Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

*Luke*

Leżałem na plaży obejmując jedną ręką dziewczynę marzeń. Wpatrywaliśmy się w gwiazdy szukając szczęścia, jednakże ja nie musiałem, bo miałem ją przy sobie. Splotła nasze dłonie, po czym pocałowała wierzch mojej. Zaśmiałem się krótko i zrobiłem to samo z jej dłonią.

- Muszę ci coś powiedzieć Luke. - Powiedziała i podniosła się do pozycji siedzącej. Wykonałem jej ruchy i popatrzyłem na nią zmartwiony.

- Możesz mi wszystko powiedzieć. - Złapałem ją za rękę, uśmiechnęła się na ten gest. Otworzyła swoje pełne, malinowe usta i powiedziała...

- Hemmings! Zacznij coś robić!

- Co?! - Zerwałem się jak poparzony i spojrzałem zdezorientowany na mojego szefa, który swoją droga wyglądał, jakby mu ktoś ostro zaszedł za skórę. Tak to ja. Autografy na lewo, zdjęcia na prawo, przytulas na środku.

- Co? Co?! Ty się jeszcze pytasz?! - Zaczął gestykulować rękami. Oparłem głowę na ręce i wpatrywałem się znudzony jego wybuchem. Tak patrzę na niego i jest śmieszny. To znaczy, ma czterdziestkę na karku, piwny brzuszek, jego brwi to prawdziwe krzaczki, wąsik, ah no i ta sławna łysina z wyboru.

- Słuchasz ty mnie w ogóle?! - Otrząsnąłem się i pokiwałem głową. - Wykończysz mnie... Twoje zadania zostały wysłane jakieś trzy godziny temu na twoją pocztę. Gdzie jest chociaż jedno z nich?

- Zaraz będzie. - Powiedziałem przez zęby, ten tylko prychnął i odszedł. Wkurwiał mnie niemiłosiernie. Jednak nie oszukujmy się, pracownikiem miesiąca nie jestem i nie będę, raczej.

Spojrzałem ze złością na mojego laptopa, jakby to była jego wina i wszedłem na pocztę. Owszem, byłem bogaty, ale hej zanudziłbym się w domu. Ta praca to taka odskocznia, co prawda nudzi mnie, jednak wkurwianie szefa to moja specjalność. Wszyscy się dziwią czemu mnie jeszcze nie zwolnił. Za akcję ze ścianami, powinienem zginąć. W biurze mamy szklane ściany i tak jakby rozbiłem połowę ścian. Nadal mnie to śmieszy, kiedyś morderca, a teraz biuro.

Gdy pracuje, przy okazji myślę o tym co się zmieniło.

Kate poznałem na parkingu. A mianowicie w momencie, kiedy porysowała moje porsche. Myślałem, że ją tam rozniosę, jednak od słowa do słowa. Zgadaliśmy się na kawę i od kawy do kawy jesteśmy ze sobą, nic szczególnego. Pomieszkuje u mnie na weekendy, kiedy oboje mamy wolne, a tak to mieszka w małym mieszkaniu blisko centrum miasta. A ja no cóż, kupiłem nie mały dom. Ah, właśnie mieszkamy teraz wszyscy w San Diego.

Wszyscy z nas lepiej i gorzej radzili sobie z odejściem jak i zmianą Anastasii. Słuch o niej zaginął po tajemniczym morderstwie jej ojca. Było minęło, żyjemy dalej. Chłopcy mieszkają niedaleko mnie, co czasem jest dobrą opcją, a czasem mam ochotę się wyprowadzić na drugi koniec świata.

Kiedy pracowałem nad tłumaczeniem dla szefa, mój telefon zawibrował. Rzuciłem okiem na wyświetlacz.

Kate♥: Trzymasz się jakoś?

Ja: Jakoś

Kate♥: Dzisiaj czeka Cie niespodzianka ♥

Ja: Już nie mogę się doczekać

Zaliczę dzisiaj.

Na moich ustach widniał cwany uśmieszek, jednak po zobaczeniu kolejnej wiadomości od nieznanego numeru zacisnąłem usta w jedną linie.

Nieznany: Niebezpieczny Luke Robert Hemmings w biurze, kto by pomyślał.

- Zajebie, zajebie, zajebie, zajebie, zajebie. - Mruczałem cicho pod nosem, naciskając na klawisze w klawiaturze.

Nieznany: Nie jesteś w stanie, skarbie.

- W ninje się kurwa bawisz? - Podniosłem głos i cieszyłem się w tym momencie z prywatnego pomieszczenia.

Nieznany: Miej-więcej.

- A pierdol się.

♥♥♥

Hmm... Ciekawe któż to taki jest nieznanym? Macie jakieś podejrzenia?

Julia & Ania ♥

(PS. SŁYSZELIŚCIE NOWĄ PISENKĘ NIALLA? CZYŻ ONA NIE JEST CUDOWNA? :")♥ )

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro