Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25. Pamiętnik Oliwii

25 grudnia

Do niej

„Nawet najsilniejsze zamiecie zaczynają się od pojedynczego płatka śniegu"

~ Sara Raasch, trylogia „Snow like Ashes"

Jesteś jak ten pojedynczy płatek śniegu w zamieci mojego serca. Nikt nigdy tak go nie wzruszył, nie rozzłościł i nie rozkochał. Jednocześnie. Równolegle. Nieodwołalnie. Od pierwszego wejrzenia. Miewałam później w swoim życiu kilkoro kochanków. Z kilkoma dzieliłam nawet jakieś uczucia. Z resztą tylko fizyczność. Ale ty... jesteś moją pierwszą miłością. Zamiecią mojego życia. Nieustającą. Rozszalałą. Bezlitosną.

Pierwszy śnieg jest wyjątkowy.

***

Był wieczór. Cisza spowijała kuchnię. Choinka z połamanymi gałązkami stojąca w rogu prezentowała się nader okazale, niż się zapowiadało, zanim ją ustroili, a ogień wesoło trzaskał pod fajerką pieca, który postanowili rozpalić pomimo ciepła panującego w domu. Siedzieli przy stole. Zjedli właśnie kolację.

Kuba wyciągnął pamiętnik siostry, który dostał od ojca i trzymał otwarty tuż przed sobą. W rudej, skórzanej oprawie, jak jej włosy i z żółto-zielonymi stronami koloru lisich oczu. Jak kolor herbaty we filiżance ze Smoczego Czajnika. Niesamowite zrządzenie losu.

Pogładził opuszkami palców litery pisane ręką Oliwii. Na jego twarzy malowało się cierpienie. Chwilę później przemieniło się w nieopisany żal i wykrzywiło w grymas rozpaczy.

— Nie dam rady — rozpłakał się i zakrył łokciem oczy. — Nie dam rady tego przeczytać.

Antek wstał od stołu i wepchnął mu się na kolana. Objął go ramieniem, wtulił w siebie i pocałował w czoło. Odebrał drugą ręką pamiętnik. Zamknął go i odłożył na stół. To był jego pierwszy sprawdzian. To on musiał być tym razem twardy i niewzruszony. Jak fundament. Po raz pierwszy musiał dać Kubie wsparcie i niezachwianą pewność. I choć może o takiej żałobie, jaka rozrywała Kubie serce, nie wiedział zbyt wiele, to wciąż była to żałoba, a o niej wiedział wystarczająco.

— Nie musisz — powiedział wyrozumiale. — Zrobisz to, kiedy będziesz gotowy. To nie musi być ani dzisiaj, ani jutro.

Kuba schował się w jego objęciach głębiej.

— A jeśli nigdy nie będę gotów? — zapytał przez łzy.

— To nigdy tego nie zrobisz — uspokoił go Antek. — To nie wyścig ani żadna inna konkurencja. Możesz zachować w sercu obraz siostry, jaki zapamiętałeś i go nie zmieniać. Nikt ci tego nie nakaże zrobić. Nikt nie ma prawa wchodzić między was.

— Chciałbym dostać odpowiedź, dlaczego tak zrobiła. Zrozumieć — łkał Kuba.

— Myślę, że ten pamiętnik nie da ci odpowiedzi na to pytanie. Może pozwoli zrozumieć co czuła, ale nie dziś. Dziś już nie płacz. To naprawdę nie musi być dzisiaj. Jeszcze się z nią nie żegnaj tak kategorycznie i ostatecznie. Daj sobie czas. Nikt i nic was nie rozdzieli na siłę, ale pewnego dnia, będziesz musiał pozwolić jej odejść.

— Nie chcę — jęknął Kuba.

— Wiem, wiem — przytaknął mu z westchnieniem Antek, jednak zadrżał w duchu.

Wczoraj jeszcze zastali jej odbite łapki na śniegu, ale... to był już piąty rok.

Prawdopodobnie jej ostatni.

Nie wiedział, czy to była magia świąt, czy tylko zrządzenie losu, ale z całą pewnością był przekonany, że pamiętnik nie trafił w ręce Kuby właśnie w tym czasie przez przypadek.

Czas było się pożegnać...

Wiosną.

🎄🌟🌲🌟🎄🌟🌲🌟🎄

Kochani, Pamiętnik Oliwii miał się ukazać wipsną 2024, jednka pisze się go tak trudno, że zabrał mi więcej czasu.

Mimo wszystko jeśli czekacie, to jestem wdzięczna. Na pewno się ukarze. To jeszcze nie koniec opowieści.



Monika :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro