Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Psychopata

-Nareszcie-Diler powiedział patrząc nerwowo-Mam nadzieje, że to załatwimy szybko. Batman i jego bachory wkręcili się w porwanie twojej ukochanej

-Nie wiem czemu się o nich martwisz-Daniel machnął dłonią.

-Może dlatego,że przed spotkaniem byłem szczęśliwym dilerem-Warknął rozwścieczony.

Bruce skinął głową i zaatakował z powietrza. Jego uwaga skupiła się na dilerze. Skoro wie o tobie możliwe, że wie gdzie Daniel trzyma cię. Sam psychopata wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do mściciela. Kiedy skończyły mu się naboje westchnął z ulgą, że Mroczny Rycerz nie atakuje jego. Teraz jest idealna szansa by uciec skoro i tak jest metr od jego "Wspaniałego" auta. Odwrócił się i wpadł na kogoś.

-Hej-Odpowiedział kpiącą bardzo, bardzo wkurwiony Red Hood. Daniel wycelował w Hooda pusty pistolet ale jeden ruch antybohatera sprawił, że pistolet wyleciał z 4 metry dalej. Psychopata patrzył przez chwilę w miejsce wylądowania broni i potem odwrócił się do człowieka przy którym jego umiejętności sięgają dna. Próbował uderzyć Jasona ale ten zablokował cios i złamał nadgarstek. Złapał gościa za kołnierz i rzucił go o samochód.

-Gdzie jest [T.I]-Warknął JESZCZE spokojnie

-Jesteś głupi jeśli myślisz, że ci powiem-Splunął a Kaptur jeszcze raz przywalił nim o samochód dużo mocniej niż wcześniej

-Spytam jeszcze raz. GDZIE JEST [T.I]?!-Zaczął tracić cierpliwość

-Powiedziałem, że się nie dowiesz-Downell zdobył pewność siebie w kilka sekund.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-K-kim j-jesteś?-Spytałaś znowu przykuta do tamtego krzesła-Kim jesteś?-Pytałaś dziewczynę, która od twojego przebudzenia, które nastąpiło kilka minut temu. W ogóle jak się tu znalazła?

Dziewczyna wyglądała jakby miała 10-11 lat i miała białą sukienkę do stóp, długie czarne włosy opadały na jej twarz (Ogólnie charakteryzowałam się Sacred Riana z Mam talent xd).

-Słuchaj, może współpracujmy ok? Co tu robisz?-Spytałaś delikatnie dzieciaka. Chyba. Jest przerażająca.

-Przeznaczenie-Odezwała się. Jej głos był bardziej przerażający niż ona sama i miało się wrażenie, że niemal pęka w niektórych momentach.

-Przeznaczenie?-Spytałaś siebie. Może tu chodzić albo o doktora Fate'a (Fate-Przeznaczenie) albo o jakieś przeznaczenie. W sumie teraz przypomniała ci się jedna myśl-Jesteś Secret?

Nie odpowiedziała. Po prostu się patrzyła. Stojąc. Teraz to dopiero widzisz. Ona ma lalkę z przerażającym uśmiechem i oczami z bardzo niepokojącym wyglądem.Jej włosy były bałaganem i były całkowicie splątane. Jesteś coraz bardziej przerażona jeśli to możliwe. To musi być jakiś chory sen. Chorym snem jest to, że znowu jesteś w Gotham.

-Pomożesz mi się z tond uwolnić?-Spytałaś delikatnie. Teraz się przeklęłaś trochę za głupotę. Ona nie zaatakuje jak wyczuje twój strach jak psy...chodź może...

-Przeznaczenie-Odparła i Głośno Jęknęłaś. O co chodzi z przeznaczeniem? Twoim przeznaczeniem było siedzieć tam aż do śmierci?

Postanowiłaś sama sobie pomóc i zaczęłaś się wiercić chociaż brakowało ci sił. Dziewczyna ci się przypatrywała. Westchnęłaś. Tretytka. Gdybyś tylko miała ogień. Byłoby dużo prościej. Więzy nie chcą puścić a twoja cierpliwość się kończy. Chory sen. Naprawdę chory sen.

-O co ci chodzi z przeznaczeniem? Kim jesteś? Czemu mi nie pomożesz?-Spytałaś dziecka kiedy w końcu miałaś dość dziury jaką ci wywierał w plecach. Znowu cisza. Jej wzrok był przerażający-Jak się tu dostałaś?-Może na to odpowie? Przeliczyłaś się,tylko cisza.

-Przeznaczenie-Odpowiedziała w końcu.

-KURWA!!!!!!-Zaklęłaś głośno po Polsku. Niech ją szlak. Jakie przeznaczenie? Niech ją diabli wezmą. 

~~~~~~~~~~~~

-Jeszcze nie zrozumiałeś? Jestem miły, ale on nie jest-Grayson wskazał na młodszego. Kiedy  wskazał na Damiana tamten rzucił mu najlepszy Batglare na jaki go stać . Byli w cywilnych ubraniach. Dick miał to szczęście bycia detektywem i prowadzeniem sprawy zaginięcia jego cennej młodszej siostry z Komendantem Gordonem. 

-Wiesz co? Równie dobrze możesz nagrać moje "Nie" i odtwarzać je w kółko-Zaśmiał się kryminalista.

-Słuchaj kurwa jestem jeszcze cierpliwy ale uwierz to tylk-NIE DAMIAN NIE ZABIJAJ GO!PORADZĘ SOBIE....dziękuje...o kwestia czasu.Gadaj gdzie ona jest-Downell milczał-Okej inaczej. Bruce Wayne porozmawiał z burmistrzem. Jeden telefon, który masz zagwarantowany zostało dla ciebie anulowane do czasu kiedy nie powiesz gdzie jest [T.I]. Kiedy nie będziesz mógł do kogoś zadzwonić z wiadomość, by jej pomóc może umrzeć z głodu na przykład. Chcesz tego?

-Człowiek może bez jedzenia przeżyć do nawet 40 dni. Do tego czasu jestem pewien, że zostanę zwolniony za kaucją-Prychnął.

-DAMIAN NIE!-Warknął wyprowadzając młodszego chłopaka z sali przesłuchań-Nie możesz go zabić. Diler nie wie gdzie ona jest. Tylko on jest pomiędzy nami a nią więc proszę nie zabijaj go póki nie powie lokalizacji-Westchnął Dick przeczesując ręką włosy.

~~~~~~~~~~~

Miękkie i ciche kroki rozbrzmiały w pozornie pustym budynku. Myszy cicho piszczały i uciekały od nieznajomego.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro