Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|04|

- To że jestem twoją matką to nie znaczy, że będę cię broniła! - krzyknęła Karina na swoją córkę, jeden dzień po tym jak przyjęchała Karina

Emily znowu z przyjaciółmi chciała coś zrobić, a dokładniej iść w środku nocy na imprezę, ale mieli pecha trafiając na Irytka, a jeszcze dalej na Profesor Mcgonagall.

- Ale mamo.. - jęknęła

- Nie, Emily! Jeszcze raz coś takiego, a przeniosę cię do Beauxbatons. Co się z Tobą dzieje, dziecko?

- Kim jest mój ojciec? - zapytała, tym samym zbijając Karine z tropu

- Jak to kim? Mężczyzną, człowiekiem, czarodziejem. Ugh, idź do dormitorium i bez sztuczek! - Emily wyszła

- Co się z nią dzieję? - mruknęła

- Zakochana jest w jednym z Gryfonów. Ma ewidentnie pecha, ale trzymam za nich kciuki. - odparłem

- Kto to?

- Nie ważne. Dobranoc, Karino..

- No następnym, no jak Merlina kocham, kiedyś ich ukatrupie! - węstchnęła, idąc do swoich komnat

ANONIM

- Jak Ci idzie, Audrey? - zapytałem moją agentkę

- Jest nawet dobrze, ale ta smarkula jest nie do zniesienia, ugh.. - warknęła - Ten wilczek jeszcze mówił coś że niby zakochała się w Gryfonie...

- W Kim?! - zagrzmiałem

- Gryfonie, a dokładniej nie wiem...

- Ta smarkula, ma być z kimś​ czystej krwi, a nie jakiś nie dorajda, jak na przykład Ci Weasley'owie! - rozłoczyłem to wszystko

_________
No hejka :3
Co tam u was, kochani?
Macie Instagram lub Snapchata?
To zapraszam do tej zajebiste osóbki na ig
_cytaty_zranionej
I do mnie
ShadowNightmore lub Siasiunia

Snapchat:
ShadowNightmore

Zapraszam kochani ;*

Karinaaa003

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro