Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Dla mnie ważny jest tylko jeden mężczyzna"

Alicja szybko pobiegła za przyjacielem.
- Tarrant! Zaczekaj!
Mężczyzna zatrzymał się i odwrócił w stronę Alicji.
- Królowa kazała ci za mną iść?
- Co się z tobą dzieje? Od pewnego czasu jesteś jakiś taki...
- Dziwny? Od zawsze taki jestem.
- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło... Jesteś bardzo smutny... Coś się stało?
- Nie powinno cię to raczej interesować...
- Jesteś na mnie zły, tak?
Kapelusznik spojrzał ze smutkiem na Alicję.
- Nie potrafiłbym być na ciebie zły...
Dziewczyna mocno przytuliła przyjaciela.
- To o co chodzi?
- Kochasz go?
- Pewnie chodzi ci o Melchiora...
- Tak.
- Nie, nie kocham go. Dla mnie ważny jest tylko jeden mężczyzna... - odparła całując Tarranta w policzek.
- Alicjo... Ja...
Nagle oboje usłyszeli głośny huk, zaczęło kropić i zrobiło się zimno.
- Wracajmy do zamku póki nie ma ulewy.
Kapelusznik razem z Alicją wrócili do zamku.
- Jesteście! Tarrancie, co się stało? - powiedziała Królowa
- Nic takiego... Po prostu...
- Kapelusznik źle się poczuł - przerwała Alicja
- Jest już bardzo późno... Wychodzi na to, że przez dłuższy czas nie przestanie padać. - powiedziała Biała Królowa
- Kapeluszniku, może zostaniesz u nas na noc? - zapytała Czerwona Królowa
- Chętnie
- Nie mamy chyba już żadnej wolnej komnaty... - odparła Mirana.
- Och, w takim razie ja zwolnię swój pokój i będę spać razem z Alicją... - powiedział Melchior
Wszyscy spojrzeli w stronę Melchiora ze zdziwieniem.
- Hmm... Może... To... Alicjo, Tarrant będzie spać u ciebie na podłodze...
- Mi to odpowiada - powiedziała Alicja
- Mi też - Tarrant spojrzał na rywala z uśmiechem
- Króliku... Mógłbyś naszykować materac do spania?
- Oczywiście.

|Time Skip|

- Tarrant... Śpisz?
- Nie, a ty?
- Też nie, nie mogę zasnąć...
- Ja też...
Alicja wstala z łóżka i usiadła na ziemi obok Kapelusznika.
- Korzystając z okazji, że jesteśmy sami... Muszę cie o cos zapytać - powiedziała Alicja
- Mów, śmiało - powiedział dotykając policzka dziewczyny
- Więc...
Nagle do komnaty wparowała Mniamałyga.
- Szybko! Chodźcie!
Oboje spojrzeli ze zdziwieniem na mysz.
- Co się stało? - powiedział Tarrant
- Melchiora nie ma...
- Co? Jak to? - zapytała Alicja.
- Chodźcie!
Alicja, Tarrant i Mniamałyga zeszli na dół. Po chwili ujrzeli Białą Królową.
- Wasza Wysokość... Gdzie jest Melchior? - zapytała Alicja
- Nie wiem... Usłyszałam trzask dochodzący z komnaty Melchiora... Gdy tam weszłam już go nie było.
- Od samego początku wiedziałem, że jest z nim coś nie tak... Pewnie jest teraz u Królowej Morderstw... W końcu to jego ciotka...
- Trzeba tam iść - powiedziała Mniamałyga
- Niby po co? - zapytała Alicja
- Trzeba sprawdzić czy tam jest...
- To niebezpieczne, mogą znowu nas zamknąć w celi - odparł Kapelusznik
- Pójdę tam jutro rano...
- Idę z tobą, nie mogę cię tak samej zostawić.
- Dobrze, w takim razie idźmy spać... Trzeba jutro wstać bardzo wcześnie - powiedziała Biała Królowa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro