22
- ej musimy wstawać
pochylił się nad resztą Baek
- jeszcze 5 minut
powiedział uroczo Chan i parę osób zaczęło się śmiać pod nosem.
*
- niedaleko jest jezioro i będziemy musieli płynąć
powiedział Och
- że w pław?!
krzyknęła Hope
- ja wole łodzią, ale jeśli chcesz w pław to nikt ci nie zabroni
uśmiechnął się do niej Xiu
*
- Chanyeol!!!
krzyknął na chłopaka Kai
- cooooo?
zapytał chłopak z zamkniętymi oczami
- zostajesz sam
powiedział D.O i wyszedł
- nie!
chłopak od razu zerwał się na nogi i wybiegł z groty.
Szli od pewnego czasu. Drogę wskazywała im ścieżka która była otoczona górami i dolinami. Dotarli do lasu, lecz nie z iglakami tylko wysokimi drzewami z kolorowymi liśćmi z których skapywały złote krople.
- musimy znaleźć drzewo matkę
powiedział Chen
- tędy
Suho zboczył z ścieżki i ruszył w stronę bagna.
Krótki obszar pokrywało błoto. Gdy przeszli przez bagna pojawiło się pole obrośnięte różnymi roślinami których nie ma na Ziemi. Za każdym razem gdy jedna złota kropla spadała na ziemię z tamtego miejsca wyrastał szybko kwiat z którego następnie wylatywała mała istota.
Kai odsłonił kotarę z pnączy i wszyscy zostali porażeni niezwykle jasnym światłem. Gdy ich oczy się przyzwyczaiły ujrzeli malutkie drzewo emanujące niebieskim światłem. Gdy podeszli bliżej zobaczyli że w środku rośliny ciurkiem leciał złoty płyn, który korzeniami wpływał do strumyka równie jasnego jak drzewo.
- musimy iść wzdłuż niego
powiedział Chen
Po dziesięcio minutowym spacerku doszli do szerokiej rzeki.
- przecież to istne samobójstwo
powiedział D.O patrząc na prąd wody.
- ta łódka to wytrzyma
powiedział Chan wskazując na długą zieloną łudź
- wygląda jak przerośnięty liść
skomentowała Clary
- ponieważ została stworzona przez elfów
wytłumaczył jej zażenowany mąż.
Wszyscy ostrożnie wsiedli do łodzi, a niektórzy chłopcy chwycili za wiosła. Baek ją odcumował a Sehun wykonał pierwsze machnięcie wiosłami.
**
- ile jeszcze?
zapytała znudzona Jass
- długo?
odpowiedziała Oki opierająca się o Och'a machająca jednym wiosłem ( chłopak drugim)
Jasmin spiorunowała przyjaciółkę wzrokiem i spojrzała na Baekhyunka
- może odpoczniesz?
zapytała, a chłopak pokręcił głową
- nie mamy czasu
powiedział
- ale ja powiosłuje za ciebie
powiedziała, chłopak po długich namowach zgodził się. Dziewczyna chwyciła wiosła i zaczeła wiosłować
- przecież to idzie gładko, czemu się zmęczyłeś?
zapytała szczerze zdziwona
- stop!
krzyknęła Hope i kazała się wszystkim zatrzymać
- zawróćcie!!
krzyczała, lecz tylko Chen zwrócił na to uwage
- debile!! wodospad!!
krzyknął i zabrał wiosła Chanyeolowi i ruszył w drugą stronę. Wszyscy robili wszystko by zawrócić, ci co nie mieli wioseł machali rękoma. Jednak prąd był zbyt mocny
- Suho zrób coś!
krzyknął Xiumin
- to nic nie da, to jezioro Wija i wodospad Olja, woda stąd żyje własnym życiem!!
odkrzyknął
- machajcie!!
krzyknęła Oki i zaczeła mocniej machać rękoma
- to nieskuteczne woda chce nas pochłonąć
powiedział zrezygnowany z działań Kai
Od śmierci dzieliły ich metry. Już dziób łódki wystawał za jezioro gdy dziewczyny z desperacją wychyliły się z łódki i dotknęły dłońmi wody
- Sneviv amina eauqa
mówiąc to ich głosy połączyły się w jedność.
Łódka spadła wraz z otaczającą ją wodą.
***
- czy wszyscy są?!
spytał Och od razu po przebudzeniu. Gdy się podniósł zaniemówił
- dotarliśmy do królestwa wiecznych wód
powiedział zadowolony Chanyeol.
Nie płynęli w normalny sposób. Woda która ich prowadziła unosiła się w powietrzu, jednak po pewnej chwili zanurzyła się w jednej z komór pozostawiając łódke samą sobie.
**
- ja tu zostaje
Powiedział Suho stojąc na lądzie
- jednak zanim odejdziecie wypełnienie wasze zapasy
Kilka kobiet przyniosło suchą żywność, którą przyjaciele spakowali do toreb.
*
- pa
Powiedzieli wszyscy w grupowym uścisku. Mężczyzna wszedł do zamku a reszta ruszyła dalej
- jest południe, więc zostało nam nie całe trzy dni
Powiedział Chen machając wiosłem
- spokojnie do następnego zamku dotrzemy w maksymalnie trzy godziny
Pocieszył przyjaciela maknae.
**
Powoli przesówali się wraz z rzeką.
- boże ile można siedzieć w łodzi?
Zapytała załamana Jass
- zawsze możesz wyskoczyć
Zaśmiał się Xiumin co również zrobiła reszta.
Dziewczyna założyła ręce na piersi i odwróciła się od wszystkich.
Po pewnym czasie dotarli do zamku znajdującego się na skraju rzeki
- już wieczór, macie mało czasu
Powiedział D.O
- tu są jakieś tunele dzięki którym do zamku snów dotrzecie w pół godziny
Dodał
Wszyscy ruszyli do pokoju w którym zamek łączył się z wodą.
Grupa weszła do szklanej kuli która leżała w róże. Zanim pokrywa się zamknęła ich przyjaciel powiedział
- od teraz ziemie królestwa końca są pod moją ręką
Pokrywa się zamknęła i chłopak w ich stronę wyciągnął prawą rękę którą przed chwilą poklepał się po sercu.
Przyjaciele wykonali ten sam gest po czym kóla została wystrzelona
- czemu tak robiliśmy?
Zapytała Hope
- to tradycyjny sposób porzegnania kogoś bliskiego twojemu sercu w klanie rodziny D.O
Wytłumaczył Chen
*
- jak się czujesz z tym, że jedziesz do domu?
Zapytała Oki Kaia, chłopak wzruszył ramionami
- mój dom jest tam gdzie jesteśmy my, teraz będe sam i nie wiem czy jestem w stanie nazwać to miejsce domem
- mylisz się
Przerwała mu Hope
- my zawsze będziemy z tobą, może nie będziesz nas widział i słyszał, ale zawsze będziemy tu
Dokończyła Jasmin dotykając chłopaka na wysokości serca.
Kai uśmiechnął się do nich
- może macie racje
- nie przekonałyśmy go
Powiedziała w myślach do dziewczyn Oki a te zaczęły kimać głowami.
Dotarli na miejsce
- może się prześpicie?
Zaproponował Kai
- no nie wiem
Powiedział Baek
- tak!
Zdecydowały za chłopaka dziewczyny i wybiegły w głąb zamku
- nie mamy czasu?
Powiedział pod nosem Baek
- nie przesadzaj, gdzie nam się spieszy?
Zapytał Och
- kryształ cienia się rozpada, pragnę przypomnieć że jedno z słońc zniknęło i jeśli nie dotrzemy na czas to wszyscy na tym ucierpimy
- aha
Odpowiedział spokojnie Chanyeol
- nie wkurzaj mnie!
Warknął Baek gotowy brzywalić koledze
- tobie na pewno przyda się sen
Powiedział tamten i ruszył za dziewczynami i Kaiem
- damy rade
Powiedział Chen
- zawsze dajemy
Dorzucił Xiumin.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro