Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odwiedziny

Rano Alicja wróciła do domu. Spojrzała na siedzącego w kuchni Tarranta po cichu podeszła do niego, kładąc rękę na jego ramieniu. Mężczyzna podskoczył i szybko się odwrócił.

- Już wróciłaś? - Kapelusznik przytulił żonę i pocałował w czoło - Strasznie się o ciebie bałem.

- Lekarz mówił, że to nic poważnego. Po badaniu powiedział, że to często się zdarza po porodzie - Alicja uśmiechnęła się - Jak Emilka? Poradziłeś sobie?

- Jakoś dałem radę - Tarrant zaśmiał się - Łatwo nie było

Kobieta usiadła razem z Kapelusznikiem przy stole.

- Wiesz, będąc w szpitalu, pomyślałam, że moglibyśmy dzisiaj odwiedzić moją mamę i Małgorzatę. Obiecałam, że do nich przyjdę, gdy mała się urodzi.

Tarrant złapał ukochaną za rękę.

- Możemy, ale wydaję mi się, że twoja siostra za mną nie przepada. Nie chcę się narzucać.

- Byłeś dla niej zaskoczeniem.

Po chwili milczenia, Kapelusznik uśmiechnął się i powiedział:

- Obudź Emilkę i pójdziemy do Białej Królowej

Alicja ubrała córkę i razem z Tarrantem poszli do zamku, gdzie zastali Królika i Miranę.

- Oh, widzę, że mamy gości - Królowa uśmiechnęła się do Emilki leżącej w nosidełku - Ależ ona jest śliczna

- Chcieliśmy prosić cię o pomoc - Alicja również się uśmiechnęła - Chcemy dostać się do mojego świata, żeby moja mama mogła zobaczyć Emilię

- To wspaniale! Chodźcie ze mną

Mirana zaprowadziła obojga do małego pomieszczenia. Podeszła do skrzyni leżącej na środku i wyciągnęła z niej srebrną bransoletkę.

- Niedawno wpadłam na pomysł, aby zrobić właśnie tę bransoletkę - kobieta podała ją Alicji - Gdy pociera się nią o ubranie, ona natychmiast zabiera cię do twojego świata. Jest to na pewno lepsze rozwiązanie, niż ciągłe szukanie lustra

Kapelusznik przyjrzał się bransoletce.

- W jaki sposób ona przeniesie nas trzech?

- Musisz złapałać Alicję za rękę, wtedy przeniesie was wszystkich

Alicja uściskała Miranę.

- Dziękujemy, nawet nie wiesz jak to uprości nam całą tę sytuację

- Nie ma problemu, kochani. Bransoletka przeniesie was przed domm twojej mamy, Alicji - kobieta serdecznie się uśmiechnęła - A i jeszcze jedno

Mirana wyciągnęła z kieszeni fiolkę z niebieskim płynem.

- Tarrant, jeżeli będziecie chcieli zostać tam na dłużej to wypij to - kobieta podała Kapelusznikowi substancję - Powinno utrzymać cię przy zdrowiu około tygodnia

- Dziękuję - Kapelusznik uśmiechnął się i uściskał królowa

Po chwili Alicji chwyciła męża za rękę i energicznie potarła bransoletkę o ubranie, która natychmiastowo przeniosła wszystkich przed dom Heleny.

- To naprawdę działa - Alicja zaśmiała się - Teraz będę mogła częściej widywać się z mamą - Kobieta mocno przytuliła Tarranta i spojrzała na córeczkę - Tarrant... Jak myślisz, powinnam powiedzieć mamie o... Wiesz...

- Tak, ale nie teraz - mężczyzna pocałował żonę w czoło - na razie ty musisz trochę się uspokoić po tej tragedii

Alicja zapukała do drzwi domu. Po chwili otwarła im zdziwiona Helena.

- Alicja? W końcu nas odwiedziliście! Tak długo was nie widziałam - kobieta przytuliła wszystkich i spojrzała na dziewczynkę śpiąca w nosidełku - Czy... Czy ja dobrze widzę?

- Tak, mamo - Alicja zaśmiała się - W końcu zostałaś babcią

Wszyscy weszli do środka i przenieśli do salonu, w którym była Małgorzata.

- Dzień dobry, Alicjo - kobieta przytuliła siostrę i niechętnie uśmiechnęła się do Tarranta - Jednak dotrzymałaś obietnicy i przyszłaś pochwalić się małym

Wszyscy usiedli na kanapie.

- To jest ona - Alicja uśmiechnęła się - Ma na imię Emilia.

Helena nie mogła napatrzeć się na wnuczkę.

- Jest taka śliczna - kobieta spojrzała na zięcia - Wygląda identycznie, jak tatuś

___________________

Rozdział może być napisany trochę chaotycznie, przez co niektóre zdania mogą wydawać się dziwne. Bardzo za to przepraszam, ale to wszystko że względu na moje roztrzepanie 💚👌

Do następnego rozdziału!
___Anonimowa___





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro