Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Zapomniana impreza"

- Eveline ! - usłyszałam głos swojej przyjaciółki - Zaraz spóźnimy się na wykład !

Otworzyłam oczy i mimowolnie dotknęłam dłonią szyi na której nie wyczułam żadnego śladu po igle czy czymkolwiek innym. Rozejrzałam się dookoła, leżałam w swoim łóżku w starym mieszkaniu i różowej koszulce zadurzaj o co najmniej trzy rozmiary. Wstałam z materaca i spojrzałam na budzik.

7:55

Wystrzeliłam z pokoju wciągając na nogi granatowe jeansy co spowodowało moją widowiskową wywrotkę w przedpokoju, korzystając z tego że znalazłam się na podłodze sięgnęłam szybko po adidasy i wciągnęłam je na bose stopy co nie było dobrym pomysłem.

- Już idę ! - krzyknęłam wybiegając z niechlujnie zawieszonym na ramieniu plecakiem podczas gdy zniecierpliwiona Caroline używała klaksonu swojego nowego Volvo aby mnie popędzić.

- Ty w tym spałaś ? - wskazała na moją koszulkę gdy ja męczyłam się z zapięciem pasów.

- Tak - odparłam nieśmiało czerwieniąc się z zażenowania.

Caroline ruszyła i zaczęła nucić pod nosem jedną z piosenek Taylor Swift co jakiś czas poprawiając jedna ręką blond włosy.

Po paru przejechanych metrach zaczęłam wpatrywać się w w szybę auta i analizowałam swój sen śmiejąc się pod nosem z siebie i mojej bujnej wyobraźni.

- Jak było na wczorajszej imprezie ? -zapytała wyprzedzając kolejne samochody.

- O czym ty mówisz ? -zapytałam szukając w głowie wspomnień z poprzedniego wieczoru.

Blondynka prychnęła z rozbawienia, widząc jednak moja poważną minę uspokoiła się i zmierzyła mnie wzrokiem.

- Nie gadaj że film urwał ci się tak szybko ze nie pamiętasz nawet początku imprezy ?!

Zacisnęłam powieki próbując poukładać myśli, przed moimi oczami pojawił się obraz obskurnego baru.

- Musiałam dużo wypić - wymamrotałam pod nosem gdy Caroline zatrzymała się przed uczelnią.

- Nie wyglądasz na skacowaną - stwierdziłam zamykając drzwiczki samochodu - szczęściara.

- Choć bo już jesteśmy spóźnione ! - dodała ciągnąc mnie za rękę.

Ruszyłyśmy szybkim krokiem, spódniczka i przewiewna bluzka mojej przyjaciółki powiewały lekko na ciepłym wietrze. Zaczęłam powoli żałować że nie ubrałam czegoś bardziej odpowiedniego na dzisiejszą pogodę bo słońce raziło niemiłosiernie. Weszłyśmy do sali w której odbywał się wykład i usiadłyśmy na pierwszych wolnych miejscach z brzegu.

Dziękując bogu za to że profesor Smith powstrzymał się od komentowania naszego spóźnienia przewracałam zawartość mojego plecaka do góry nogami w poszukiwaniu zeszytu, po chwili poszukiwań natknęłam się jedynie na szkicownik, wzruszając ramionami zaczęłam bazgrać na jednej ze stron notatki.

Po kilku minutach przed moimi oczami przeleciała kartka wyrwana z zeszytu którą najwyraźniej napisał Tony, schyliłam się aby podnieść ją z podłogi. Rozwinęłam ja powoli unikając przy tym szeleszczenia. Caroline zbliżyła się do mnie i przeczytała treść wiadomości dużo szybciej niż ja spoglądając na mnie srodze.

"Jak było z nowo poznanym przyjacielem ?"

Spojrzałam w jego kierunku dając do zrozumienia że nie wiem o co chodzi. Wyprostowałam się i spojrzałam na Caroline która najwyraźniej oczekiwała wyjaśnień.

- Nie chcesz to nie mów ! - syknęła w moją stronę widząc że nie mam zamiaru tłumaczyć się jej, tak naprawdę sama nie wiem z czego.

Odwróciła się ode mnie gwałtownie i wdała się w rozmowę z jedna z studentek siedzących obok niej co spowodowało strącenie mojego szkicownika z ławki.

Po raz kolejny tego dnia schyliłam się aby podnieść coś z podłogi, wyprostowałam się i spróbowałam odnaleźć stronę z zapiskami.

Przewracają zarysowane kartki natknęłam się na rysunek który nie był mojego autorstwa. Przedstawiał mnie leżącą na ziemi i nieprzytomną, a pod nim napis:

Why so serious ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem krótkie i mało akcji ! Przepraszam poprawie się !

Komentujcie bo nie wiem czy wam się podoba czy nie :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro