Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zaręczyny

Alicja spojrzała na Kapelusznika, a później na Królika.

- Króliku, jak ja później wrócę do domu?

- Chcesz wracać? - odparł zmartwiony Tarrant

- Prędzej czy później będę musiała wrócić. Nie mogę zostawić mamy. Załamałaby się gdybym tak nagle zniknęła...

Kapelusznik przyglądał się Alicji ze smutkiem. Po chwili poszedł w stronę domu. Dziewczyna spoglądnęła na odchodzącego przyjaciela i wróciła do rozmowy z Królikiem.

- Będziemy musieli zrobić kolejną miksturę, ale to zajmie trochę czasu - odparł Królik

- Mniej więcej ile?

- Nie mam pojęcia, być może parę dni

- Dobrze, idźmy do zamku. Tarrant pewnie tam poszedł

Dziewczyna razem z Królikiem poszła w stronę zamku. Czekała tam na nich Biała Królowa wraz z siostrą.

- Och jesteście! Już myślałam, że Królik was nie znajdzie - powiedziała Mirana - Gdzie się podział Tarrant?

- Byłam przekonana, że przyszedł tutaj... - powiedziała Alicja

- Tutaj go nie było... - wtrąciła Zelżbieta - Może jest w domu?

- Pójdę się rozejrzeć - odparła dziewczyna - Mam nadzieję, że nic mu się nie stało

Alicja wyszła z zamku i pobiegła w stronę domku Kapelusznika. Był sporych rozmiarów i wyglądał jak ogromny kapelusz. Dziewczyna zapukała do drzwi, lecz nikt nie otwierał. Postanowiła, że wejdzie do środka. Nacisnęła klamkę i powoli uchyliła drzwi. Rozejrzała i się zawołała.

- Kapeluszniku? Jesteś tutaj?

Cisza. Alicja weszła krętymi schodami na piętro i ujrzała przyjaciela siedzącego na łóżku, zwróconego do niej plecami.

- Tarrant? - odparła siadając obok i kładąc rękę na jego ramieniu - Stało się coś? Dlaczego jesteś smutny?

Mężczyzna spojrzał na Alicję.

- Znowu mnie zostawisz... - odparł - tak jak zawsze...

- Kapeluszniku... Muszę wrócić do rodziny. Nie mogę od nich tak po prostu odejść.

- A ode mnie możesz? - powiedział stanowczo

- Sam mówiłeś, że spotkamy się we śnie...

- Ale mi to nie wystarcza. Tęsknię za tobą za każdym razem kiedy odchodzisz. Nie mogę normalnie funkcjonować bez ciebie, rozumiesz? - odparł chwytając Alicję za dłonie - Po prostu cię kocham i chciałbym abyś została moją żoną

Mężczyzna po chwili wyciągnął małe czerwone pudełeczko, otworzył je i podał dziewczynie.

- Wyjdziesz za mnie?

Alicja wzięła do ręki pierścionek i z kamiennym wyrazem twarzy spojrzała na Kapelusznika.

- Och, Kapeluszniku - odparła mocno przytulając mężczyznę - Oczywiście, że za ciebie wyjdę ... Ale... - powiedziała powoli się odsuwając- Jak to sobie wyobrażasz? Chodzi mi o ślub i...

- Chciałbym abyś zamieszkała ze mną - Tarrant włożył pierścionek na palec ukochanej - i żebyśmy mieli gromadkę dzieci

Dziewczyna dotknęła policzka Kapelusznika i delikatnie go pocałowała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro