Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{3}

Zignorowałam to jak mnie nazwał i postanowiłam zgodzić się na jego propozycje i wsiadłam do jego czarnego samochodu, zapinając pasy, obserwowałam jak on sam okrążył auto i wsiadł na miejsce prowadzącego. Wyciągnął z małej szufladki obok kluczę i sprytnie umieścił je w statyce. 
-Dzięki. –odważyłam powiedzieć to jedno słowo. 
Odwróciłam wzrok na szybę i popatrzyłam jak Aron wyjeżdża z parkingu na ulicę. 
Nic nie odpowiedział i taka cisza została do końca. 
Chłopak po jakimś czasie skręcił w lewo, wjeżdżając w moją dzielnicę i zerknął na mnie w ułamku sekundy, palcami stukając o kierownicę. 
Po dziesięciu minutach, rozpoznałam, że jesteśmy na miejscu. Powoli zaczęłam odpinać pasy, nie patrząc na Arona. 
Zagryzłam wnętrze policzka, otwierając drzwi od samochodu i wystawiłam jedną nogę, by wysiąść. 
-Dlaczego się tak zachowujesz? –dodał, nonszalancko opierając się jedną z dłoni okno i przegarnął długimi palcami swoje włosy. 
-Jak? –zapytałam nie rozumiejąc pytania. 
-Tak dziwnie, no nie wiem, taka cnotka. –zaśmiał się cicho i spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami. 
Przewróciłam oczami i starałam się nie uśmiechnąć, następnie zatrzasnęłam drzwi za sobą. Gdy spojrzałam na niego przez ramię, dostrzegłam jak wywraca oczami, po czym znowu odpalił silnik. Stałam na tarasie, opierając się o barierkę i patrzyłam na niego, dopóki samochód nie zniknął w ciemności.

-Powiedziałam ci, że na razie nie chcę wrócić do zespołu, dobrze wiesz, że nie czuję się komfortowo po tym wypadku. –mruknęłam do telefonu. 
-Oj no weź, wyrwij się i zapisz ponownie. –westchnęła głośno Melanie. 
-I co by mi to dało, weź przestań. –westchnęłam i usiadłam na łóżku, wcześniej odsuwając książki. 
-Znów się uczysz? –jęknęła. 
-Muszę, ty też powinnaś. –zaśmiałam się lekko i rozłożyłam kolejny podręcznik przed sobą. 
-Sunny, no weeeź. –przeciągnęła wyraz. 
-Dobrze zapiszę się ponownie, ale daj mi już spokój. –zaśmiałam się lekko.
-Znów będziesz tą seksowną i na co ja cię namawiałam. –zachichotała. 
-Wmawiaj sobie dalej rzeczy niestworzone. –zmarszczyłam brwi, gdy usłyszałam pukanie –Muszę kończyć mama coś chce. –powiedziałam. 
-Jasne, na razie cheerleadereko. –zaśmiała się i dalej usłyszałam tylko przeciągły dźwięk z telefonu. 
-Wejść! –krzyknęłam i zaraz zobaczyłam stojącą w drzwiach rodzicielkę. 
-Zaraz obiad. –uśmiechnęła się lekko co odwzajemniłam.
Podziękowałam jej i ponownie wróciłam do powtarzania tematów z biologii i francuskiego. 
Czaszka składa się z mózgoczaszki (osłaniającej mózg) i trzewioczaszki (stanowiące rusztowanie kostne twarzy).
Kręgosłup tworzą 33 lub 34 kręgi, podzielone na pięć odcinków: szyjny (5 kręgów), piersiowy (12 kręgów), lędźwiowy (5 kręgów), ogonowy (4 do 5 kręgów).
Klatka piersiowa zamknięta jest od tyłu 12 kręgami piersiowymi, od przodu mostkiem i jest utworzona przez 12 żeber.
I po co komu to, zwłaszcza osobom, które nie wybierają się na medycynę, lub coś związane z biologią? 
Czasami naprawdę nie rozumiem nauczania w szkole, takie rzeczy powinny się znaleźć dopiero na studiach. Przewróciłam oczami i powróciłam do kolejnego powtarzania tematu. 
Kiedy usłyszałam ponowne nawoływanie przez moją rodzicielkę, zamknęłam każdą książkę i zeszyt, a następnie odniosłam je na miejsce i poukładałam tak by były w porządku alfabetycznym. Czy jestem jakąś maniaczką, która musi mieć tak poukładane? Nie. Po prostu lubię mieć porządek. 
-Jestem. –powiedziałam i podeszłam do obojga rodziców i pocałowałam w policzek, a po tym wzięłam od nich talerze, które zaraz znalazły się na stole. 
-Jak w szkole? –zapytała mama. 
-Wszystko dobrze, a jak w pracy? –zapytałam i usiadłam na swoim miejscu. 
-Tak jak zawsze, Melanie mama mówiła, że chcesz znów trenować. –powiedziała opiekunka i razem z tatą usiedli naprzeciwko mnie. 
-Tak, namawiała mnie do tego od samego początku. –zaśmiałam się lekko. 
Popatrzyłam na obojga rodziców i dostrzegłam w ich oczach smutek i przerażenie, dlatego ucichłam. Tata przystanął przy kuchence i popatrzył na nią pustym wzrokiem, bez emocji, mama zaś popatrzyła na mnie, a w jej oczach zabłysnęły łzy, lecz nie dała im wyjść. 
-Jesteś tego pewna? –odezwał się w końcu tata. 
-Hm..Sama już nie wiem. Z jednej strony tęsknie za trenowaniem, ale minęło już wiele czasu od.. –zatrzymałam się i popatrzyłam nie wiadomo jakim wzrokiem na jedzenie, które nałożone było na duży talerz. 
-Musisz wychodzić do ludzi Sunny, to co kiedyś się zdarzyło, powinno zostać w tamtym miejscu. –powiedziała mama. 
Pokiwałam lekko głową i starałam się odgonić napływające łzy. 
-Twoja mama ma racje skarbie, powinnaś się otworzyć na świat. –powiedział mężczyzna i wziął moją dłoń w geście pocieszającym. 
-A jeżeli nie potrafię? –zapytałam i podniosłam głowę. 
-Kochanie, jesteś mądrą i piękną dziewczyną, masz tyle czasu przed sobą, myślę, że każdy o tym wie, że potrafisz wszystko, tylko trzeba chcieć. –uśmiechnęła się lekko, choć w jej oczach iskrzył smutek. 
-To była moja wina. –zapłakałam, nie dałam rady, wszystko wyszło ze mnie tak nagle. 
-Nie mów tak skarbie, to nie była twoja wina. –rodzicielka podeszła do mnie i przytuliła.
Pokręciłam przecząco głową i schowałam głowę w zagłębieniu jej szyi. 
-Sunny, chyba czas najwyższy o tym zapomnieć. –powiedział tata i pogłaskał kciukiem wierzch mojej ręki. 
-O nim nie da się zapomnieć. –powiedziałam i odsunęłam się od stołu, a następnie odeszłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro