Odwiedziny
Rano Alicja wróciła do domu. Spojrzała na siedzącego w kuchni Tarranta po cichu podeszła do niego, kładąc rękę na jego ramieniu. Mężczyzna podskoczył i szybko się odwrócił.
- Już wróciłaś? - Kapelusznik przytulił żonę i pocałował w czoło - Strasznie się o ciebie bałem.
- Lekarz mówił, że to nic poważnego. Po badaniu powiedział, że to często się zdarza po porodzie - Alicja uśmiechnęła się - Jak Emilka? Poradziłeś sobie?
- Jakoś dałem radę - Tarrant zaśmiał się - Łatwo nie było
Kobieta usiadła razem z Kapelusznikiem przy stole.
- Wiesz, będąc w szpitalu, pomyślałam, że moglibyśmy dzisiaj odwiedzić moją mamę i Małgorzatę. Obiecałam, że do nich przyjdę, gdy mała się urodzi.
Tarrant złapał ukochaną za rękę.
- Możemy, ale wydaję mi się, że twoja siostra za mną nie przepada. Nie chcę się narzucać.
- Byłeś dla niej zaskoczeniem.
Po chwili milczenia, Kapelusznik uśmiechnął się i powiedział:
- Obudź Emilkę i pójdziemy do Białej Królowej
Alicja ubrała córkę i razem z Tarrantem poszli do zamku, gdzie zastali Królika i Miranę.
- Oh, widzę, że mamy gości - Królowa uśmiechnęła się do Emilki leżącej w nosidełku - Ależ ona jest śliczna
- Chcieliśmy prosić cię o pomoc - Alicja również się uśmiechnęła - Chcemy dostać się do mojego świata, żeby moja mama mogła zobaczyć Emilię
- To wspaniale! Chodźcie ze mną
Mirana zaprowadziła obojga do małego pomieszczenia. Podeszła do skrzyni leżącej na środku i wyciągnęła z niej srebrną bransoletkę.
- Niedawno wpadłam na pomysł, aby zrobić właśnie tę bransoletkę - kobieta podała ją Alicji - Gdy pociera się nią o ubranie, ona natychmiast zabiera cię do twojego świata. Jest to na pewno lepsze rozwiązanie, niż ciągłe szukanie lustra
Kapelusznik przyjrzał się bransoletce.
- W jaki sposób ona przeniesie nas trzech?
- Musisz złapałać Alicję za rękę, wtedy przeniesie was wszystkich
Alicja uściskała Miranę.
- Dziękujemy, nawet nie wiesz jak to uprości nam całą tę sytuację
- Nie ma problemu, kochani. Bransoletka przeniesie was przed domm twojej mamy, Alicji - kobieta serdecznie się uśmiechnęła - A i jeszcze jedno
Mirana wyciągnęła z kieszeni fiolkę z niebieskim płynem.
- Tarrant, jeżeli będziecie chcieli zostać tam na dłużej to wypij to - kobieta podała Kapelusznikowi substancję - Powinno utrzymać cię przy zdrowiu około tygodnia
- Dziękuję - Kapelusznik uśmiechnął się i uściskał królowa
Po chwili Alicji chwyciła męża za rękę i energicznie potarła bransoletkę o ubranie, która natychmiastowo przeniosła wszystkich przed dom Heleny.
- To naprawdę działa - Alicja zaśmiała się - Teraz będę mogła częściej widywać się z mamą - Kobieta mocno przytuliła Tarranta i spojrzała na córeczkę - Tarrant... Jak myślisz, powinnam powiedzieć mamie o... Wiesz...
- Tak, ale nie teraz - mężczyzna pocałował żonę w czoło - na razie ty musisz trochę się uspokoić po tej tragedii
Alicja zapukała do drzwi domu. Po chwili otwarła im zdziwiona Helena.
- Alicja? W końcu nas odwiedziliście! Tak długo was nie widziałam - kobieta przytuliła wszystkich i spojrzała na dziewczynkę śpiąca w nosidełku - Czy... Czy ja dobrze widzę?
- Tak, mamo - Alicja zaśmiała się - W końcu zostałaś babcią
Wszyscy weszli do środka i przenieśli do salonu, w którym była Małgorzata.
- Dzień dobry, Alicjo - kobieta przytuliła siostrę i niechętnie uśmiechnęła się do Tarranta - Jednak dotrzymałaś obietnicy i przyszłaś pochwalić się małym
Wszyscy usiedli na kanapie.
- To jest ona - Alicja uśmiechnęła się - Ma na imię Emilia.
Helena nie mogła napatrzeć się na wnuczkę.
- Jest taka śliczna - kobieta spojrzała na zięcia - Wygląda identycznie, jak tatuś
___________________
Rozdział może być napisany trochę chaotycznie, przez co niektóre zdania mogą wydawać się dziwne. Bardzo za to przepraszam, ale to wszystko że względu na moje roztrzepanie 💚👌
Do następnego rozdziału!
___Anonimowa___
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro