{8}
Wychodząc sprawdziłam jeszcze raz czy wszystko spakowałam do torby i wyjęłam jeszcze z niej gumkę o włosów.
-Au. –jęknęłam, gdy wpadłam na kogoś i od razu spadłam na tyłek.
-Ale z ciebie niezdara Watson. –powiedział Aron i pomógł mi wstać.
Odchrząknęłam znacząco, gdy zauważyłam jak jego wzrok przesuwa się po moim ciele, jakby szukając jakiś niedoskonałości.
-Ym.. tak. –chłopak podrapał się po karku i zaproponował pomoc w zaniesieniu torby, co zdziwiło mnie bardziej.
Zgodziłam się i podałam mu torbę, którą zaraz zawiesił sobie na ramieniu. Przez całą drogę na boisko rozmawialiśmy i śmialiśmy z jego głupich żartów, co mnie zdziwiło jeszcze bardziej, rozmawialiśmy normalnie, bez żadnych sprzeczek i doczepek.
Popatrzyłam się na Arona i mogłam stwierdzić, że wygląda dobrze w nowych kolorach.
-Łączy cię coś z Ethanem? –zapytał z góry, co zaskoczyło mnie.
-Em, sama nie wiem.. –zarumieniłam się, czując palący wzrok chłopaka na sobie.
-Uważaj na niego. –powiedział i uśmiechnął lekko.
-Dlaczego? –zapytałam zdziwiona i podeszłam razem z nim do trybun, gdzie odłożył pożyczoną torbę od Melanie.
-To nie jest chłopak dla ciebie, Watson. –oznajmił i podbiegł do chłopaków z drużyny.
Patrzyłam na oddalającą się sylwetkę chłopaka i sama skierowałam się do grupki dziewczyn.
-Czyli jednak łączy cię coś z Ethanem? –zapytała Melanie i poruszała brwiami.
-Nie.. znaczy nie wiem.. dziwnie się zachowuję, myślałam, że to tylko przyjaciel. –powiedziałam i zajęłam się rozgrzewaniem.
-Widać, że już lecisz na dwa ronty. –zaśmiała się.
-Słucham? –spytałam zdziwiona.
-Aron i Ethan? –spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko.
-Wcale, że nie, to tylko koledzy, znaczy.. yh.. –jęknęłam ociężale i popatrzyłam na roześmianą twarz Melanie.
-Myślę, że powinnaś dokonać wyboru, który bo oni się chyba pozabijają. –zaśmiała się ponownie i zwróciła wzrok na grupkę naszych futbolistów.
Popatrzyłam tam gdzie ona i zauważyłam Arona wraz z Ethanem, którzy krzyczeli na całe boisko, obok nich zebrało się wiele osób, wraz z Olivia, która próbowała chyba odciągnąć ich od siebie.
Wstałam zaniepokojona i poprosiłam by przyjaciółka poszła tam ze mną. Kiedy zauważyłyśmy, że Ethan rozpoczął bójkę, uderzając Arona w twarz, przyśpieszyłyśmy natychmiastowo.
-Myślisz, że możesz się nią tak bawić! –krzyknął Aron, a my nadal próbowałyśmy dopchać się do dwóch bijących się chłopaków.
-A co ci do tego?! Pan wielki Aron się zakochał? –usłyszałam prychnięcie Ethana.
Kiedy Danny zauważył mnie, posłał mi współczujący wzrok i odsunął się tak, bym mogła stanąć przed nim. Teraz miałam idealny widok na plecy chłopaków.
-Ona nie jest osobą do zabawy Ethan. –warknął Aron i popchnął go do przodu.
-Odpowiesz mi czy dalej będziesz się bawił Aron? –prychnął i odwrócił się tak, że widział doskonale moją twarz, jego uśmiech doprowadzał mnie teraz do wymiocin i pomyśleć, że chciałam się z nim dalej przyjaźnić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro