Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

*Luke*

*Dzień przed sylwestrem*

Zrobiliście kiedyś coś tak spontanicznego, co zaważyło o waszym dalszym życiu? Jeśli nie, to radzę wszystko przemyśleć.

- A może ten? - Podnoszę wzrok na ekspedientkę, która pokazuje mi palcem złoty pierścionek z dość dużym kamieniem, ładny. Patrzę na cenę i wcale się nie dziwię, każe jej zapakować i po zapłaceniu opuszczam sklep.

Chcę to zrobić.

Chcę, żeby była moja już na zawsze.

Chcę mieć z nią dzieci.

Ułożyć sobie normalne życie. 

Wszystko ma być idealne. 

Nikt nie wie co planuję, a jutrzejsza impreza jest do tego idealna, żeby każdego zaskoczyć. Nie boję się odrzucenia bo wiem, że  powie "tak". Chcąc nie chcąc podsłuchałem jej rozmowę z przyjaciółką. 

To będzie najbardziej romantyczna rzecz jaką dla niej zrobiłem do tej pory.

- Lukey, a jeśli nie dogadamy się jako małżeństwo? - Pyta Ana podczas naszej leniwej soboty spędzonej na leżeniu w łóżku.

- Dogadamy się kochanie. Nasze kłótnie są o błahostki, a i tak na koniec się z nich śmiejemy.

- Oby nasze dziecko miało lepsze życie. - Mówi żartobliwie, jednak jest w tym trochę powagi. Łapię ją za dłoń.

Nie narzekam na moje aktualne życie, a ty? 

-  Nie śmiałabym. - Mruczy i całuje mnie namiętnie. 

Jej wszystkie małe rzeczy, które ona nienawidziła ja kochałem, uwielbiałem. Była moim prywatnym narkotykiem, a ja zwykłym ćpunem. Była najlepszym, co mnie w życiu spotkało, co mogłem przeżyć. Była moją nagrodą za cierpienia.

- CZY TY KIEDYŚ POZMYWASZ NACZYNIA?! - Zdenerwowany głos Anastasi rozbrzmiewa w pomieszczeniu.

- Kiedyś...

- Nawet mnie nie wkurwiaj Hemmings! Zawsze to JA po TOBIE sprzątam! Traktujesz mnie jak jakąś prywatną sprzątaczkę.

- Wchodzimy na nazwiska Harten? 

- Jesteś wiecznym dzieciakiem. - Mówi przez zęby i wychodzi na korytarz, a ja za nią. Zakłada swoje botki, w dłonie bierze swój płaszcz i kieruje się do drzwi. Zasłaniam ciałem drzwi, na co dziewczyna prycha.

- Teraz będziesz przepraszał? Jesteś beznadziejny.

-  Ale jestem twój i zawsze będę.

Przecieram jedną dłonią twarz i przekręcam kluczyki w stacyjce. Nawet w takich momentach przypominają mi się losowe sceny z naszego związku. Zawsze po nich mam taki mętlik w głowie jak nigdy, zaczynam intensywnie wszystko analizować, aby wytłumaczyć sobie jak do tego wszystkiego doszło, wszystko na marne. Ona po prostu jest niezrównoważona, jednak ja tego nie wdziałem i wiązałem z nią swoją przyszłość, byłem kretynem. 

Na szczęście los się do mnie uśmiechnął i postawił na mojej drodze kogoś takiego jak Kate. Każdemu życzę takiej kobiety jaką jest ona. 

♥♥♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro