Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 3

- Spider Man?- zapytałam z lekkim nie pokojem w głosie.
- We własnej osobie- myślę, że się uśmiechnął pod maską.
- Czego chcesz?- zapytałam bez emocji.
- Twojego towarzystwa- wzruszył ramionami.
- Spadaj na drzewo strzelać pajęczną.
- Dlaczego jesteś taka zła? Chciałem być dobrym Spider Man'em z sąsiedztwa.
- Mogłeś się wykazać innym razem... a teraz zostaw mnie w spokoju.
- Dobrze- zdziwiło mnie to, że nagle uległ. Przyspieszyłam kroku by odejść jak najdalej od "Pająka". Ten nie zrobił nic. Nawet nie powiedział głupiego przepraszam. Poprostu odszedł.
- Wiedziałam. Obojętny- było mi smutno, że wszyscy uważają go za bohatera, a tak naprawdę to zwykły debil i dupek.
Wróciłam do domu nie dość, że przemoknięta to jeszcze z wystygniętym obiadem. Podróż zajęła mi dłużej niż zwykle. Usiadłam na kanapie i włączyłam swój ulubiony serial. Było już późno. Za oknem świeciły pojedyńcze gwiazdy.
- O nie! Zdanie z chemii!- westchnęłam głośno. Szłam wolno po schodach do mojego pokoju, który jest na poddaszu. Usiadłam ciężko na krześle wyjmując zeszyty i książki.
- Po nic nam ta chemia, chyba tylko po to by nauczycielka mogła się na nas wyżywać za swoje nie powodzenia w życiu- mówiłam sama do siebie patrząc na zadanie domowe. Uchyliłam okno by wpadło trochę świeżego powietrza. Chwilę wpatrywałam się w gwiazdy, których było już znacznie więcej. Z powrotem usiadłam na krzesło i wzięłam się do roboty.
- Hej. Pomóc Ci? Jestem dobry z chemii- Spider Man wskoczył przez okno.
- Musisz mnie nawiedzać?- zapytałam znudzona- ale jeżeli chcesz odrobić za mnie zadanie to proszę bardzo- podałam chłopakowi zeszyt i długopis. Ten stał w ciszy przez dobre 5 minut i rozwiązywał pracę domową.
- Trzymaj. Zrobiłem od deski do deski- podał mi zeszyt, który był wypełniony różnymi notatkami.
- Dzięki?- spojrzałam na niego i na kartkę- dzięki.
- Było proste jak bułka z masłem.
- Super. To znaczy, że teraz grzecznie opuścisz mój pokój i wrócisz gdzie tam chcesz.
- Zanim to zrobię muszę Ci coś powiedzieć- wziął mnie za rękę i wyszedł na dach- wiesz czemu wtedy Ci nie pomogłem?- potrząsnęłam głową- Miałem skoczyć z budynku by Ci pomóc, ale jakiś typ zaatakował mnie od tyłu, a gdy się z nim rozprawiłem Ciebie już nie było. Pewnie współpracował z tamtym psycholem. Pajęczy zmysł mi mówił, że dasz radę się obronić... i dałaś radę- nagle zdałam sobie sprawę, że chciał mi pomóc, a ja myślałam, że nie chciał, że to zwykły tchórz, który pomaga tylko tym kogo lubi.
- Ja myślałam...- nie zdążyłam dokończyć, bo Spidey mi przerwał.
- Myślałaś, że nie chciałem Ci pomóc. Tak wiem. Słyszałem co powiedziałaś- było mi głupio, że nie wiedziałam jaka jest prawda, a może poprostu nie chciałam jej znać?
- Ale i tak uważam, że jesteś dupkiem.

~
Hejka :)
Macie 3 rozdział. Myślę, że się spodoba. Dajcie znać w kom. i zostawcie po sobie ☆.
Miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro