Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.

* Kate Simpson*

W pomieszczeniu od kilku minut panowała cisza. Z Luke'a twarzy nie dało się nic wyczytać, do tego nie patrzył na nikogo w pokoju, tylko na tą ścianę. Jakby był w transie z którego trzeba było go wybudzić. Czekam, kolejne kilka minut, nikt nie przerywa ciszy. Odchrząkam chcąc zwrócić ich uwagę, jednak nikt nie reaguje. Wzdycham ciężko i postanawiam przerwać ciszę.

- Znacie ją? - Pytanie zawisło w powietrzu na kilka chwil. Patrzę na każdego z nich, nic nie można wyczytać z ich twarzy. Nie wiem jak oni to robią, że nawet w oczach mają pustkę, nic, kompletnie nic. Nagle Ashton chrząka, patrzę na niego z nadzieją na odpowiedź.

- Nie znamy. - Mówi twardo i podnosi się z miejsca, patrząc wyczekująco na resztę. Opuszczam głowę  zawiedziona i zaczynam bawić się swoimi palcami.

- Przypomina mi kogoś... - Wyrzuca się z siebie Calum, a ja podnoszę wzrok na niego. Wygląda jakby się nad czymś zastanawiał.

- Nie, nie przypomina. - Mówi przez zęby Ashton w stronę Calum'a. Patrząc kątem oka na mnie. 

O co tu chodzi ? 

- Wręcz przeciwnie... - Zaczyna Calum ignorując Ashton'a, patrzy na Michael'a, dlatego również patrzę na Clifforda, który ma nadal taki sam wyraz twarzy jak przedtem. 

- To? Kto to jest? - Pytam Calum'a zniecierpliwiona. 

- Nikt nie warty wspominania. - Wyrzuca z siebie i wstaję. Jego ruchy powtarza Michael oraz Luke. Patrzę na każdego z nich, ta sama mimika, wychodzą z pomieszczenia, a następnie słyszę trzask drzwi od mieszkania Hemmings'a. 

Zostawili mnie. Samą. 

- Co jest kurwa? - Szepczę sama do siebie. Zostawili mnie z kompletnym mętlikiem w głowie.

* Luke Hemmings * 

Wsiadamy do auta Ahton'a w ciszy, jednak od razu po zajęciu miejsca, cisza zostaje przerwana.

- Rozumiem, że myślimy o tej samej osobie. - Mówi Michael i zaczyna bawić się swoimi palcami. 

Co jest z nim? 

- Tak. - Potakujemy na słowo Calum'a. 

- Nie musiałeś się odzywać w mieszkaniu, idioto. - Rzuca z wyrzutem Ashton. Przyznaję mu racje, Kate jak i reszta ma żyć w niewiedzy. 

- Myślałem, że to nic nie zmieni. - Broni się brunet. Prycham wraz z Ashton'em.

- Ty, kurwa, lepiej nie myśl. - Ashton wyrzuca z siebie zdenerwowany. Zapada ponownie cisza.

- Co robimy? - Odzywa się Michael. Patrzę na niego, chcąc wyczytać z jego twarzy, co czuje. Nic.

- My? - Pyta Irwin. - My nic nie robimy. Zostawiamy to.

Patrzę na niego jak na idiotę, podobnie widzę ten wzrok u Calum'a. 

- Ty sobie chyba żartujesz. - Rzucam patrząc na niego w lusterku. 

- To ona sobie żartuje. Chce grać? Proszę bardzo! - Głos pełen jadu, a na koniec podniesiony głos, nigdy nie wróży nic dobrego.

- Jak grać? - Dopytuje Calum marszcząc czoło. Ashton wzdycha ciężko. 

- To jest jej gra. - Mówię jakbym zaczynał rozumieć. - Chce żebyśmy zaczęli poszukiwania, ona chce być znaleziona. - Kiwa głową Hood oraz Irwin. 

- Z tej gry nie wyniknie nic dobrego. - Słyszę cichy głos Clifford'a. 

- O to właśnie chodzi. - Potwierdzam słowa przyjaciela i wychodzę z auta.

♥♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro