.

Całowaliśmy się długo i namiętnie, aż zabrakło nam tchu. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, spojrzałem jej w oczy.

Jungkook- Chcesz, żebym cię zabrał do naszej sypialni? - zapytałem, moje serce biło jak oszalałe.

T.I- A gdzie indziej? Przecież nie chcesz, żebym zmarzła na tym jachcie - odparła z ironią.

Uśmiechnąłem się i uniósłem ją na ręce. Zaniósłem ją do naszej sypialni i położyłem delikatnie na łóżku. Zaczęliśmy się całować ponownie, tym razem z jeszcze większą namiętnością.

T.I- Jungkook... - jęknęła, gdy zacząłem zdejmować z niej sukienkę.

Jungkook- Cicho, kochanie - wyszeptałem, całując ją w szyję.

Przycisnąłem ją do miękkiego materaca, obserwując jak jej oczy rozszerzają się ze zdziwienia. Odchyliła głowę do tyłu, odsłaniając swoją szyję.

Nie czekając ani chwili, zacząłem delikatnie muskać językiem jej wrażliwą skórę, stopniowo schodząc niżej. Moje palce błądziły po jej ciele, aż dotarły do miejsca, które od zawsze mnie fascynowało.

Delikatnie rozsunąłem jej małą odsłaniając widok, który zapierał dech w piersiach. Jej skóra była zaczerwieniona i napuchnięta, a niewielka ilość wilgoci błyszczała w świetle.

Nie mogłem się powstrzymać, zacząłem delikatnie lizać jej małą, obserwując jak jej ciało drży z przyjemności.

T.I- Jungkook... - wyszeptała, jej głos był pełen pragnienia.

Jungkook- Tak, kochanie? - mruknąłem, przyspieszając tempo swoich ruchów.

T.I- Nie przestawaj... - poprosiła, zaciskając palce na prześcieradle.

Zwiększyłem intensywność swoich pocałunków, skupiając się na jej najbardziej wrażliwych punktach. Czułem, jak jej ciało napina się z przyjemności, a jej oddechy stają się coraz szybsze i płytsze.

T.I- Jestem tak blisko... - wyszeptała, jej głos był ledwo słyszalny.

Jungkook- Wiem, kochanie - odpowiedziałem, wsuwając palec do jej dziurki.

Jej ciało skurczyło się w ekstazie. Zaczęła poruszać biodrami, próbując znaleźć więcej przyjemności.

T.I- Jungkook... jeszcze... - błagała.

Nie czekając ani chwili, zbliżyłem się do niej i wsunąłem w nią całego.

Spoglądałem na T.I, jak leżała pod mną, jej twarz zaczerwieniona od wysiłku, a oczy błyszczały żądzą.

Paznokcie wbijała w prześcieradło, a jej ciało wiło się pod moimi dotykami. Mój wzrok powędrował na jej spuchniętą i zaczerwienioną szparkę zawsze taka była, kiedy naprawdę dawałem jej popalić.

To był mój znak rozpoznawczy, dowód na to, że jestem najlepszy w tym, co robię.
Po chwili wsunąłem mojego członka w jej wilgotne wnętrze, czując jak się zaciska na mnie. Zacząłem poruszać się szybko, rytmicznie uderzając w nią.

Chciałem, żeby poczuła całą moją siłę, żeby wiedziała, że należy tylko do mnie.. Dzisiaj zamierzałem jej o tym przypomnieć.
T.I patrzyła mi głęboko w oczy, jej oddech był szybki i płytki.

T.I- Jungkook, jesteś niesamowity - wyszeptała, jej głos był pełen podziwu.

Uśmiechnąłem się triumfalnie. Wiedziałem,
że robię na niej wrażenie.

Jungkook- Zawsze wiedziałem, że docenisz moje umiejętności - odparłem, przyspieszając tempo.

T.I- Jeszcze szybciej - poprosiła, zaciskając palce na moich włosach.

Zrobiłem, co kazała. Ruchaliśmy się coraz szybciej, aż w końcu oboje osiągnęliśmy szczyt. Upadłem na nią, ciężko oddychając. Po chwili przytuliłem ją do siebie.

Jungkook- Kocham cię - wyszeptałem jej do ucha.

T.I- I ja ciebie - odpowiedziała, tuląc się do mnie.

Patrzyłem jej głęboko w oczy, zabierając jej kosmyk włosów z ust i wyszeptałem jej do ucha, jednocześnie dotykając palcem jej napuchniętej szparki.

Jungkook- To jeszcze nie koniec, kochanie... - mruknąłem, czując jak drży pod moim dotykiem. Po chwili złapałem ją za włosy, odchylając jej głowę do tyłu.

Jungkook- Do kogo należy, mała? - zapytałem, mój głos był głęboki i pełen władzy.

Chciałem, żeby mi to powiedziała. Chciałem usłyszeć, jak wyznaje, że należy tylko do mnie. Że nikt inny nie ma prawa jej dotykać, nie tak jak ja. Moja dziewczyna, moja własność.

T.I- T-Tylko do ciebie... - wyszeptała, jej głos był ledwo słyszalny.

Uśmiechnąłem się szeroko.

Jungkook- Dobrze słyszę? Tylko do mnie?- powtórzyłem, przyciągając ją jeszcze bliżej.

T.I- Tak, tylko do ciebie - potwierdziła, zaciskając palce na prześcieradle.

Jungkook- To dobrze" - mruknąłem, ponownie wsuwając się w nią.

Zacząłem poruszać się szybciej, czując jak jej ciało reaguje na moje ruchy.

T.I- Jungkook..."m - jęknęła, gdy osiągnęła szczyt.

Jungkook- Jeszcze nie koniec - powiedziałem, przyspieszając tempo.

Chciałem, żeby pamiętała ten moment. Chciałem, żeby wiedziała, że zawsze będę mógł sprawić, że będzie moja.
Po chwili ciszy, w której napięcie w powietrzu było wręcz namacalne, powtórzyłem swoje pytanie, tym razem z jeszcze większą stanowczością.

Jungkook- Do kogo należysz, kochanie? - zapytałem, przyciskając ją mocniej do siebie.

Chciałem, żeby nie miała wątpliwości co do tego, kto tu rządzi.
Złapałem ją za podbródek, unieruchamiając jej głowę. Nasze spojrzenia spotkały się. W jej oczach widziałem strach wymieszany z poddaniem.

To właśnie lubiłem najbardziej. Czując, że mam nad nią pełną kontrolę.
Ruchaliśmy się coraz szybciej, a moje uderzenia w nią stawały się coraz bardziej zdecydowane.

Chciałem, żeby poczuła całą moją siłę, żeby zapamiętała to na zawsze.

Jungkook- Chcę to usłyszeć jeszcze raz, skarbie - powiedziałem, mój głos był głęboki i pełen władzy.

Jej oddech stawał się coraz bardziej płytki, a ciało drżało z wysiłku.

T.I- Należę do ciebie, Jungkook - wyszeptała, jej głos był ledwo słyszalny.

Uśmiechnąłem się szeroko.

To dobrze...- powiedziałem, przyciągając ją jeszcze bliżej.

Jungkook- Zawsze będziesz należeć do mnie. Rozumiesz?

T.I- Tak - wyszeptała, zamykając oczy.

Wiedziałem, że już nigdy nie zapomni tego momentu.
Trzymałem jej ręce nad głową, unieruchomione moją siłą. Spoglądałem jej głęboko w oczy, w których widziałem mieszaninę bólu i przyjemności.

Moje pchnięcia stawały się coraz mocniejsze, coraz szybsze. Słyszałem jej głośne jęki roznoszące się po całym jachcie. To było muzyką dla moich uszu. Po chwili, kiedy osiągnęliśmy szczyt, opadłem na nią, ciężko oddychając.

Jungkook- Zmykaj pod prysznic, kochanie - powiedziałem, muskając jej włosy.

Jungkook- Kocham cię.

Usłyszałem, jak się uśmiechnęła.

T.I- Ja ciebie też kocham - odpowiedziała, a następnie zniknęła w łazience.

Wstałem z łóżka i wyszedłem na pokład. Oparłem się o barierkę jachtu i zapaliłem papierosa. Dym unosił się w powietrzu, mieszając się z morską bryzą. Czułem się spełniony. Miałem ją całą dla siebie. Była moja.

Wyciągnąłem telefon i otworzyłem wiadomości.

Do Mama:
Jak Hana?

Po chwili usłyszałem charakterystyczne dźwięk powiadomienia.

Od Mama:
Jest bardzo spokojna, właśnie ją przebrałam, wypiła całą butelkę mleka i zasnęła.

Hana mimo, że miała kilka dni, była moim oczkiem w głowie, a najbardziej do T.I. Ona zawsze musiała stroić naszą córeczkę w sukieneczki albo kupować jakieś pierdoły.
Uśmiechnąłem się pod nosem.

T.I i dzieci, to była mieszanka wybuchowa. Zawsze musiała wszystko kontrolować. A Hana, nasza mała księżniczka, dawała jej w kość. Pomyślałem o tym, jak T.I biegała z nią po całym domu, próbując ją uśpić. To był zabawny widok.

Zastanawiałem się, co by było, gdybyśmy mieli jeszcze jedno dziecko. Może chłopca? Kogoś, kto mógłby psocić razem ze mną. Uśmiechnąłem się na samą myśl.

T.I- Hej, kochanie - usłyszałem głos T.I za plecami. Odwróciłem się i spojrzałem na nią. Była owinięta w duży ręcznik, jej włosy były jeszcze wilgotne.

Jungkook- Cześć - odpowiedziałem, gasząc papierosa.

T.I- O czym myślisz? - zapytała, siadając obok mnie.

Jungkook- O nas - odpowiedziałem, pociągając ją do siebie.

T.I- O nas? - powtórzyła, unosząc brwi.

Jungkook- Tak, o nas i naszej przyszłości - powiedziałem, całując ją w szyję.

T.I- A jaka jest ta przyszłość? - zapytała, śmiejąc się.

Jungkook- Chciałbym, żebyśmy mieli jeszcze jedno dziecko - wyznałem.

T.I otworzyła szeroko oczy.

T.I- Naprawdę? - zapytała zdziwiona.

Jungkook- Tak, naprawdę - potwierdziłem.

Jungkook- Chłopiec. Ktoś, kto będzie robił ze mną różne głupoty.

T.I uśmiechnęła się.

T.I- Myślisz, że damy radę z dwójką? - zapytała.

Jungkook- Oczywiście, że damy radę- odpowiedziałem pewnie.

Jungkook- Razem damy radę wszystko zrobić.

T.I przytuliła się do mnie mocniej, jej głowa spoczęła na moim ramieniu.

T.I- Skarbie, ale musimy poczekać z drugim dzieckiem. Może jak Hana trochę podrośnie? Wiesz, ona jest jeszcze malutka - powiedziała cicho, głaszcząc mnie po ręce.

Uśmiechnąłem się pod nosem. Wiedziałem, że ma rację. Hana była jeszcze taka mała, a my oboje musieliśmy się do niej przyzwyczaić. Z drugiej strony, myśl o kolejnym dziecku bardzo mnie ekscytowała.

Chciałem mieć syna, który mógłby pójść w moje ślady.

Jungkook- Masz rację, kochanie - zgodziłem się.

Jungkook- Ale pomyśl tylko, jakie to będzie wspaniałe, kiedy będą się razem bawić. Wyobrażasz sobie ich razem? Hana, taka duża dziewczynka, trzymająca za rączkę swojego młodszego braciszka?

T.I spojrzała na mnie z błyskiem w oku.

T.I- To brzmi pięknie - przyznała.

T.I- Ale najpierw musimy się upewnić, że damy radę połączyć wszystko pracę, wychowanie Hany i nowego dziecka.

Jungkook- Damy radę - zapewniłem ją, ściskając jej dłoń.

Jungkook- Zawsze sobie poradzimy, razem.

T.I- Zawsze - powtórzyła, przytulając się do mnie jeszcze mocniej.

Po chwili ciszy, przerwałem tę intymność.

Jungkook- A co powiesz na to, żebyśmy dziś wieczorem zrobili coś szalonego? - zaproponowałem z błyskiem w oku.

T.I uniosła brwi.

T.I- Co masz na myśli? - zapytała, jej głos był pełen ciekawości.

Jungkook- No wiesz, coś takiego... tylko dla dorosłych - odpowiedziałem, mrugając do niej znacząco.

Uśmiechnęła się szeroko.

T.I- Myślisz, że damy radę? - zapytała, a w jej oczach pojawił się znany mi błysk.

Jungkook- Oczywiście, że damy radę - odpowiedziałem, pociągając ją za rękę.

Jungkook- Idziemy do sypialni?

T.I ścisnęła moją dłoń mocniej, kiedy tylko przekroczyliśmy próg sypialni. Jej spojrzenie było pełne obietnicy.

T.I- Chodźmy razem pod prysznic- zaproponowała, jej głos był aksamitny i pełen podtekstu.

Uśmiechnąłem się szeroko. Wiedziałem, co miała na myśli. Zawsze, kiedy tak mówiła, wiedziałem, że czeka mnie gorąca noc. Zdecydowanym krokiem podszedłem do niej, przyciągając ją do siebie w namiętnym pocałunku.

Kiedy oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza, T.I już była naga. Stała przede mną, oświetlona blaskiem księżyca padającym przez okno, wyglądała absolutnie oszałamiająco.

Jungkook- Jesteś taka piękna- wyszeptałem, ślizgając dłonią po jej udzie.

T.I- Kooki - odparła, mrużąc oczy.

Bez słowa podniosłem ją na ręce i zaniosłem do łazienki.

Oparłem ją delikatnie o chłodne płytki i sam również się rozebrałem. Włączyłem ciepłą wodę, czując jak para wypełnia pomieszczenie.

Jungkook- Chcę cię całą - powiedziałem, przyciskając ją do ściany.

T.I- I ja ciebie- odpowiedziała, owijając nogi wokół mojej talii.

Patrzyłem w jej głębokie, brązowe oczy. Były pełne tęsknoty i pożądania. Po chwili T.I. odwróciła się tyłem do mnie, a ja przyciągnąłem ją bliżej, przyciskając do zimnych płytek łazienkowych.

Jej skóra była gładka i ciepła w kontraście do chłodu glazury. Delikatnie musnąłem palcami jej plecy, czując jak spina się w oczekiwaniu.

Zanim zdążyła się zorientować, wsunąłem swojego członka w jej wilgotną szparkę. Zadrżała lekko, a jej usta ułożyły się w delikatny uśmiech.

T.I- Tobie zawsze mało, Jungkook- wyszeptała, jej głos był pełen podziwu i lekkiej ironii.

Uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem poruszać się powoli, obserwując jak reaguje na moje dotyk. Całowałem delikatnie jej szyję, czując jak jej mięśnie napinają się z przyjemności.

Jungkook- Chcę, żebyś pamiętała tę noc- powiedziałem, przyspieszając tempo.

Po kilku głębokich, rytmicznych pchnięciach, osiągnąłem szczyt. Spuściłem się w niej, czując jak nasze ciała się jednoczą. Wysunąłem się powoli, łapiąc oddech.

Staliśmy tak przez chwilę pod strumieniem ciepłej wody, nasze ciała spocone i splecione. Po chwili wyszliśmy z prysznica i udaliśmy się do wanny.

Otworzyłem butelkę czerwonego wina, nalewając po kieliszku dla siebie i T.I.

Usiadła na brzegu wanny, zwrócona do mnie tyłem. Delikatnie pocałowałem ją w kark, czując jak mięśnie napinają się pod moimi palcami.

T.I- Za kilka dni będę twoja żona? Huh, żona potężnego szefa mafii. Och, i do tego ty musiałeś wybrać sukienkę ślubną dla mnie...- powiedziała, jej głos był pełen ironii.

Uśmiechnąłem się.

Jungkook- Tak, moja piękna żono. I wybrałem dla ciebie najpiękniejszą sukienkę na świecie. Będziesz wyglądała oszałamiająco.

T.I- A co jeśli nie będę chciała wyjść za ciebie? - zapytała, nie odwracając się.

Jungkook- Nie mów takich rzeczy - rzuciłem ostro.

Jungkook- Wiesz doskonale, że mnie kochasz.

T.I- Kocham cię, ale czy to wystarczy, żeby spędzić całe życie u boku takiego jak ty?"
- kontynuowała, nie dając za wygraną.

Złapałem ją za ramiona i obróciłem do siebie.

Jungkook- Słuchaj mnie uważnie - powiedziałem, patrząc jej prosto w oczy.

Jungkook- Będę dla ciebie najlepszym mężem na świecie. Obiecuję. Dam ci wszystko, czego zapragniesz. Będziesz żyła jak królowa.

T.I milczała przez chwilę, patrząc mi głęboko w oczy. W końcu westchnęła.

T.I- W porządku - powiedziała.

T.I- Wierzę ci.

Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem namiętnie. Wiedziałem, że wygrałem.
Czułem ciepło jej ciała, jak wtulała się między moje nogi. Woda w wannie była gorąca, ale jej bliskość sprawiała, że temperatura rosła jeszcze bardziej.

Patrzyłem na nią, jak bierze łyk wina, a potem spogląda na mnie z tym zuchwałym uśmiechem, który zawsze mnie doprowadzał do szału.

T.I.- Zawsze musisz mieć nade mną kontrolę, mafiozo - jej głos był lekko złośliwy, jakby bawiła się moją dominacją.

T.I- W sumie, gdybym uciekła z naszą kilkudniową córeczką, to i tak byś mnie znalazł.

Uśmiechnąłem się złośliwie, czując, jak wzbiera we mnie ochota. Podniosłem rękę i delikatnie odgarnąłem jej mokre włosy z karku, nachylając się, by szepnąć jej do ucha.

Jungkook - Uciec? - mój głos był niski, niemal groźny.

Jungkook - Nawet byś nie zdążyła przekroczyć progu. Myślisz, że mogłabyś się przede mną ukryć?

Pochyliłem się bardziej, wargi niemal dotykały jej skóry.

Jungkook - Jesteś moja. Na zawsze.

Zadrżała, choć próbowała to ukryć, i odwróciła się, patrząc na mnie. Jej oczy błyszczały od ognia i wyzwania. Zawsze była silna, choć wiedziała, że i tak na końcu to ja wygrywam.

T.I. - Może nie doceniasz mnie, Jungkook. Mogłabym zniknąć.

Przechyliła głowę, patrząc na mnie z kpiącym uśmiechem.

T.I- Ale wiesz co? Chyba lubię tę twoją kontrolę.

Przyciągnąłem ją bliżej, mocno obejmując jej talię. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a w moich oczach musiało być coś, co sprawiło, że jej uśmiech zbladł.

Jungkook - Oczywiście, że lubisz. Bo dobrze wiesz, że nikt nie dotknie cię tak jak ja. Nikt nie zrobi ci tego, co ja potrafię zrobić, gdy jesteśmy sami.

Ścisnąłem ją trochę mocniej, a ona jęknęła cicho, jednak nie odwróciła wzroku.

T.I.- A jeśli kiedyś się zmęczę? Jeśli zechcę czegoś innego? Kogoś... innego?

W moich żyłach zagotowała się krew. Podniosłem dłoń do jej policzka i nachyliłem się, by nasze twarze dzieliły milimetry.

Jungkook - Nawet nie próbuj. Nie zniósłbym myśli, że ktoś inny cię dotyka, że ktoś inny patrzy na ciebie tak, jak ja patrzę.

Przejechałem palcem po jej ustach.

Jungkook - Wiesz, że wtedy nie byłoby już dla niego ratunku, prawda? Zniszczyłbym go... i ciebie, gdybyś tylko próbowała.

Poczułem, jak jej ciało delikatnie drży, choć nie powiedziała ani słowa. Czułem jej walkę, tę wewnętrzną grę, którą zawsze prowadziliśmy. To napięcie między nami było jak dynamit, gotowe wybuchnąć w każdej chwili.

Jungkook - Tylko ja mogę cię mieć, rozumiesz? - szepnąłem, po czym przyciągnąłem ją mocno do siebie, tak że jej nagie ciało idealnie dopasowało się do mojego.

Jungkook - Tylko ja.

Jej usta drgnęły, jakby chciała coś powiedzieć, ale zamilkła, a ja mogłem poczuć, jak jej oddech przyspiesza. Moje dłonie wędrowały po jej ciele, a żar we mnie rósł.

T.I. - Jungkook... - powiedziała cicho, niemal błagalnie, ale nie przestałem.

Jungkook - Zamknij się !

Nachyliłem się, składając długi, powolny pocałunek na jej szyi, smakując jej skóry, jakbym oznaczał teren, który należy tylko do mnie.

Kolejny rozdział jest już za nami kochani ✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro