Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

11 dni do ślubu

Marinette tego dnia była mocno ze stresowana. Wiedziała że ma dużo rzeczy związanych ze ślubem do zrobienia, ale dalej nie mogła się otrząsnąć. Na dodatek jej narzeczony miał wrócić półtorej godziny temu do domu, by jej pomóc, a dalej go nie ma.

Gdy chodziła już zmartwiona po domu próbując dodzwonić się do Nathaniela, usłyszała pukanie do dzwi. Poszła zobaczyć kto to, a gdy ujrzała czerwono włosego otworzyła je energicznie, lecz nie spodziewała się że ten na nią upadnie.

- Gdzieś ty był? - krzyknęła dziewczyna na swojego narzeczonego

- Oj koo... kochanie moje byłem z kumpla...kumplami na piwku - zaczął bełkotać Nath

- Na piwku?! Przecież ty jesteś zalany!

- Kobie... kobieto nie krzycz na mnie..e i odczep się! Nie będziesz mnie oce... oceniać! - krzyczał Nathaniel, zaczynając być coraz bardziej agresywany

- Mam dość! Nie zwracaj się tak do mnie! Miałeś mi dziś pomóc!

Mężczyzna złapał dziewczynę za nadgarstki i zaczął nią potrząsać

- A sa..ama nie mogłaś te..tego zrobić?! Sama sobie świe..etnie poradzisz. Jak raz ci nie po..pomogę to się nic nie sta...anie! Odczep się kobieto..o ode mnie!

Marinette zaczęła się poważnie bać Nathaniela

- To jest nasz ślub, powinieneś mi pomóc, to nie jest tylko mój problem. - odpowiedziała wystraszona dziewczyna

- Taki ma.. masz z tym pro.. oblem, to może po co robić ślub?!

Granatowo włosej po tych słowach zaczęły zbierać się łzy w oczach. Wyrwała swoje dłonie z uścisku mężczyzny i wybiegła z mieszkania. Chłopak nawet nie próbował jej zatrzymać.

Marinette usiadła na klatce schodowej i zaczęła płakać. Nie chciała wracać do mieszkania. Nie spodziewała się że usłyszy kiedyś takie słowa od Natha. Bała się go takiego.

Nie wiedziała co ma teraz zrobić, gdzie się podziać.

Do rodziców pójść nie mogła bo pytali by się co się stało, a nie chce ich martwić. Alya i Nino wyjechali z miasta na weekend. Jedyna osoba która przyszła jej do głowy to Adrien. Bała się go prosić o pomoc, ale nie miała innego wyboru.

Wstała, wybrała numer do blondyna i wyszła z budynku.

---------------------------------------------------------

Adrien szykował się już do snu, gdy nagle usłyszał że ktoś do niego dzwoni.

Gdy zobaczył że to granatowo włosa, ucieszył się i od razu odebrał telefon.

- Halo? Marinette? - zapytał zadowolony chłopak.

Gdy usłyszał lekkie łkanie z drugiej strony słuchawki przestraszył się i zerwał się na nogi.

- Marinette? Co się dzieje? Coś ci się stało? - zaczął pytać chłopak, szykując się już do wyjścia, by móc pojechać pomóc dziewczynie.

-A..adrien? Czy mogła bym dziś u ciebie spać? - spytała nieśmiało dziewczyna dalej płacząc.

- Tak oczywiście już po ciebie jadę - odpowiedział blondyn wybiegając z domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejeczka

Wrzucam dziś drugi rozdział. Niedługo też powinien pojawić się kolejny ;)
Dajcie znać jak wam się podoba

Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro