Prolog
Twój uśmiech ... Mm~ tak~ rób mi tak dalej~
Czuje twój dotyk w sobie~
Widzę jak tego nie chcesz ale~ ja tak bardzo cię pragne~
Niby się uśmiechasz i pokazujesz że chcesz ale~ niee... To nie to samo...
To jest jeszcze lepsze~ ahh~ czuje jak ty mnie nienawidzisz~ ja cię pragnę skarbie~
Potem czuć tylko ciecz rozlewającą się po moim wnętrzu, a potem stop~ wychodzisz że mnie~
Wybierasz się, ubierasz i wybierasz z pokoju~
Zostawiasz mnie samego, całego we krwi, w twoim nasieniu~
Zmasakrowałes mnie na moje życzenie~
Chodzibym się sprzeciwiał to nie mam po co~
POTRZEBUJE TWEGO DOTYKU ~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro