Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

*w świecie rzeczywistym*

-Ktoś coś wymyślił? -zapytał senny Jimin.

-Dlaczego nikt mnie nie słucha. Mówię wam że chodzi o Hekate! -oburzył się Jin.

-Hekate by jej nie skrzywdziła. -wtrącił Jhope.

-A macie jakiś inny pomysł geniusze?! -warknął zmęczony Jin.

-Lepiej nie... -Namjoon planował się wtrącić jednak z sypialni znów dało się słyszeć śpiew. Znów ta sama zagadka.

-Mam dość. Przeraża mnie ta kobieta. -sapnął Jimin.

-Idę do niej. -Jin nie wytrzymał i raptownie wstał.

-Po co? -zaskoczył się Namjoon.

-Wilczek chodź ze mną. -wskazał palcem Jungkooka i ten również zerwał się by pójść za starszym kolegą.

-Co wy robicie? -zapytał Yoongi i wszyscy ruszyli by zobaczyć co planuje najstarszy.

Jin wtargnął do pokoju gdzie nad łóżkiem wciąż siedział Taehyung.

-Przytrzymajcie go. -rozkazał Jin. Jimin i Namjoon podeszli do Taehyunga by ten nie zrobił nic głupiego.

-Jin co ty znowu wymyśliłeś? -Jhope próbował racjonalnie myśleć.

-To co powinnismy zrobić już dawno. -rzucił szybko. -Jungkook złap Demi za ramiona.

-Ale po co?

-Po prostu to zrób.

-Zostawcie ją. -warczał Taehyung.
Gdy Jungkook zacisnął swoje dłonie na ramionach dziewczyny, ta otworzyła oczy. Wszyscy patrzyli zaskoczeni że to faktycznie podziałało.

-Demi czy mnie słyszysz? -zapytał Jin. Dziewczyna tylko patrzyła wielkimi oczami wprost w Jina.

**tymczasem u Demi**

-Demi.. -odbiło się echem.

-Ten głos, ja go znam... JIN JIN GDZIE JESTEŚ? -cisza. Przez chwile moje serce zabiło mocniej. Nasłuchiwałam jeszcze przez chwile jednak nie otrzymałam już żadnej odpowiedzi.

-Jin ja cię słyszę! -płakałam siłując się wciąż z wijcem który krzyczał w niebogłosy.

-Hekate... -usłyszałam szept w swojej głowie.

-Hekate? Boże Hekate! HEKATE!

***w świecie rzeczywistym***

-Zamknij się! To wcale nie musi być dobra odpowiedź! -zbulwersował się Yoongi.

-Jeśli ona zginie to przysięgam że cię zabije! -wykrzyczał Taehyung.

-Powiedz komu dałaś czar, wtedy zdejmę z ciebie czar. -wtrąciła Demi. Jej białe oczy ukazały zamglony niebieski kolor, a sińce zniknęły. Dziewczyna wypuściła powietrze ustami i znów opadła na łóżko a wraz z nią trzasnęła wszystkie drzwi w domu.
Wszyscy zaskoczeni hukiem zaczęli się rozglądać i nikt nie zauważył kiedy ciało czarownicy się po prostu rozpłynęło.

-Gdzie ona jest? -zapytał Taehyung. -GDZIE ONA JEST SIĘ PYTAM! -wampir nie wytrzymał i rzucił się na starszego Kima. -Zabiłeś ją! -Jin i Tae zaczęli się szarpać, ale przerwał im strzał z zewnątrz.

-Co to znowu? -zaskoczył się Jungkook.

-Burza? -zapytał zdziwiony JHope.

-No coś jakby piorun strzelił. -przyznał Jimin. Wszyscy popatrzyli po sobie i wybiegli z domu by sprawdzić co się stało.

-Boże.. -tylko Namjoon był w stanie coś z siebie wykrztusić. Z jeziora nieopodal domu wyłonił się klon Taehyunga. Miał na rękach nieprzytomną Demi. Gdy stanął na brzegu po prostu padł na ziemię.

__________
Przepraszam za taką przerwę ale wiecie.. wena nie jest zawsze xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro