14. Lucky one
Gdy pojazd został zatrzymany. Drzwi od bagażnika zostały otwarte. Każdego z chłopców prowadził jeden żołnierz.
Szli między białymi korytażami w ciszy. Nie mieli nawet siły żeby próbować się przeciwstawić.
- czy to dobra chwila by powiedzieć cześć?
Zapytał Lay
Reszta spojrzała na niego ale się nie odezwali.
Zostali wprowadzenie na sale z łóżkami lekarskimi. Pokój był cały biały jak i reszta budynku. Wydawał się ogromny ponieważ wisiały tam trzy ogromne lustra.
Chłopcy zostali posadzeni na tych łożach i oficerowie porządnie przymocowali im ręce i nogi do stalowych prętów.
Mężczyźni wyszli i po chwili do sali weszły kobiety z tacami. Miały one białe sukienki, ich włosy były związane w kucyki. Po dwie staneły nad chłopcami i pochyliły się nad nimi.
Na kąciki nalały dziwno substancję i wsmarowywały to w miejsca gdzie chłopcy byli skaleczeni. Po tym zaczęły przebierać chłopców. Pomimo że się nie zgadzali i żucali się na wszystkie strona po dłuższej chwili każdy z nich był przebrany w biały strój.
Następnie wzieły szmatkę nasączyły je wodą i zatarły krem z rąk chłopców.
Gdy pozbyto się płynu w miejscach gdzie wcześniej były rany, teraz była normalna skóra bez najmniejszej blizny czy strupa.
- za niedługo zostaniecie przeniesieni na salę numer 1483
Powiedziała jedna z kobiet i wyszły.
- musimy się z stąd wydostać
Powiedział Kai, a Baek podkręcił głową
- widziałaś ile tu ludzi chodzi, nie ma najmniejszych szans
Powiedział bez uczuć
Reszta spojrzała niego nie dowierzając.
Osoba która zawsze znalazła wyjście teraz się poddała.
- zawsze jest 50% szans na wygraną
Powiedział Chen
- a druga połowa?
Zapytał lider misji
- przegrana
Powiedział z zamkniętymi oczami Sehun. Ponownie nastała miedzy nimi cisza
₪
- jesteśmy tu już dziesięć godzin z czego 4/5 czekamy na to głupie przeniesienie!
Zbulwersować się Suho. Akurat w tej chwili do sali weszło pięć kobiet.
Ta która stała z przodu wskazałam palcem D.O. Dziewczyny podeszły do jego łóżka i go chwyciły.
Wyjechały z nim z sali i ruszyły długim korytażem. Skręciły w lewo potem po długim Paryżu w prawo. Wjechały windą na wyższe piętro i ponownie szły korytażem. Nagle zatrzymały się przed salą. Główna kobieta przycisneła kciuk do klamki i drzwi się otworzyły. Chłopak wjechały na czarną salę co go trochę zaniepokoiło. Został położony pod lampą. Doktor który stał obok chwycił strzykawka z długą igłą i wytrysnął trochę płynu z środka. Przyłożyła igłę do skóry chłopaka i powiedział
- poczujesz jak ugryzienie... Węża
Po tych słowach wbił chłopakowi przedmiot na całą długość i wtrysną w niego płyn. Chłopak wrzeszczał z bólu lecz po chwili umilkł. Jego twarz przybrała obojętny wyraz. Patrzył się w dal jakby było tam coś co by chciał zabić. Kobiety ponownie wywiozły go z sali i zawiodły do innego pokoju.
Następnego dnia wzięli Lay'a. Potem Chana i po kolei. Codziennie szedł jeden. Jako ostatni w pokoju został Suho.
Tym czasem w innym pokoju wszyscy wiedzieli w okręgu z blank face. Nie odzywali się, nie ruszali, nie mrugali.
- ej! ej! chłopaki, słyszycie mnie!
Dało się usłyszeć głos, który był jakby zamknięty w jakimś pudle
- Lay?
Zapytał ktoś inny jednak na sali nikt nie otwierał ust
- co oni nam zrobili?
Zapytała kolejna osoba
- taka trochę faza jak po tym napoju lotosowym
Odezwał się jeszcze ktoś
- musimy to przerwać! I się wydostać!
Krzyknął ktoś i ten głos rozniósł się echem.
- dzisiaj jedzie ostatni, po drodze do wyjścia zgarnelibyśmy go
Powiedział głos
- do zabiegu biorą o 18:00, a jest 16:30
Powiedział ktoś
- to dobrze, mamy prawie dwie godziny na wydostanie się spod tego uśpienia
- a co jeśli ktoś się wcześniej obudzi?
- wtedy udawaj
Przed osiemnastu do pokoju weszły cztery kobiety z strzykawkami.
- teraz!
Krzyknął głos, a chłopcy zerwało się z łóżek. Wszyscy oprócz Baekhyuna i Chana wyszli z pokoju.
- rozdzielamu się ja i D.O szukamy Suho, a wy wyjścia
Powiedział Xiumin i razem D.O pobiegli wzdłuż korytaża. Wbiegli do ich pierwszej sali lecz go już tam nie było
- kurde
Powiedział Xiu i ruszyli biegiem w stronę pokoju 1483. W połowie drogi rozbrzmiał się alarm
- już wiedzą!
Krzyknął D.O
- no co ty nie powiesz!?
Odkrzyknął mu z ironią Xiumin
Wbiegli do sali lecz tam nikogo nie było. Mieli już wyjść lecz usłyszeli krzyk. Pobiegli tamtą stronę i zobaczyli Suho w jakimś dziwnym pudle.
- jak go wyciągnąć?
Zapytał Xiu
D.O podszedł do maszyny z przyciskami i zaczął wciskać przypadkowe guziki. Wcisnął czerwony i do środka zaczął się wpuszczać jakiś gaz. Na początku nic się nie działo, ale po chwili chłopak w środku zaczął się dusić.
- zrób coś!
Krzyknął D.O
Xiumin uderzył w podłogę ręką i z stamtąd w stronę maszyny prysnął promień lodu. Objął on całe szkło przedmiotu. D.O i Xiu razem kopneli w szkło i całe się rozprysło.
Z stamtąd szybko wyszedł ich przyjaciel i łapczywie zaciągnął się powietrzem.
- idźcie dwoje, ja poszukam reszty i potem dam wam znać gdzie są
Powiedział Xiu
- czemu ty?
Zapytał D.O
- bo nie ty
Odpowiedział i wyszedł z pomieszczenia.
Wszyscy biegli po korytarzach, a za nimi biegały kobiety w bieli.
Nagle przed Chenem i Sehunem stanęła jedna z nich. Chłopcy spojrzeli na nią po czym Chin trafił w nią piorunem. Kiedy upadła zawrócili i pobiegli w inną stronę. Rozdzielili się lecz nadal biegli. Segun po pewnym czasie usiadł pod drzwiami o zaraz po tym zaczęła za nich wyglądać kobieta.
Kai i Lay trafili na rozdrożenie. Niestety wszystkie drogi były zastawione. Lay wycofał się i spojrzał na kobietę. Odwarznie do niej podszedł i wystawił w niej stronę zwinięte kwiatek.Ona spojrzała na niego po czym zaczął rozkwitać. Gdy był w pełnym rozkwicie dziewczyna powąchała go i jej głowa wybuchła, a chłopak pobiegł.
Tym czasem Kai tańczyła przed trzema. One po kolei zaczęły maleć na jego widok. Gdy wszystkie padły chłopak ruszył prosto przed siebie.
Suho i Xiumin wpadli na siebie koło drzwi
- stary ale mi się pić chce
Powiedział Xiu do przyjaciela
- czekaj
Powiedział drugi i wystawił rękę. Nad nią zaczęła zbierać się woda. Xiu ją chwycił i z niczego zrobiła się szklanka z wodą. Napili się i pobiegli dalej.
Baek i Chan weszli stali w sali operującej. Przy każdej ze ścian stała kobieta. Podchodzili pokolei do każdej i świecili im po oczach oraz bawiło się ogniem. Po chwili każdej z nich wybuchła głowa
- xd
Powiedział Chan
- tak się powinno robić?
Zapytał a Baek wzruszył ramionami. Poklikali guziki a później wybiegli z pokoju.
D.O skręcał już piąty raz w tą samą stronę. Nagle po jego lewej zobaczył jakiś błyszczącym napis
"Exit"
Podszedł do nich i je otworzył zobaczył ziemie i piasek. Był uradowany.
- znalazłem wyjście!
Powiedział przyciskając lekko ucho
- gdzie?
Zapytał któryś z nich
- jeden z rogów budynku na samej górze
Powiedział i przeszedł je
- poczekajmy na na...
Nie usłyszał końca
- co
Zapytał jednak nie uzyskał odpowiedzi. Obrucił się i zobaczył że w miejscu gdzie wcześniej było przejście teraz jest puste.
Nagle na jednej z ścian pojawił się rysunek. Były to jakieś linie i co chwile pojawiały się w nich kropki. Chłopak rozejrzał się po miejscu w którym stał i z powrotem spojrzał na rysunek
- labirynt
Powiedział do siebie.
Tym czasem cztery kobiety stały nad ogromną planszą.
- szefie, nowi więźniowie labiryrnu są już na miejscu
Powiedziała jedna z nich.
Tą planszą była konstrukcja labiryntu a kroplami były oznaczone osoby.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro