Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14. Lucky one

Gdy pojazd został zatrzymany. Drzwi od bagażnika zostały otwarte. Każdego z chłopców prowadził jeden żołnierz.

Szli między białymi korytażami w ciszy. Nie mieli nawet siły żeby próbować się przeciwstawić.

- czy to dobra chwila by powiedzieć cześć?

Zapytał Lay

Reszta spojrzała na niego ale się nie odezwali.

Zostali wprowadzenie na sale z łóżkami lekarskimi. Pokój był cały biały jak i reszta budynku. Wydawał się ogromny ponieważ wisiały tam trzy ogromne lustra.

Chłopcy zostali posadzeni na tych łożach i oficerowie porządnie przymocowali im ręce i nogi do stalowych prętów.

Mężczyźni wyszli i po chwili do sali weszły kobiety z tacami. Miały one białe sukienki, ich włosy były związane w kucyki. Po dwie staneły nad chłopcami i pochyliły się nad nimi.

Na kąciki nalały dziwno substancję i wsmarowywały to w miejsca gdzie chłopcy byli skaleczeni. Po tym zaczęły przebierać chłopców. Pomimo że się nie zgadzali i żucali się na wszystkie strona po dłuższej chwili każdy z nich był przebrany w biały strój.
Następnie wzieły szmatkę nasączyły je wodą i zatarły krem z rąk chłopców.
Gdy pozbyto się płynu w miejscach gdzie wcześniej były rany, teraz była normalna skóra bez najmniejszej blizny czy strupa.

- za niedługo zostaniecie przeniesieni na salę numer 1483

Powiedziała jedna z kobiet i wyszły.

- musimy się z stąd wydostać

Powiedział Kai, a Baek podkręcił głową

- widziałaś ile tu ludzi chodzi, nie ma najmniejszych szans

Powiedział bez uczuć

Reszta spojrzała niego nie dowierzając.
Osoba która zawsze znalazła wyjście teraz się poddała.

- zawsze jest 50% szans na wygraną

Powiedział Chen

- a druga połowa?

Zapytał lider misji

- przegrana

Powiedział z zamkniętymi oczami Sehun. Ponownie nastała miedzy nimi cisza

- jesteśmy tu już dziesięć godzin z czego 4/5 czekamy na to głupie przeniesienie!

Zbulwersować się Suho. Akurat w tej chwili do sali weszło pięć kobiet.
Ta która stała z przodu wskazałam palcem D.O. Dziewczyny podeszły do jego łóżka i go chwyciły.

Wyjechały z nim z sali i ruszyły długim korytażem. Skręciły w lewo potem po długim Paryżu w prawo. Wjechały windą na wyższe piętro i ponownie szły korytażem. Nagle zatrzymały się przed salą. Główna kobieta przycisneła kciuk do klamki i drzwi się otworzyły. Chłopak wjechały na czarną salę co go trochę zaniepokoiło. Został położony pod lampą. Doktor który stał obok chwycił strzykawka z długą igłą i wytrysnął trochę płynu z środka. Przyłożyła igłę do skóry chłopaka i powiedział

- poczujesz jak ugryzienie... Węża

Po tych słowach wbił chłopakowi przedmiot na całą długość i wtrysną w niego płyn. Chłopak wrzeszczał z bólu lecz po chwili umilkł. Jego twarz przybrała obojętny wyraz. Patrzył się w dal jakby było tam coś co by chciał zabić. Kobiety ponownie wywiozły go z sali i zawiodły do innego pokoju.

Następnego dnia wzięli Lay'a. Potem Chana i po kolei. Codziennie szedł jeden. Jako ostatni w pokoju został Suho.

Tym czasem w innym pokoju wszyscy wiedzieli w okręgu z blank face. Nie odzywali się, nie ruszali, nie mrugali.

- ej! ej! chłopaki, słyszycie mnie!

Dało się usłyszeć głos, który był jakby zamknięty w jakimś pudle

- Lay?

Zapytał ktoś inny jednak na sali nikt nie otwierał ust

- co oni nam zrobili?

Zapytała kolejna osoba

- taka trochę faza jak po tym napoju lotosowym

Odezwał się jeszcze ktoś

- musimy to przerwać! I się wydostać!

Krzyknął ktoś i ten głos rozniósł się echem.

- dzisiaj jedzie ostatni, po drodze do wyjścia zgarnelibyśmy go

Powiedział głos

- do zabiegu biorą o 18:00, a jest 16:30

Powiedział ktoś

- to dobrze, mamy prawie dwie godziny na wydostanie się spod tego uśpienia

- a co jeśli ktoś się wcześniej obudzi?

- wtedy udawaj

Przed osiemnastu do pokoju weszły cztery kobiety z strzykawkami.

- teraz!

Krzyknął głos, a chłopcy zerwało się z łóżek. Wszyscy oprócz Baekhyuna i Chana wyszli z pokoju.

- rozdzielamu się ja i D.O szukamy Suho, a wy wyjścia

Powiedział Xiumin i razem D.O pobiegli wzdłuż korytaża. Wbiegli do ich pierwszej sali lecz go już tam nie było

- kurde

Powiedział Xiu i ruszyli biegiem w stronę pokoju 1483. W połowie drogi rozbrzmiał się alarm

- już wiedzą!

Krzyknął D.O

- no co ty nie powiesz!?

Odkrzyknął mu z ironią Xiumin
Wbiegli do sali lecz tam nikogo nie było. Mieli już wyjść lecz usłyszeli krzyk. Pobiegli tamtą stronę i zobaczyli Suho w jakimś dziwnym pudle.

- jak go wyciągnąć?

Zapytał Xiu

D.O podszedł do maszyny z przyciskami i zaczął wciskać przypadkowe guziki. Wcisnął czerwony i do środka zaczął się wpuszczać jakiś gaz. Na początku nic się nie działo, ale po chwili chłopak w środku zaczął się dusić.

- zrób coś!

Krzyknął D.O

Xiumin uderzył w podłogę ręką i z stamtąd w stronę maszyny prysnął promień lodu. Objął on całe szkło przedmiotu. D.O i Xiu razem kopneli w szkło i całe się rozprysło.
Z stamtąd szybko wyszedł ich przyjaciel i łapczywie zaciągnął się powietrzem.

- idźcie dwoje, ja poszukam reszty i potem dam wam znać gdzie są

Powiedział Xiu

- czemu ty?

Zapytał D.O

- bo nie ty

Odpowiedział i wyszedł z pomieszczenia.

Wszyscy biegli po korytarzach, a za nimi biegały kobiety w bieli.

Nagle przed Chenem i Sehunem stanęła jedna z nich. Chłopcy spojrzeli na nią po czym Chin trafił w nią piorunem. Kiedy upadła zawrócili i pobiegli w inną stronę. Rozdzielili się lecz nadal biegli. Segun po pewnym czasie usiadł pod drzwiami o zaraz po tym zaczęła za nich wyglądać kobieta.

Kai i Lay trafili na rozdrożenie. Niestety wszystkie drogi były zastawione. Lay wycofał się i spojrzał na kobietę. Odwarznie do niej podszedł i wystawił w niej stronę zwinięte kwiatek.Ona spojrzała na niego po czym zaczął rozkwitać. Gdy był w pełnym rozkwicie dziewczyna powąchała go i jej głowa wybuchła, a chłopak pobiegł.
Tym czasem Kai tańczyła przed trzema. One po kolei zaczęły maleć na jego widok. Gdy wszystkie padły chłopak ruszył prosto przed siebie.

Suho i Xiumin wpadli na siebie koło drzwi

- stary ale mi się pić chce

Powiedział Xiu do przyjaciela

- czekaj

Powiedział drugi i wystawił rękę. Nad nią zaczęła zbierać się woda. Xiu ją chwycił i z niczego zrobiła się szklanka z wodą. Napili się i pobiegli dalej.

Baek i Chan weszli stali w sali operującej. Przy każdej ze ścian stała kobieta. Podchodzili pokolei do każdej i świecili im po oczach oraz bawiło się ogniem. Po chwili każdej z nich wybuchła głowa

- xd

Powiedział Chan

- tak się powinno robić?

Zapytał a Baek wzruszył ramionami. Poklikali guziki a później wybiegli z pokoju.

D.O skręcał już piąty raz w tą samą stronę. Nagle po jego lewej zobaczył jakiś błyszczącym napis

"Exit"

Podszedł do nich i je otworzył zobaczył ziemie i piasek. Był uradowany.

- znalazłem wyjście!

Powiedział przyciskając lekko ucho

- gdzie?

Zapytał któryś z nich

- jeden z rogów budynku na samej górze

Powiedział i przeszedł je

- poczekajmy na na...

Nie usłyszał końca

- co

Zapytał jednak nie uzyskał odpowiedzi. Obrucił się i zobaczył że w miejscu gdzie wcześniej było przejście teraz jest puste.

Nagle na jednej z ścian pojawił się rysunek. Były to jakieś linie i co chwile pojawiały się w nich kropki. Chłopak rozejrzał się po miejscu w którym stał i z powrotem spojrzał na rysunek

- labirynt

Powiedział do siebie.

Tym czasem cztery kobiety stały nad ogromną planszą.

- szefie, nowi więźniowie labiryrnu są już na miejscu

Powiedziała jedna z nich.

Tą planszą była konstrukcja labiryntu a kroplami były oznaczone osoby.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro