Powrót do domu
- Alicjo...- odparł Tarrant - To nie jest dobry pomysł żeby mówić twojej mamie o Krainie Czarów
- Wiem... Ale nie mamy wyjścia. Może ona w jakiś sposób nam pomoże...
- Chwila... Spójrz! - powiedział wyciągając coś z kieszeni - dała nam to Biała Królowa...
- Wątpię żeby to zadziałało poza Krainą Czarów...
- Jak zwykle masz rację...
Kapelusznik podszedł do Alicji i mocno ją przytulając powiedział:
- W takim razie idźmy do twojej matki...
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś tutaj ze mną.
Alicja razem z Kapelusznikiem poszła w stronę domu. Ujrzała mamę nerwowo rozglądającą się po ogrodzie. Na ich widok Helena szybko do nich podbiegła.
- Och, Alicjo! Gdzie ty znowu byłaś! Nie było mnie zaledwie 3 godziny a ty już gdzieś zniknęłaś!
- Mamo...
- A... Kto to jest? - powiedziała spoglądając na Kapelusznika
- Nazywam się Tarrant Hightopp, bardzo miło mi panią poznać
Tarrant szeroko się uśmiechnął. Helena odwzajemniła uśmiech po czym zapytała:
- Skąd jesteś, Tarrancie?
- Właśnie... Chcieliśmy ci powie-...
- Mieszkam bardzo daleko stąd...
Alicja spojrzała ze zdziwieniem na Kapelusznika.
- Eee... Tak... Nie zdążyłaś go poznać... To mój stary przyjaciel...
- Dlaczego wcześniej mi go nie przedstawiłaś?
- Jakoś tak wyszło...
- Dużo się przeprowadzam... Może to dlatego... Yyy...
- Masz bardzo oryginalny ubiór...
- Yyy... Tak...
- Tarrant... Yyy... Pracuje... On robi kapelusze...
- Tym ubiorem staram się wszystkim pokazać czym się zajmuję...
- Masz może ochotę na herbatę? Zapraszam do nas
- Bardzo chętnie...
- Usiądźcie tutaj - powiedziała wskazując na stoliczek, stojący obok drzewa - jest taka ładna pogoda to napijemy się herbaty na świeżym powietrzu
Kobieta weszła do domu zrobić herbatę. Natomiast Alicja i Kapelusznik usiedli przy stoliku.
- Alicjo, przepraszam... Mieliśmy jej powiedzieć prawdę... A ja...
- Dobrze postąpiłeś... Nie uwierzyłaby nam tak czy tak...
Kapelusznik uśmiechnął się i złapał Alicję za rękę.
- Musimy jakoś wrócić... - odparł
Po chwili przyszła mama Alicji z herbatą. Postawiła ją na stole i usiadła obok Alicji.
- Skoro mieszkasz daleko stąd... To może zostałbyś u nas na parę dni. Lepiej cię poznam - powiedziała z uśmiechem
Alicja spojrzała na Kapelusznika.
- Chętnie...
- Będziesz spał u mnie w pokoju, a ja pójdę do mamy - odparła Alicja
Wieczorem dziewczyna położyła się do łóżka, zamknęła oczy i starała się zasnąć. Po chwili usłyszała głos matki:
- Alicjo?
- Hmmm? - odparła zaspana
- Moja znajoma... Ma syna, który jest w podobnym wieku co ty.
- Mhmm...
- Wiesz... On jest sam i może chcia-...
- Mamo... Nie szukam męża... - powiedziała mając dalej zamknięte oczy
- Już cię z nim umówiłam...
- Słucham?! Nigdzie nie idę!
- Córeczko, daj mu chociaż szansę...
- Dobranoc
- Ale...
- Dobranoc!
- Dobranoc, kochanie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro