Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

CZAS OBECNY: "ALFA MOON"

COFNIĘCIE W CZASIE.

Gdy powstawała uczelnia " MOON END NIHT FROM PEOPLE " wraz z nią powstało bractwo " ALFA MOON" , w której miejsce znalazły wilki z uczelni i okolicy.
To był ich azyl, dom, przystanek by po ukończeniu studiów ruszyć w dalsza drogę.

W dużym murowano-drewnianym domu, mieszkały dwie wata. Dwie Alfy zgodne że swym stadem. Pewnej nocy przy inauguracji, rzecz ogromnie straszna, miała tam miejsce .
Jedna z Bet , zimna i otchła, bez uczuć nie radosna . Przy wszystkich tych starych i nowych, postarali na kawałki jedną z Alf, bardzo w tym domu ważną . Chciała przejąć kontrolę , nad bractwem , nad domem, mieć władze nad stadem.
Chaos zapanował, nowi członkowie uciekać zaczeli w popłochu. Chwali się przed ta masakra. Nie chcieli żyć i być w tym strasznym miejscu. Poszli więc do władz uczelni,wystąpić o obronę swojego bytu. A że założyciel należał do rasy wilków, poprosił o zwołanie " GRUPY CZYŚCIĆW ".

To grupa złożona z Wielkich Alf, z każdego wielkiego stąd, z każdej wata. To oni, zbierali się by ukarać niegodnych. Tych którzy, zodbyli się na odwagę i zabili swoją Alfe .

I tak zebrała się "GRUPA CZYŚCIĆW ", naradę zwołali i Bet mordercę, na zwykle wygrali. Znamię mordercy, otrzymał na ramie, by nigdy nie ważył zbliżyć się, do jakiej kwiek Alfy. Gdy zbliży się na metr czy półtora. Znamię będzie go paliło żywcem w tym miejscu, które zrobione było.
Z tej masakry, w której nie tylko Alfa, swój żywot zakończyła. Przeżyła, nieliczna grupa. Dwie Omegii , jedna Beta i kilkoro nowicjuszy którzy zdążyli wcześniej uciec.

"Boss" uczelni jak zwalić swego założyciela , opieczetowal ten dom i prosił wiedzę by żucia czar. Którym ma trwa do czasu gdy znajdą się osoby, godne.
Gdy morderca z lat poprzednich, stanie w obronie jednej Alfy Wielkiej i Łowcy. I tak mijały lata, dzień za dniem, nikt nie zbliżał się nawet do furtki a już napewno do drzwi.

W każda noc , przy pełni. Było słychać z tego domu, lament, skowyt , szepty.
Lecz nikogo tam nie było, nikt nie przekroczył progu tego strasznego domu.

BERNI
-Nie wiem jak zacząć , to straszna historia. To bólach prawda, jaką się w tamtych czasach wydarzyła. Ale stojąc przed tobą IZIS, muszę się przyznać do tego.
To ją byłem Beta, która zabiła ALFE swego.
to ją byłem Beta, która doprowadziła do niepotrzebnych zgonów.

Ją rozszarpalem, niewinne istoty, tylko po to by objąć władze w tym bractwie.

Nademnq ciąży klątwa, to ją noszę znamię mordercy.
Ono przy tobie, pali mnie żywcem.

Lecz godzę  się z tym losem,
Godz się że sobą i żałuję wszystkiego co uczyniłem w latach zamierzchłych.

Dokonałem demony , które we mnie były, zmieniłem się , nie jestem już oschly  i zimny. Kocham całym sercem , Bet swoją. I wiec dziewczyna o tym, że gdy będzie pora, to oddam swoje życie, za twe oblicze.

IZIS
-Berni , NIE jesteś mi straszny, nie lekami się ciebie. Swym krótkim życie, zbyt wiele przeżyłam , rzecz zdarzeń okropny.
Prawda jest to iż, postąpił źle, bezduszność . Wymordowali, ludzi że swej rasy.
Lecz nie jesteś, jedyny w swnim rodzaju.
Był jeszcze ktoś, przed laty kto robił to samo i bardziej poważniejsze rzeczy.
Ty przeżyłem że zamienię, pogodzie się z ty , żyjesz. Nie stchurzyles i się nie kryje.
Stoisz przede mna  , patrzec w me oczy, twarzą w twarz. I mimo iż znamię pali twe ramie, nie uniesz się pod jego ciężarem.

A ten kogo znałam, zaginął bez wiesz, słuchu od dawna nie słychać o MROCZNYM KAJU , ale wiem jestem pewną,pff ... na wszystko co mi drogie, jestem przekonana , że " On" wróci.

Wszyscy jak brać , popatrzeć z trwoga w stronę dziewczyny. Wpatrywałem się bacznie w jej twarz I oczy, które niczego nie  zdradzał, nie szkliły się, ni nie śmiały. Trwały w egzystencji, bez uczuć jakich kolwiek .
Nathan wraz z Adela i Cicha Mimi , nie mogli uwierzyć jej słowa.

CICHA MIMI
-IZIS tak?
Skąd możesz wiedzieć, mieć pewność. Że ten tyrana, morderca, degenerat i najgorszy z najgorszych stworzeń, wróci?!

Nie możesz mieć takiej pewności. Nie znasz gp, więc przyznaj  się , że żartujesz ?

Ten pokój  który teraz panuje, wszystkim odpowiada i pasuje.

NATHAN
-Izi, dlaczego masz takie, mroczne przeczucia?

ADELA
-Dziewczyno , wypływ te słowa.  Nikt nie chce, by on wracał do żywych. Niech jest tam gdzie jest, nikt za nim nie tęskni. Jeszcze było by gorzej , niż przed laty, urósł by w siłę i nie było by na niego mocnych.
Nie ma wilków , z siłą tak wielką i mocna , energia przenikalna .

MIKE
-Słono, co jest. Izis co się dzieje?
Dlaczego tys zbadała, wygłasza jak śnieżka w zimowy dzień?

IZIS
-MIKE , wspomnienia mnie dopadł, czas który pamiętam, nie obdqzql mnie specjalnie, radosnym dniami, od poczęcia do czasu obecnego, jak tutaj teraz stoję. Nawet teraz moje serce, jest postrzepione. Krew leje się strumieniami, rany zaklepiaja się, moja i na nowo są rozgrywane. Przez wspomnienia, pamięć, której teraz chciałabym się pozbyć.
Teraz wybaczcie mi wszyscy, wrócę do swej kwatery. Zmieże się kolejny raz z tym co przyniósł mi, obecny los.
A po za tym, pewno moja przyjaciółka, dojeżdża do akademika. Później się spotkamy,może nq posiłku wam ją przedstawię.

Czerwonowlosa ruszyła, z miejsca przed siebie. Miała kolejne , alejki,domy i małe zaułki , by szybciej instynktownie dotrzeć do celu.
Tak bardzo potrzebowała osoby bliskiej, jej znanego serca. Tylko Header teraz jej było trzeba.
Tylko przyjaciółki z dzieciństwa i jej ramion Izis  potrzebowała.
You w nich samica wilka, odczuwał ulgę, czoła że w tych ramionach cały zal, ból, smutek pd niej ucieka.
Mija i ginie jak cień bez echa.

--------------------

Dziękuje za ****** 
I przepraszam za błędy, literkowki i inne niedociągnięcia.

Komentuje, pytajcie.

Dzięki, bardzo dziękuje to mnie podnosi, unosi, buduje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro