Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Powrót do domu


- Alicjo...- odparł Tarrant - To nie jest dobry pomysł żeby mówić twojej mamie o Krainie Czarów

- Wiem... Ale nie mamy wyjścia.  Może ona w jakiś sposób nam pomoże...

- Chwila... Spójrz! - powiedział wyciągając coś z kieszeni - dała nam to Biała Królowa...

- Wątpię żeby to zadziałało poza Krainą Czarów...

- Jak zwykle masz rację...

Kapelusznik podszedł do Alicji i mocno ją przytulając powiedział:

- W takim razie idźmy do twojej matki...

- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś tutaj ze mną.

Alicja razem z Kapelusznikiem poszła w stronę domu. Ujrzała mamę nerwowo rozglądającą się po ogrodzie. Na ich widok Helena szybko do nich podbiegła.

- Och, Alicjo! Gdzie ty znowu byłaś! Nie było mnie zaledwie 3 godziny a ty już gdzieś zniknęłaś!

- Mamo...

- A... Kto to jest? - powiedziała spoglądając na Kapelusznika

- Nazywam się Tarrant Hightopp, bardzo miło mi panią poznać

Tarrant szeroko się uśmiechnął. Helena odwzajemniła uśmiech po czym zapytała:

- Skąd jesteś, Tarrancie?

- Właśnie... Chcieliśmy ci powie-...

- Mieszkam bardzo daleko stąd...

Alicja spojrzała ze zdziwieniem na Kapelusznika.

- Eee... Tak... Nie zdążyłaś go poznać... To mój stary przyjaciel...

- Dlaczego wcześniej mi go nie przedstawiłaś?

- Jakoś tak wyszło...

- Dużo się przeprowadzam... Może to dlatego... Yyy...

- Masz bardzo oryginalny ubiór...

- Yyy... Tak...

- Tarrant... Yyy... Pracuje... On robi kapelusze...

- Tym ubiorem staram się wszystkim pokazać czym się zajmuję...

- Masz może ochotę na herbatę? Zapraszam do nas

- Bardzo chętnie...

- Usiądźcie tutaj - powiedziała wskazując na stoliczek, stojący obok drzewa - jest taka ładna pogoda to napijemy się herbaty na świeżym powietrzu

Kobieta weszła do domu zrobić herbatę. Natomiast Alicja i Kapelusznik usiedli przy stoliku.

- Alicjo, przepraszam... Mieliśmy jej powiedzieć prawdę... A ja...

- Dobrze postąpiłeś... Nie uwierzyłaby nam tak czy tak...

Kapelusznik uśmiechnął się i złapał Alicję za rękę.

- Musimy jakoś wrócić... - odparł

Po chwili przyszła mama Alicji z herbatą. Postawiła ją na stole i usiadła obok Alicji.

- Skoro mieszkasz daleko stąd... To może zostałbyś u nas na parę dni. Lepiej cię poznam - powiedziała z uśmiechem

Alicja spojrzała na Kapelusznika.

- Chętnie...

- Będziesz spał u mnie w pokoju, a ja pójdę do mamy - odparła Alicja

Wieczorem dziewczyna położyła się do łóżka, zamknęła oczy i starała się zasnąć. Po chwili usłyszała głos matki:

- Alicjo?

- Hmmm? - odparła zaspana

- Moja znajoma... Ma syna, który jest w podobnym wieku co ty.

- Mhmm...

- Wiesz... On jest sam i może chcia-...

- Mamo... Nie szukam męża... - powiedziała mając dalej zamknięte oczy

- Już cię z nim umówiłam...

- Słucham?! Nigdzie nie idę!

- Córeczko, daj mu chociaż szansę...

- Dobranoc

- Ale...

- Dobranoc!

- Dobranoc, kochanie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro