16.
- Zależy ci na zniszczeniu mnie?! - Wydzieram się w pustą przestrzeń w moim domu. - Już mnie wyniszczyłaś! Wiem, że mnie słyszysz suko!
xxx: Oh Lukey, ja jeszcze się nie rozkręciłam xx
Jakby w amoku rozwalam połowę mojego salonu. Ciężko dysząc po jakby nie chcąc wysiłku, podchodzę do telewizora wiszącego na ścianie i zrzucam go. Przekrzywiam głowę patrząc na jego tylny panel, kucam i wyrywam małe znalezisko.
- I tu cię mam. - Mówię cicho do małego mikrofonu. Miażdżę go butem i kontynuuje demolowanie mojego mieszkania, tym razem z małą pomocą łomu znalezionego na korytarzu.
*Nieokreślony czas później*
25 mikrofonów oraz 20 kamerek we wszystkich pomieszczeniach w moim domu. Rozplanowała to w za dobrych miejscach, ciężko było je dostrzec, jednak dla chcącego nic trudnego. Samochodów nie "sprawdzałem", ale co do tego mam inne plany.
Ja: Sprawdźcie w domu czy nie macie podsłuchu. Niebanalne miejsca debile.
Wyślij do: Irwin, Clifford, Hood
Wysłano!
Siadam przy ścianie, kładę telefon obok siebie i po prostu się wyciszam.
Myśl Hemmings
Jak do tego doszło
Co zrobić
Jak zrobić
Od czego zacząć
Dźwięk połączenia rozbudził mnie, odebrałem widząc "Kate xx".
- No co j...
- Nie panikuj! - Przerywa mi krzycząc w słuchawkę, po dźwiękach jej otoczenia doszedłem do wniosku, że jedzie gdzieś autem
- Ja nie panikuję. - Mówię spokojnie.
- Od kilku mil jedzie za mną to samo auto. - Mówi łagodnie, a we mnie coś pękło.
- Jesteś pewna, że to samo auto? - Zaniepokojony kontynuuje. - Może ci się przewidziało, aut takich samych na świecie jest pełno, pewnie się mylisz, to nie może być to samo auto.. - Wyrzucam z siebie szybko zdania, cisza po drugiej stronie.
- H-halo Kate?
- Jestem, po prostu zwolniłam i zjechałam na inny pas.
- Nadal jedzie?
- Tak, ah i Luke, takiego auta jeszcze nie widziałam.
- Widzisz kto prowadzi? - Wstałem z podłogi ze zdenerwowania i zacząłem chodzić w kółko po salonie.
- Są przyciemniane szyby, nawet z przodu, co jest karalne swoją drogą... - Końcówkę zdania mruczy pod nosem, ale i tak to słyszę.
Myśl Hemmings jak jej pomóc!
Kurwa, znowu jestem bezradny
Chyba...Chyba, że...
Jestem głupi, oby zadziałało
- Skarbie, posłuchaj mnie uważnie. - Czekam, aż potwierdzi, a następnie kontynuuję. - Jedź normalnie, nie patrz się w lusterko, po prostu jedź i się niczym nie przejmuj.
- Łatwo ci mówić, Luke.
- Po prostu zaufaj mi! - Krzyczę wręcz do urządzenia.
- Nie krzycz, Lukey.
- Nie nazywaj mnie tak. - Mówię trochę za oschle i rozłączam się.
Wybieram numer i kiedy chce zadzwonić, to pojawia się kolejna niespodzianka. ''Nie można nawiązać połączenia z danym numerem''
xxx: Tik tak Hemmings.
Ja: Po prostu nic jej nie rób.
xxx: Nie obiecuje xx
Ja: Możesz nawet mnie zabić.
Ja: Ale ją zostaw.
xxx: Co Ci tak zależy? Kolejną szmatę znajdziesz szybko :)
Ja: Ona jest zwykłym cywilem.
Ja: Ta "sprawa" jest pomiędzy nami i niech tak pozostanie.
xxx: Wiedziałam, że tak napiszesz.
xxx: Jednak to gra na moich zasadach, Hemmings.
Ja: ZRÓB TEN JEBANY WYJĄTEK
xxx: Nie teraz, kochany
♥♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro