Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|03|

- Co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona

- Pracuję. - odezwała się, patrząc na nią, jakby ją analizowała​

- Tęskniłam.. - Gabriell chciała ją przytulić, ale Karina odskoczyła, usłyszałem od jej córki, gdy mówiła do końca kogoś

- Ona od każdego tak, odskakuję. Nawet ode mnie.. - posmutniała

- Okej.. - odarła delikatnie

- Czemu mu powiedziałaś? - zapytała, wskazując na mnie

- Domyślał się, musiałam mu powiedzieć!

- Będę wiedziała że następnym razem, nic nie mówić. - warknęła

- Słucham? Znowu Chcesz uciec, ale teraz z Emily?! Emily czuję się tu dobrze, a ty chcesz to popsuć!? - zbulwersowałem się

- Nie jesteś jej ojcem, by mówić co ma robić! - wytknęła mi

- To kto nim jest, do cholery?! Jesteś dla mnie ważna, bo tylko czwórka została z naszej "paczki", nie chcę stracić znowu ciebie... - ściszył głos, a Karina będąc już pod drzwiami i odparła

- Widzimy się na lekcji.

Popatrzyłem razem z Gabriell na Emily, która była załamana tym wszystkim, zaczęła nas za nią przepraszać, a Gabriell domyśliła się że Emily jest bardziej poważna niż jej matka, a później odeszła do Vanessy. Ruszyłem korytarzami, nasłuchując stukanie butów Kariny, dotarłem za nią do Pokoju Życzeń w ostatniej chwili tam weszłem. Byliśmy w ruinach, ruinach domu Potterów.

- Domyśliłam się czyja to sprawka.. ale nie wiedział że to ich czeka, ja mu wybaczyłam, a ty?

- Wybaczyłaś Voldemortowi? - zdziwiłem się

- To nie jest tylko wina Voldemorta, to jest również wina jednego z nauczycieli.. - odparła delikatnie, była odwrócona do mnie tyłem

Podeszłem do niej, objąłem ją w pasie, wdychałem jej kokoswy szampon, odwróciłem ją przodem do siebie. Machnąłem różdżką, a wszystko się zmieniło, byliśmy teraz w wielkiej sali balowej, a w tle można było słychać delikatną i spokojną piosenkę, ja byłem ubrany jak do tańca innaczej w taki jakby garnitur, a Karina w suknie. Zaczęliśmy tańczyć.

- Tale as old as time
True as it can be
Barely even friends
Then somebody bends
Unexpectedly../ Bajka stara jak czas
Prawdziwa jak to tylko możliwe
Zaledwie zwykli przyjaciele
Wtedy ktoś się wychyla
Niespodziewanie - usłyszeliśmy, a Karina uśmiechnęła się

- Just a little change
Small to say the least
Both a little scared
Neither one prepared...
Beauty and the Beast! /
Tylko drobna zmiana
Mała, delikatnie mówiąc
Wszyscy trochę przestraszeni
Żaden nieprzygotowany...
Piękna i Bestia! - zanuciliśmy razem

- Dziękuję za taniec.. - zarumieniła się

- Proszę bardzo, a ja przepraszam że wspomniałem o ojcu Emily...

- Nic się nie stało, może idźmy już na lekcję. - zaproponowała

Wyszliśmy, a nasz ubiór zniknął, a pojawiły się tamte..

___________
Chciałam wam wyznać że bardzo myślałam na 3 częścią, bo chciałam wszystkich znowu tutaj powitać, wtedy tak niektórzy uwielbiali to i w ogóle :)

PS. Mam dwa pomysły na Remusa, ale cii nic nie wiecie 😂

Kocham Was


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro