Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 Mal

Chłopcy wyszli z pokładu na ląd. było tam bardzo dużo ludzi, jednak nigdzie nie widzieli tamtego chłopaka. byli bardzo nim zainteresowani, a raczej tamtą dziewczyną a z tego co mówił wydawało się że są ze sobą blisko.

- przepraszam wie pan gdzie może mieszka ten chłopak?

zapytał kapitana Xiumin, jednak tamten jedynie wzruszył ramionami

- to sierota, on ma dom wszędzie tam gdzie jest

powiedział kapitan

- to zajebiście

skomentował D.O a wszyscy popatrzyli na niego z zdziwieniem

- łał D.O co to za słownictwo?

zapytał Sehun

- trzeba jakiś respekt zbudować wśród tych ludzi

odpowiedział no co Baek jako jedyny się nie zaśmiał i ruszył w drogę

- gdzie idziesz?

zapytał Chen

- trzeba znaleźć jakieś miejsce do spania

powiedział tamten i reszta ruszyła za nim razem z kotkiem.

mijały godziny i nie mogli nic znaleźć

- to bez sensu -zaczął Chanyeol -tu nie ma żadnych hoteli -dokończył

wszyscy się zatrzymali. nagle Xiumin zaczepił jakąś starszą kobietę

- przepraszam, wiem pani gdzie jest tu najbliższe miejsce gdzie moglibyśmy się wyspać?

zapytał. kobieta popatrzyła na niego a potem na resztę zmartwionym wzrokiem

- jest jedno miejsce, ale nie sądzę żebyście chcieli tam trafić

powiedziała staruszka

-czemu?

zapytał Suho

- leży ono głęboko w lesie z dala od innych - na tą informację chłopcy się ucieszyli -a wcześniej należał do Mal

powiedziała staruszka

- kto to Mal?

zapytał Chan

- córka diabła i człowieka. niektórzy mówią że jest wiedźmą, niektórzy że demonem. ludzie robili wszystko by ją wypędzić. na początku jak była mała uważałam że to biedne dziecko które jest prześladowane, ale z czasem jak dojrzewała zaczęłam wierzyć meolowi.

powiedziała babka

- dlaczego?

zapytał Sehun

-im starsza się stawała tym była piękniejsza aż stała się wspanialsza od najpiękniejszych dziewcząt w wiosce, rozmawiała z zwierzętami, a one jej słuchały. żaden młodzieniec nie mógł jej się oprzeć, lecz po pewnym czasie uciekali z przerażeniem nie pamiętając co się stało. Meol powiedział że ona zabiła, lecz w to nie uwierzyłam

ciągneła staruszka

-z jakiego powodu?

zadał pytanie Chen

- czemu miałam uwierzyć mu skoro nie miał dowodów?

zapytała

- a gdzie teraz jest ta dziewczyna?

zapytał Baekhyun

- wszędzie, tam gdzie ją wiatr poniesie

uśmiechnęła się kobieta

- jak można trafić do tego domku?

powrócił do tematu Xiu

- musicie iść tą ścieżką aż do starego zniszczonego drzewa, skręcić w prawo, później przy drzewie pełnym ptasich gniazd odbić lekko w lewo i idąc prosto powinniście tam dojść

powiedziała wskazując na las.

- dziękujemy ci baciu

powiedział Xiumin i poszli gdzie wskazała kobieta. gdy weszli do lasu Chanyeol podszedł do Xiu i lekko go popchnął mówiąc

- uuuu, babciuuu

ten jedynie zareagował

- odczep się

dalej szli w ciszy.

do domku doszli gdy było już ciemno. weszli do środka i gdy drzwi zamknęły się z trzaskiem usłyszeli jak w innym pokoju coś upada, a potem czyjeś szybkie kroki. Baek pstryknął palcami i nagle wszystkie lampy, które najwyraźniej nie były używane od dawna zapaliły się. Chłopaki rozeszli się i zaczęli szukać źródła hałasu. Nagle z pokoju zawołał Sehun i wszyscy tam pobiegli. Obok księcia stał jakiś chłopak.

- dobrze młody

poklepał go po plecach Chen.

reszta się zbliżyła do chłopaka i okazało się że to ten młodszy marynarz.

wszyscy siedzieli na kanapach które były rozstawione dookoła w salonie i popijali ciepłą herbatkę

- to jak się nazywasz?

zapytał Sehun

- Joshua

odpowiedział chłopak

- a wy?

dodał

- Xiumin, możesz mówić Xiu

- Suho

- Baekhyun

- Chen

-Chanyeol, Chan

- D.O

-Kai

-Sehun

- a to jest Lay

Kai wskazał kotka

-ile masz lat?

zadał pytanie Chen

- dziewietnaście

odpowiedział

- a wy?

znów zapytał

- dwadzieścia cztery -Xiu

- dwadzieścia trzy -Suho

- dwadzieścia dwa -Baek

- i ja - Chan i Chen

- dwadzieścia jeden - D.O

- dwadzieścia - powiedzieli razem Kai i Sehun na co się zaśmiali

- chcecie coś zjeść?

zapytał na co wszyscy zaczęli kręcić głowami.

- to pozwolicie że pójdę spać

nie czekając na odpowiedź wyszedł z pokoju. było widać że w ich otoczeniu czuł się nie swojo

- nie chciał żebyśmy więcej pytali

stwierdził Sehun

- być może

pokiwał głową Kai

- nie być może lecz na pewno

poprawił go Baekhyun

- ładny jest

stwierdził D.O

- u nas dużo by za niego poszło

dodał

- w tym ta planeta jest lepsza od powerlott, tu się nie sprzedaje ludzi

powiedział Suho

- ale u nas mają lepsze warunki

kłócił się D.O

- nie ma szans żeby moja siostra przeżyła tu

z oka chłopaka poleciała łza, a Baek i Chan zpochmurnieli

chwilę panowała cisza, a później Xiu powiedział

- idę spać

wyszedł, a reszta poszła w jego ślady.

***

Rano chłopaków obudził cudowny zapach. wszyscy pokierowali się za nim i trafili do kuchni.

- skąd masz tyle jedzenia?

zapytał głodny Kai, a ten jedynie wzruszył ramionami

- ona przyniosła

powiedział i zabrał swoją porcję.

- zjedzmy szybko i idziemy się jeszcze czegoś dowiedzieć

powiedział Sehun a reszta się zgodziła.

mieli już wychodzić kiedy chłopak ich zatrzymał

- gdzie idziecie?

zapytał

- do miasta

powiedział D.O

- chodźcie za mną

machnął ręką aby ruszyli za nim. doszli na skraj lasu połączony z plażą

- zchowajcie się za drzewami i patrzcie

powiedział i sam się ukrył, a reszta zrobiła co im nakazał. czekali pięć minut i zauważyli jak do brzegu przypływa łódka. nagle zwalnia i trochę dalej wyskakują dwa delfiny i odpływają. dziewczyna wyskakuje z pojazdu i woda morza sięga jej do kolan i moczy jej spodnie. sama ciągnie łódkę do brzegu i gdy stawia stopę na piasku w jej kierunku zaczyna biec młody wilk jeszcze nie do końca dojrzały. zaczyna na nią skakać i piszczeć z radości. gdy już się uspokaja gałąź którą trzymał Chen spadła i narobiła hałasu i spojrzał w tą stronę. był czary lecz na pyszczku i karku miał trochę białego, a jego oczy były niebieskie jak to morze. dziewczyna wyciągnęła z łódki dość sporą rybę i rzuciła ją zwierzakowi

- druga później

powiedziała uroczo się do niego uśmiechając po czym się odwróciła i ponownie zaczęła coś robić przy łódce. Joshua dał chłopakom sygnał aby już wracali i wszyscy zaczęli się cofać.

- dzięki

powiedział Baek

gdy wyszli z lasu tam gdzie poprzedniego dnia do niego wchodzili

- spoko, ja idę załatwić parę spraw, więc zostawię was samych

powiedział chłopak i pobiegł

- to gdzie najpierw

uśmiechnął się Chan

-na stragan

odpowiedział Chen

- czemu?

zapytał Xiu

- bo tam będzie dużo ludzi

odpowiedział za przyjaciela Suho

- chodźmy

zasalutował Baek

- co myśli pani o Mal?

zapytał Sehun jakiejś właścicielki straganu

- nienawidzę jej, przez te jej potwory zaczyna brakować ryb, które się najlepiej sprzedawały, a ludzie zaczynają głodować!!

zdenerwowała się tym pytaniem kobieta. chłopcy podziękowali i poszli dalej

- uważacie że ta Mal jest powiązana z dziewczyną którą widzieliśmy?

zapytał Kai

- nie sądzę, tamtą dziewczyną nazywali wariatką, a mal nazywają demonem

powiedział swoje zdanie na ten temat Chen.

- przepraszam pana, kto to Mal?

zapytał Suho

- pfff, poczwara, tak obrzydliwa paskuda, ale jednocześnie piękna, za piękna

powiedział mężczyzna i zajął się swoimi sprawami

- aha

odpowiedział Suho, poszli dalej

- przepraszam najmocniej, co pani uważa o Mal?

zapytał Xiumin jakiejś młodej kobiety ta zjechała ich wzrokiem i powiedziała

- chłopcy lecą do niej jak muchy do światła, jest bardzo popularna w naszej wisoce, lecz to nie jest dobra sława, jest nawet popularniejsza od Meola

- a jest coś dobrego co o niej myślisz?

zapytał

- czemu mnie o to pytasz?

nie spodobało się to dziewczynie

- bo jesteś śliczna

powiedział a ona się zarumieniła

- dziękuję, ale to że jestem ładna nie ma nic do rzeczy!

powiedziała

- szczerze to jej współczuję, ale mało osób to robi. ona się nie prosiła o chłopców na około siebie, a potem wszyscy od niej uciekali, bo ich nie chciała. moim zdaniem oni wymyślili te wszystkie plotki o niej

dodała

- jakie plotki?

- że jest potworem, ma jakieś łuski na twarzy i że jej oczy emanują światłem pod wpływem emocji oraz że te zwierzęta normalnie z nią rozmawiają. wzięłam pod uwage to że ci chłpocy potrafili nie jeść i nie spać przez kilka dni byle by cały czas obok niej być. mój tato jest kapitanem statku i mój przybrany brat też pływa i mówili że miesiąc temu wypłynęła na morze, a przez ten miesiąc nie było jej nigdzie widać, ludzie uważają że odeszła, ale tato powiedział mi, że wczoraj zobaczyli jej łódź a przede wszystkim ją wracającą z delfinami.

- mogę wiedzieć jak się nazywasz?

Zapytał chłopak

- Clary

Odpowiedziała

dziewczyna się uśmiechnęła do niego. on nachylił się do niej i ucałował ją w policzek po czym poszedł

- no nieźle Xiu

uśmiechnął się do niego Chan

- odwal się

powiedział

- nadal uważasz że to nie ona?

zapytał Sehun

- może to zbieg okoliczności, poza tym Joshua mówił że ona często wypływała po jedzenie

wsparł przyjaciela D.O

- może macie racje

poddał się chłopak. nagle chłopcy zostali zepchnięci przez tłum ludzi i wyszli przed tłum. ludzie ustawili się tak że na środku uliczki było wolne i tamtędy szła dziewczyna w kapturze.ludzie zaczęli chwytać w ręce pierwsze co było na wierzchu i zaczęli w nią rzucać. pomidory rozpluskiwały się na jej ubraniu, a twarde przedmioty odbijały i padały na zimię. nagle jakiś chłopiec do niej podbiegł a ludzie zaprzestali swoich czynów

- przestańcie

krzyknął chłopiec

- kolejny którego opętała!!

Odezwał się ktoś z tłumu.

dziewczyna przykucnęła przy chłopcu i chwyciła go za ręce aby patrzył na nią, jednak nikt inny nie mógł jej dostrzec. chłopiec nagle zaczął płakać a ona się podniosła, on ją przytulił i wrócił do tłumu. ludzie ponownie zaczęli w nią rzucać. nagle na ludzi zaczęły spadać szyszki zrzucane przez ptaki i cała droga stała sie pusta, tylko pojedyncze osoby pozostawały a między nimi przyjaciele. dziewczyna podeszła do straganu i zabrała to co chciała po czym odeszła

- powinniśmy za nią iść

powiedział Kai robiąc krok w jej stronę

- zostań

powiedział Baek a tamten się zatrzymał

- co się stało temu chłopcu, co ona mu powiedziała?

zapytał Sehun

- nie było widać żeby się odzywała

odpowiedział Chanyeol

- powinniśmy się w końcu spotkać z tym całym Meolem

powiedział Suho

- zróbmy to jutro

powiedział Chen patrząc na niebo które robiło się coraz ciemniejsze

- burza?

zapytał Kai

-wracajmy

rozkazał Baekhyun i ruszyli z powrotem do domku w lesie. jak już doszli do domu to ich nowego towarzysza jeszcze nie było, ale nie mieli zamiaru na niego czekać, więc po prostu poszli spać, a była godzina osiemnasta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro