Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

- Czego chcesz? - burknął blondyn do Nathaniela.

- Nie podoba mi się, że tak się kręcisz wokół Marinette. - powiedział czerwonowłosy krzyżując ręce.

- Nie przesadzasz trochę? - odpowiedział z pogardą.

- Od kąd wróciłeś do Paryża, jakoś wyjątkowo dużo czasu z tobą spędza.

- Teraz będziesz ją kontrolować? - spytał blondyn lekko się unosząc. Nie podobało mu się coraz bardziej jak Nathaniel zachowuje się wobec Marinette.

Czerwonowłosy tylko arogancko wzruszył ramionami. Ten gest ze strony znajomego już całkiem zdenerwował zielonookiego, jednak starał się trzymać nerwy na wodzy.

Nagle Nathaniel zbliżył się do blondyna.

- Podoba ci się Marinette, co? - spytał z pogardą.

Adrien poraz pierwszy poczuł się malutki przy czerwonowłosym.

- C..co? - wyjąkał skrępowany. Nie bardzo wiedział co ma powiedzieć, ani jak się zachować. Nie spodziewał się, że aż tak bardzo widać po nim jego uczucia do granatowowłosej.

- To co słyszałeś - powiedział Nathaniel szyderczo, widząc zakłopotanie swojego przyjaciela - Całe szczęście, za tydzień wychodzi za mnie - dodał ze złośliwym uśmiechem wymalowanym na jego twarzy.

To zachowanie chłopaka już całkiem przerosło nerwy blondyna. Złość która w nim buzowała wzięła górę.

Złapał Nathaniela za kołnierz z wściekłością przyciągając go do siebie. Już miał mu wygarnąć ale czerwonowłosy zaczął się śmiać, co zupełnie zdezorientowało chłopaka.

- I co mi teraz zrobisz? - spytał śmiejąc się szyderczo. - Myślisz, że ona będzie zadowolona gdy zobaczy, że znów mi przywaliłeś?

Blondyn nie wiedział co ma robić. Bez żadnego słowa puścił czerwonowłosego, posyłając mu wrogie spojrzenie.

Nathaniel otrzepała sie i powiedział - Lepiej się od niej odczep - po czym skierował się w stronę klatki. Zatrzymał się w drzwiach i odwrócił w stronę chłopak który dalej stał skołowany. - A no i oczywiście myślę, że jesteś świadomy tego, że nie jesteś już moim drużbą - dodał po czym nie czekając na jaką kolwiek odpowiedź, wszedł do środka.

Adrien stał jeszcze przez chwilę przed mieszkaniem Nathaniela i Marinette, cały czas przetwarzając przed chwilą zaistniałą sytuację. Nie wiedział co powinien teraz zrobić.

Wreszcie ruszył powolnym krokiem w stronę domu, jednak nie bardzo miał ochotę wracać do tego chłodnego miejsca.

Jeszcze przed chwilą czuł się szczęśliwy, po wspaniale spędzonym czasie z dziewczyną którą kocha, a teraz sytuacja zmieniła się o 180 stopni.

Nigdy nie sądził, że przestraszy się słów swojego, teraz już byłego przyjaciela. Obawiał się, że dziewczyna się o tym wszystkim dowie, i wtedy nawet już ich przyjaźń zostanie zaprzepaszczona.

Zaczął bić się z własnymi myślami. Czy powinien olać ostrzeżenie Nathaniela, czy powinien go jednak posłuchać i odsunąć się od dziewczyny.

Gdy wreszcie dotarł do domu, wziął szybki ale zimny prysznic, który nieco ostudził jego nerwy.

Kładąc się już do łóżka postanowił, że nie zerwie kontaktu z granatowowłosą i po mimo, że będzie go wiele to kosztować, to nieco się od niej odsunie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie, że rozdział nieco krótszy i dopiero dzisiaj, ale wczoraj miałam naprawdę spore załamanie nerwowe, i nie byłam w stanie sklecić nawet jednego zdania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro