Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24 🔞

- boże jeszcze tylko kawałek

Pocieszała się Jasmin

*
- został nam jeden dzień, a my się wleczemy

Gadał do siebie Baek

*
- Chen pomóż mi!

Krzyknęła z tyłu Hope, która nie mogła wejść dalej pod ten pagurek.

*
Oh pchał Jass do przodu ponieważ dziewczyna cały czas zachodziła mu drogę i się przez nią potykał.

Jedyną osobą która gnała do przodu była Oki, cały czas szła wpatrzona w ziemię i nie czekała na resztę.

- Oki!

Krzyknęła Jasmin, lecz dziewczyna nie zareagowała

- O..ki!

Spróbowała zmęczona Hope, niestety znowu nic

- kochanie!

Krzyknął Sehun i dziewczyna się w końcu zatrzymała

- co?!

Odkrzykneła

- zwolnij, poczekaj, pooglądaj widoki

Powiedział chłopak

- nie zmieniają mojego tempa, co mam oglądać trawe i kamienie?

Zapytała wskazując na podłoże

- pomóż mi

Hope wyciągnęła rękę do przyjaciółki, a ta odwróciła się do nie tyłem

- dzięki

Burkneła niższa pod nosem

- no ile mam czekać, wskakuj!

Krzyknęła Oki.

Dziewczynie nie trzeba było dwa razy powtarzać.

***

Doszli w południe. Wiatr straszliwie wiał zwlając ich z nóg.


- idziemy dalej

Powiedział Baek.

Dziewczyny spojrzały po sobie i się mocno przytuliły. Wszystkie trzy zaczęły szlochać i nie miały zamiaru się puścić.

- dobra trzeba uratować ten świat, znowu

Powiedziała Oki i ruszyła za kolegą.

***

Pov. Hope

- nie czuję się najlepiej w śród chmur

Powiedziałam

- to musimy się jakoś ustatkować

Dopowiedział chłopak

- ja wiem jak

Zrobiłam zboczoną minę, a chłopak spojrzał na mnie z zdziwieniem.

Zatrzymałam się przed nim i złączyłam nasze usta w pocałunku. Chłopak go oddał lecz cały czas się uśmiechał, co mnie dekocentrowało.

- ale na moich zasadach

Powiedział i przeżucił mnie sobie przez ramie po czym klępnął w tyłek.

- kierunek łóżko!!

Krzyknął i wystawił pięść do przodu po czym pobiegł.

Zapiszczałam następnie śmiejąc się cicho.

- Co znaczy, że zrobimy to na twoich warunkach?

- To znaczy, że prawdopodobnie nie usiadziesz na tyłek przez najbliższy tydzień.

Wyszeptał mi seksownie do ucha, a mnie przeszły przyjemne dreszcze. Zagryzłam wargę siedząc już cicho, aż dotarliśmy do sypialni i chłopak rzucił mnie na łóżko.

Zachichotałam gdy chłopak zaczął jeździć palcami po moim ciele.
Nachylił się nademną i złączył nasze usta. Co chwile przygryzał moją wargę.
Zszedł pocałunkami z ust i zaczął mnie cmokać po całej twarzy. Zjechał do mojej szyi i mocno ją zassał.

Sapnęłam cicho wplatając palce w jego włosy i odchyliłam głowę do tyłu.

Chen chwycił moją koszulkę i ją rozerwał. Całował mnie wzdłuż mojego ciała aż doszedł do spodni. Rozpiął je szybko i ściągnął zachaczając lekko o majtki.

Westchnęłam ciągnąć lekko za końcówki jego włosów.

Chłopak popatrzył na mnie seksownie. Obróciłam go i teraz to ja wisiałam nad nim. Uchwyciłam jego koszulkę i ją podwinełam zostawiając ją na oczach chłopaka

Zaczęłam całować jego tors, zostawiając na nim co kawałek malinki. Wreszcie wyprostowałam się zdejmując z niego materiał.

Chłopak od razu przeżucił nas i leżałam plackiem na jego kolanach. Ściągnął mi stringi i klepnął mnie w tyłek. Jestem pewna że odbił się czerwony ślad ręki.

-Co ty robisz?

Zaśmiałam się cicho, jednak gdy znów mnie klepnął syknęłam głośno.

- dobrze się bawię, a ty nie?

Zapytał chłopak po czym podniósł mnie tak że siedziałam do niego przodem rozkraczona

- Z tobą zawsze

cmoknęłam go w nos jeżdżąc ręką po nagim torsie

Nagle poczułam twardość przy kobiecości. Zerknęłam lekko w dół i zobaczyłam rękę chłopaka. Uśmiechnełam się i pocałowałam Chena.

Chłopak włożył we mnie jeden palec przez co sapnęłam zaciskając ręce na jego ramionach.

Drugą ręką rozpiął mi biustonosz, jednak pierwsza cały czas się poruszała.

Sapałam cicho wbijając delikatnie paznokcie w jego skórę.

Opuściłam ręce aby biustonosz swobodnie spadł z mych ramion.

Chen wyjął ze mnie palca, by po chwili ułożyć mnie delikatnie na materacu i znów nade mną zawisnąć. Wpił się w moje usta całując namiętnie

Rozpiełam jego rozporek i zsunełam całkowicie spodnie z bokserkami, aby zacisnąć rękę na męskości Chena.

Chłopak westchnął pogłębiając pocałunek

Uśmiechnełam się w namiętności i powturzyłam czynność kilka razy

- miało być po twojemu, a mało dominujący jesteś

Powiedziałam z seksownym uśmiechem

-Zaraz zobaczymy

Chłopak przywarł do mnie wpychając mi język do ust

Zaczęła się walka między nami o dominację i on wygrał.

Ścisnął mój pośladek a ja poruszyłam biodrami ugniatając przy tym kolegę chłopaka

Chen mruknął coś pod nosem po czym bez ostrzeżenia wszedł we mnie.

Jęknełam. Poruszał się we mnie powoli.

Jęczałam, mruczałam, stękałam cały czas.

Chciałam więcej.

- Szyb-ciej Chen

westchnęłam wyginając się.

Chłopak uśmiechnął się do mnie przyspieszając swoje ruchy

Zahaczył o mój czuły punkt. Miałam wrażenie że wpadłam do jakiegoś ciepłego miodu. Chłopak wyczuł to że mi się to podoba i ponowił ruchy.

Jęknęłam głośniej zamykając mocno oczy.

Zaczęłam poruszać biodrami w rytm Chena, aby sprawić nam jeszcze większą przyjemność.

Koreańczyk również zaczął pojękiwać

Przygryzłam mocno jego warge przez co poczułam metaliczny posmak w ustach, pobudziło mnie to jeszcze w pewien sposób.

Wbiłam paznokcie w skure chłopaka i pociągnełam lekko jedną ręką.

Chen syknął wykonując kilka mocniejszych pchnięć, przez co poczułam, że jestem już bardzo blisko spełnienia.

Chłopak zrobił malinke na mojej szyji, cały czas przyśpieszając ruchy

-C-Chen... Już blisko...

stęknęłam dusząc ciężko

- wiem pi...ękna

Odpowiedział chłopak i doszłam krzycząc jego imię, a on zaraz za mną. Nie chciałam kończyć.

- Kochanie, chcę więcej.

Jęknęłam jednak on powoli ze mnie wyszedł.

- Co jest?

Zapytałam

Chłopak spojrzał na mnie od dołu i powiedział

- na moich warunkach

Uśmiechnął się seksownie

Zagryzłam wargę kiwając ochoczo głową. Chen ucałował mnie w usta.

Związał mi chustkę na oczach i przypiął kajdnakami do łóżka. Poczułam jak wstał i gdzieś poszedł, a po chwili wrócił i czymś szczelił.

Poczułam ból na udzie przez co syknęlam głośno

- jak będziesz miała dość to powiedz, ale mów do mnie tatusiu

Powiedział chłopak po czym znów poczułam pieczenie skóry

- Dobrze tatusiu...

Miałknęłam czując zbierające się w oczach łzy, jednak podobało mi się to

Gdy byłam pewna że kolejny raz uderzy, zawiodłam się. Jednak poczułam gilgotanie w okolicach ud a później brzucha.

Chłopak jeździł małym piórkiem po mojej skórze wywołując przyjemne dreszcze

Po chwili poczułam coś bardzo zimnego. Kostki lodu leżały na moich piersiach przez co sutki się bardzo napieły.

Westchnęłam wyginając się delikatnie i znowu poczułam pieczenie, a przy tym huk.

- To boli tatusiu.

Wychlipiałam próbując złapać się za piekącą część ciała

Jednak kajdanki mi przeszkodziły w pomasowaniu bolącego miejsca.

- wybacz

Powiedział i znowu poczułam gilgotanie

Mruknęłam przechylając głowę na bok

- masz dość?

Zapytał chłopak

-Mhm

Odpowiedziałam

- o czymś zapomniałaś?

Poczułam że się uśmiecha

- tak tatusiu

Poprawiłam się

Chen mnie rozpiął i pochował cały sprzęt po czym położył się obok mnie.

Wtuliłam się w niego zamykając oczy

Kocham go

Pomyślałam i zasnełam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro