Małgorzata
Minęło 7 miesięcy od zaręczyn Mirany. Niedawno odbył się ślub i mimo zaawansowanej ciąży, Alicja była obecna na weselu. Kobieta postanowiła "uciec" na chwilę z imprezy, więc poszła odetchnąć na balkonie. Spojrzała na rozgwieżdżone niebo i podparła się o kamienną barierkę.
- Tutaj jesteś!
Alicja podskoczyła ze strachu i szybko się odwróciła.
- Przestraszyłeś mnie - kobieta zaśmiała się i spojrzała na Tarranta
- Przepraszam - mężczyzna również oparł się o barierkę
Nastała chwila ciszy. Alicja uśmiechnęła się i dotknęła dłoni Kapelusznika.
- Pamiętam, jak dzień przed walką z Żaberzwłokiem, rozmawialiśmy tutaj. Też był wieczór i pełno gwiazd na niebie.
- Wtedy myślałaś, że to wszystko ci się śni - twarz Tarranta spoważniała - Sądziłaś, że nie istnieję...
- Wszyscy mówili mi, że zwariowałam - Alicja zaśmiała się - To dlatego myślałam, że jesteś wytworem mojej wyobraźni. Bez ciebie nie wiem jak potoczyłoby się moje życie
Nagle oboje usłyszeli krzyk. Alicja spojrzała w górę i zauważyła spadającą kobietę. Razem z Tarrantem wybiegła z zamku. Kobieta na szczęście wpadła w rosnące kwiaty, które unieszkodliwiły upadek. Alicja dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to jej siostra - Małgorzata. Dziewczyna pomogła wstać siostrze, która była w stanie swobodnie chodzić.
- Alicja? - zapytała po chwili - Co ty... Co ja tu robię? Gdzie ja jestem?
- Jak się tutaj dostałaś?
- Wpadłam do rowu i... Zaczęłam spadać... - kobieta spojrzała na siostrę - Zniknęłaś... Dlaczego cię nie było - Małgorzata spojrzała na widoczny już brzuch siostry - Ty...
- Mama ci nie powiedziała?
- Mówiła tylko, że odeszłaś i jesteś szczęśliwa u boku... - kobieta przejechała wzrokiem Tarranta - ... Jakiegoś mężczyzny... Powiesz mi w końcu, gdzie jestem? i co ty tu robisz?
Alicja szepnęła coś Kapelusznikowi na ucho i pocałowała go w policzek, przez co mężczyzna wrócił z powrotem do zamku.
- Nie uwierzysz mi...
- Przed chwilą wpadłam do ogrodu jakiegoś ogromnego zamku, gdzie znalazłam moją siostrę, której nie widziałam od paru lat. Teraz we wszystko uwierzę!
- To jest Kraina Czarów
Zdumiona Małgorzata rozejrzała się wokół. Mimo ciemności Kraina Czarów wyglądała pięknie.
- A ten facet...?
- To jest Tarrant - mój mąż...
- To z nim masz dziecko?
- Tak, a niby z kim innym miałabym mieć? Nieważne, chodź ze mną, wszystko ci wytłumaczę.
Alicja zabrała siostrę do domu. Kobieta wytłumaczyła w jaki sposób znalazła się w Krainie Czarów i całą resztę. Małgorzata spojrzała na siostrę.
- Nie uważasz, że on jest trochę... inny?
Alicja zmarszczyła brwi.
- Nie, nawet jeśli, to mi to nie przeszkadza
- A mogłaś wyjść za lorda... - szepnęła kobieta
Alicja zignorowała Małgorzatę. Po chwili ciszy kobieta odezwała się.
- Jak wrócę do domu?
- Będziemy musiały znaleźć lustro
- Lustro? - Małgorzata zaśmiała się - Jakie lustro?
- Przez które wrócisz do domu!
Małgorzata zmieszała się i zmarszczyła brwi.
- No dobra... - kobieta westchnęła - mówiłam, że we wszystko uwierzę...
- Jutro pójdziemy do królika. On pomoże nam je znaleźć.
- Królika? - Małgorzata była coraz bardziej zdumiona - Już kompletnie zbzikowałaś. W jaki sposób królik nam może pomóc?
- Zobaczysz jutro! - kobieta zaśmiała się - Przekonasz się, że nie zbzikowałam!
Alicja nadal się śmiejąc poszła na górę pościelić łóżko
- Będziesz spała w naszym łóżku. Jakbyś czegoś potrzebowała, to powiedz
- Dobrze - Małgorzata uśmiechnęła się - Dziękuję za gościnę.
Gdy Małgorzata poszła spać, Alicja postanowiła poczekać za Tarrantem. Godzinę później mężczyzna wrócił do domu.
- Powiedziałem Miranie, że źle się poczułaś i musiałaś wrócić do domu
- To dobrze, nie chcę żeby ktoś wiedział, że Małgorzata jest u nas
- Śpi na górze?
- Tak, jutro będziemy szukać lustra.
- Może lepiej powiedzieć o wszystkim królowej? - Kapelusznik spojrzał na ukochaną
- Nie trzeba, królik pomoże nam znaleźć lustro i Małgorzata wróci bezpiecznie do domu - kobieta pocałowała Tarranta - Nie chcę robić rozgłosu...
O świcie oboje poszli spać. W południe Alicję obudził zapach smażonej jajecznicy. Po chwili wstała i poszła do kuchni, w której była Małgorzata.
- Co ty robisz tak wcześnie? - Alicja ospale przetarła oczy
- Wcześnie? - kobieta zachichotała - Przecież jest 12!
Alicja spojrzała na zegar. Przypomniało jej się, że wczoraj bardzo późno poszła spać.
- Tarrant śpi? - zapytała Małgorzata
- Tak, zaraz go obudzę
- Nie musisz, im szybciej znajdziemy to twoje lustro tym lepiej. Zjedź śniadanie i idź się ubrać - kobieta postawiła na stole talerz z jajecznicą.
Alicja szybko się ubrała i razem z siostrą poszła w stronę domu królika.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro