Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PRZERWANE SYLWESTRA. MASAKRYCZNY NOWY ROK

Berni raz z Nathanem, Tajem i Cichą Mimi wyprowadzili gości, przeprosili za tak wczesne zakończenie. Wręczyli po butelce , nalepszego trynku i zapraszali na weekend. Heder , Adel reszta watahy Blacka, pilnowali intruzów, którzy przyszli po haracz.

BLACK
-Izis,kochanie ocknij się,to ja Black. Już jestem tak jak obecałem. Kochanie proszę, wróc domnie. Jeżeli nie dla mnie, to ze względu na nasze dzieci.

Dziewczyna otrząsneła się z transu, a płomień z dłoni znknął, lecz mężczyzna stał dalej, nie ruchomo. Max, wyciągnął broń z jego reki, i odłożył ja do szyflady biórka.

MIKE
-Słoneczko czerwone, coś ty , jemu zrobiła. Zostawimy go tak, jako ozdoba , w klubie?

IZIS
-Mike, nie wiem, co mu zrobiłam. Zobaczyłam broń,wyciagnełam dłoń , powiedziałam STOP!, i nie pamiętam co było dalej. A właśnie , miałam jakes głupie przeczucie , jakby Black mnie wołał.

Max wraz z Mikem, się zaśmiali pod nosem, po czym pierwszy odezwał się.

MAX
-Izis, odwróć się, za siebie.

Dzieczyna , zrobiła to co mówił przyjaciel. Odwróciła się i zobaczyła Blacka. Najpierw się ucieszyła , a później wściekła. Jednak niebyło im dane, porozmawiać gdyż do gabinetu wpadł jeden z kafarów.

PIERWSZY KAFAR(KIN0
-Sze....Kurwa!!! Co żeście ,mu zrobili?

Zbiegł ze schodów i poinformował chłopaków , by nie mieli litosci. Rozedrała się masakra, gdyż trójka oprychów , posiłki ściągneła. Czworo z przyjaciół Izis była rannych, najciężej oberwał Berni i Dominik. Izis byLa chroniona przez czarnego wilka, Heder , Taja i Maxa.
Odwróciła czar zamrożenia i nawet , nie patrząc na to, iż jest przy nadzieji. Przemieniła się w czerwonego wilka, rozszarpała Trewora, odrywając mu ręce ,nogi i głowę osobrno. Poszarpała na strzępy jego ciało, za krzywdy wyżądzone jej przyjaciołom. Dominik zaraz został , odwieziony do szptala, a Berni do domu bractwa ''Alfa Moon...''. Do niego został wezwany ''BOSS'', który mógłby pomóc, rannemu wilkowi.

''BOSS''
- Ale ja , nie mam mocy uzdrawiania. Nie potrafię, ty Izis spróbuj sama, a Pan to...- tu spojrzał na Blacka.

BLACK
-Narzeczony , tej pani.- wskazał na czerwono włosą istotę.

''BOSS''
-Rozumiem, więc ty też , możesz spróbować, uzdrowić Berniego. Jesteście dwiema z trzech Alf, z przepowiedni, macie moce, o jakich jeszcze nie wicie.

IZIS
-Black, spróbujmy. ńie pozwolę mu, zginąć , za siebie i Heder.

''BOSS''
-W takim razie, Berni ma , czysta karte. Zobaczcie sami, znamie znikło, teraz na reście klątwa mija. Szybko, pośpieszcie się dzieciaki, w was jest nadzieja, by przywrócić go do zdrowia.

Izis bała się, dotknąć przyjaciela miłość, swojego życia. Lecz Black, nie przejąl sie tym, co miało miejsce w klubie. Nie przejoł się , sytuacją w której dziewczyna odkryła , swoje moce. Chłopak , złapał ją za rękę. Przyciagnął bliżej, nieprzytomnego przyjaciela przyłożył ich dłonie do rany, otwartej chłopaka. Nie byl to widok, godny , do wpatrywania, rana na piersi, była otwarta i poszarpana. Szkarłatno oka wilczyca, bała się dotchnąć rany przyjaciela, lecz był przy niej, jej wybrany.

BLACK
-Nie bój się Izis,jestem przy tobie. Zobaczysz, damy rade we dwoje. Nie wiem dokońca, jak to mamy zrobic,lecz chociaż spróbujmy.

IZIS
-Nie wiem,jak mam mu pomóc. Szczeże mówiąc , boję się go dotchnąć. Nie wiem, co się stanie , gdy znowu te moce, sie ujawnną. Nie chcę , ani jemu, ani Tobie Black, zrobić coś złego.

BLACK
-Zobacz , trzymam ciebie za ręke i nic sie nie dzieje. Nie musisz sie bać. Jesteśmy koło ciebie. Zamknijmy oczy i przywołajmy , siły i moce uzdrawiające. Teraz Izis, w tym momęcie, nim jego stan, będzie gorszy.

Czarny wilk, polożył swoją dłoń na rane. Nie patrząc, czy ona jeszcze krwawi . Na swojej ręce położył , rękę Izis. Przymknął oczy i sie zamyslił.

BLACK
'' Na wszystkie mi moce, te znane i nowe. Chcę pomóc , mej wybrance,uzdrowić życie , ni to ludzkie, ni to wilcze. Lecz istoty żywej. .........


C.D.N.



A Z OKAZJI ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ŻYCZĘ WAM MOI DRODZY, SMACZNEGO JAJKA, RUCHLWEGO BARANKA, ŚMIESZNEGO ŚNIADANKA.
MOKREGO DYNGUSA. I DUŻO DUŻO BARDZO DUZO ZDRÓWKA.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro