Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Marinette była już gotowa na zetknięcie się z lodowatą wodą, jednak jakie było jej zdziwienie gdy zamiast tego poczuła ciepło. Po chwili doszedł do niej silny męski zapach, i mocne bicie serca. Otworzyła powoli oczy i spojrzała w górę, po drodze napotykając parę zielonych oczu wpatrujących się w nią z przerażeniem i za razem ulgą.

- Nic ci nie jest?- spytał z przerażeniem blondyn, wtulając w siebie dziewczynę jeszcze mocniej.

- Adrien przestraszyłeś mnie!- wykrzyczała wkurzona granatowowłosa lekko waląc go w pierś pięścią kiedy wreszcie doszła do siebie i zorientowała się, że osobą przez którą prawie wpadła do wody był właśnie jej ukochany blondyn.

- Przepraszam - powiedział ze skruchą chłopak - nie sądziłem, że się przestraszysz - dodał z zakłopotaniem drapiąc się w tył głowy.

Dziewczyna nie była jakoś bardzo zła na chłopaka, bardziej ucieszył ją fakt, że znów się z nim spotkała. Lekko się zaśmiała gdy zobaczyła jego zdenerwowanie, odsunęła się od niego i siadła z powrotem na barierce.

Blondyn spojrzał lekko zdezorientowany na nią, ale odetchną z ulgą że Marinette nie jest na niego wściekła.

- Co tu robisz?- spytał dosiadając się obok niej.

- Przyszłam sobie po wspominać - powiedziała z lekkim uśmiechem nie opuszczającym jej twarzy, odwracając głowę w stronę rzeki - raz na jakiś czas lubię tu sobie przyjść i posiedzieć kiedy nikogo nie ma. - dodała z powrotem zerkając na chłopaka.

- Ach te stare czasy - powiedział chłopak, samemu dając się ponieść wspomnieniom.

- A pamiętasz to? - spytała Marinette chwytając dłoń blondyna.

Czując jej dotyk Adrien poczuł że na jego ciele pojawia się gęsią skórka.

Granatowowłosa położyła jego rękę na spodzie barierki, by i ten poczuł wyryte niegdyś przez nich litery

Gdy chłopak wyczuł napis, odwrócił wzrok w stronę dziewczyny i uśmiechnął się do niej czule przypominając sobie tamten dzień.

- Tęsknisz czasami za tamtymi dniami? - spytała z zaciekawieniem, ale i lekkim niepokojem w głosie, tak jak by bała się, że przez tyle lat tylko jej brakowało ich dawnej przyjaźni.

Chłopak spojrzał w jej błękitne oczy zatapiając się w ich pięknie - Bez przerwy - powiedział szeptem, przelewając w te słowa wszystkie swoje uczucia i całą tęsknotę.

Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie z zadowolenia, że nie tylko ona cały ten czas żyła ich wspomnieniami.

- Te chwile spędzane właśnie z tobą zawsze były i będą najlepszymi chwilami w moim życiu - dodał, gdy dziewczyna dalej wpatrywała się w niego z uroczym uśmiechem.

Po tych słowach Marinette poczuła jak jej serce zabiło mocniej, a na twarzy pojawiły się lekkie rumieńce.

Para siedziała patrząc sobie głęboko w oczy z porządaniem, w tle było słychać tylko płynącą pod nimi rzekę, a na ich twarze padał lekki blask księżyca. Z każdą sekundą napięcie pomiędzy nimi rosło, aż w końcu powoli zaczęli się do siebie zbliżać.

Chłopak spojrzał na delikatne malinowe usta granatowowłosej, marząc tylko by znów poczuć ich smak. Ona natomiast z każdą sekundą zapominała się  coraz bardziej w mocnej męskiej woni blondyna.

Adrien jedną ręką chwycił policzek dziewczyny, lekko muskając go palcem, i już chciał złączyć ich usta w namiętnym pocałunku, gdy dziewczyna lekko się od niego odsunęła.

- Chciała bym znów być tą żyjącą bez żadnych trosk nastolatką - powiedziała z zakłopotaniem Marinette by jakoś rozluźnić panującą między nimi niezręczną atmosferę i przerwać buzujące w niej porządanie.

- Tak, ja też - wyjąkał lekko speszony blondyn, drapiąc się po karku.

Przez kolejne parę sekund panowała między nimi bardzo krępująca cisza.

Chłopak karcił się w głowie za to, że posunął się trochę za daleko, i powinien mocniej się kontrolować jak i uszanować to, że dziewczyna już podjęła decyzję, a z nim chce pozostać tylko przyjaciółmi.

Dziewczyna natomiast była na siebie wściekła, że znów prawie dała się ponieść chwili. Przecież była zaręczona, do ślubu zostało tylko parę dni, a ona myśli tylko o tym by pocałować swojego przyjaciela. Była zła na siebie, że po mimo wyraźnego przekazu od blondyna, dalej wyobrażała sobie z jego strony jakieś deklaracje i żyła z nadzieją, że może i on coś do niej czuje.

- Chcesz żebym odprowadzić cię do domu? - spytał Adrien, tym samym przerywając już dłużej trwająca ciszę.

- Tak - odpowiedziała dziewczyna, posyłając nieśmiały uśmiech do chłopaka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to kolejny rozdział wleciał, i znów trochę się dzieje. Mam nadzieję, że powiecie co myślicie ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro