9. Czarna owca w grupie
Giyuu zaprowadził Sakurę do drewnianej chatki, w której mieszkał Urokodaki. Ku zaskoczeniu dziewczyny, cała grupa widocznie jej wypatrywała, w tym i Nezuko, która schroniła się pod daszkiem chatki przed słońcem.
- Ach, na szczęście, nic ci nie jest! - krzyknął Tanjiro, podbiegając do Sakury.
- SAKURA-CHAAAN! - Zenitsu zaczął biec w stronę dziewczyny z prędkością światła, jednak nagle wpadł na niego biegnący Inosuke, który skutecznie go powalił, a wręcz wyrzucił w powietrze.
- Pierwszy cię zobaczyłem! - krzyknął na "powitanie" dzik.
- Ach, nie musieliście... Ale dziękuję, że mnie... Wypatrywaliście.
- A-A-A CO ON TU ROBI?! - wrzasnął Zenitsu, podbiegając jako ostatni.
- On... - Sakura spojrzała na czarnowłosego, który jak zwykle był małomówny. - Pomógł mi.
- I to jest Giyuu-san, jakiego znam! - krzyknął Tanjiro, po czym podszedł do starszego kolegi i uderzył go parę razy w plecy, głośno się przy tym śmiejąc.
Giyuu ewidentnie nie był tym zachwycony.
- Wiecie... Ja... Muszę wam coś powiedzieć - zaczęła niechętnie Sakura.
Jednak kiedy spojrzała na uśmiechniętego od ucha do ucha Tanjiro, wciąż dumnego z siebie Inosuke, rozmarzonego Zenitsu i zamartwiającej się pod dachem Nezuko...
Sakura podeszła do demonicy, po czym zaczęła ją głaskać po głowie, na co ta zareagowała szczęśliwymi pomrukami wydobywającymi się spod bambusa.
- Bardzo miło mi się z wami podróżowało, ale muszę was na jakiś czas opuścić. - Dziewczyna zabrała rękę, co ewidentnie nie spodobało się Nezuko.
- Ale... Dlaczego? - spytał Zenitsu, widocznie przygnębiony.
Sakura nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili jednak poczuła, że Nezuko przytula się do niej, zupełnie jakby mówiła "Wszystko dobrze".
- Jest zbyt słaba na walkę z Muzanem - wypowiedział ktoś nagle.
Był to starszy mężczyzna z charakterystyczną, czerwoną maską i niebieskim kimonem, wzorowanym na styl jinbei; który dopiero co wyszedł z chatki.
- Dlatego też zamierzam ją przyjąć do siebie na czas treningu - stwierdził mężczyzna, krzyżując ze sobą ręce.
- Urokodaki-sensei..! - Tanjiro wzruszył się na słowa swojego nauczyciela. - Nie martw się, Sakura! Jestem pewny, że sobie poradzisz! Pan Urokodaki jest świetny w swoim fachu!
- Mhm - mruknęła Sakura, nieco pocieszona.
***
Grupa się rozstała. Najbardziej ze wszystkich cierpiał Zenitsu, który co chwilę to żegnał się z Sakurą, to podbiegał do Nezuko siedzącej w pudle, mówiąc, że "Przecież jego serce należy do niej", to jednak wracał do Sakury, krzycząc "Ale Sakura-chan też jest cudowna!". I tak przez dobre pięć minut, dopóki nie dostał w głowę od Giyuu, który wyraźnie miał dość jego krzyków.
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy! - krzyknął Tanjiro, chwytając Sakurę na ręce, by nimi potrząsnąć na pożegnanie.
- Ja też - odpowiedziała spokojnie Sakura.
- Beze mnie pewnie będzie ci trudno! Ale..! - zaczął Inosuke, widocznie zaczerwieniony. - Trzymaj się, Sakura!
- Oooo! Wypowiedziałeś poprawnie jej imię! - krzyknął zachwycony Tanjiro, po czym zaczął klaskać.
Dzik zaś był skołowany, gdyż nie wiedział co takiego chłopak ze znamieniem może mieć na myśli.
***
Sakura cholernie chciała wyznać Tanjiro o jej śnie, zwłaszcza że Muzan był mężczyzną, który przeklął jego siostrę, jak i (jak się domyślała) zabił jego rodzinę. Mimo to, nie mogła. Coś od środka ją blokowało. Za mało wiedziała. Przysięgła sobie jednak, że wyzna wszystko chłopakowi, gdy tylko poukłada strzępki wspomnień w całość. Zresztą, była już osoba, która zasługiwała jako pierwsza, by dowiedzieć się o śnie Sakury.
- Mam nadzieję, że jesteś gotowa na swój trening. Nie będziemy z tym zwlekać - stwierdził poważnym tonem Urokodaki.
- Ja... Właściwie... Muszę zrobić jedną rzecz.
- Zrobisz to wieczorem. Musisz korzystać z tego, że możesz poruszać się w słońcu. Chociaż nieco mnie to martwi... Muzan dawno powinien zainteresować się twoim przypadkiem, skoro pokonałaś słońce...
- To nie tak! - zaprzeczyła szybko Sakura.
Dziewczyna zastanowiła się chwilę, po czym zdjęła rękawicę i wyszła z chatki. Urokodaki i Giyuu (dotychczas siedzący cicho w rogu pokoju), uważnie przypatrywali się jej. Sakura wzięła głęboki wdech, po czym wyciągnęła rękę w stronę słońca. Nie zajęło to sekundę, a ręka już zaczęła płonąć, szamocząc się wbrew woli dziewczyny. Zabrała więc ją szybko, chowając ponownie w brązowy materiał.
- Z okiem jest tak samo - wyznała, wracając do środka, podnosząc tym samym grzywkę, by ukazać czerwone ślepię. Szybko jednak je zasłoniła, widocznie nim zawstydzona.
- Najpierw przejdziesz mój test - Urokodaki szybko zmienił temat. - Następnie będziesz trenować z Giyuu.
Sakura zerknęła na bruneta, który jednak nie odwzajemniał jej spojrzenia.
- Ale... A co z demonami? Jestem pewna, że Filary mają mnóstwo roboty z nimi. Nie chcę więc zajmować czasu...
- Korzystaj z okazji! - krzyknął Urokodaki, skutecznie uciszając dziewczynę. Po chwili jednak westchnął i dodał spokojnie: - Musisz docenić fakt, że Giyuu zgodził się na twój trening, zwłaszcza, gdy sam musi trenować. Dlatego prosiłbym, byś nie traktowała tego, jakby ci nie zależało.
- Zależy mi! - tym razem to Sakura podniosła głos. - Po prostu... Nie chcę niepotrzebnie marnować czasu Giyuu-sana. Co jeśli jednak nie przejdę pana testu..? Co jeśli jednak nie nadaję się na to..?
- Ech... Jesteś całkowitym przeciwieństwem tego chłopca - westchnął starszy z mężczyzn.
- Tanjiro..?
- Jest uparty, ale to jego największa zaleta. Nigdy się nie podda, dopóki nie dokona poleconego mu zadania. Chce z całego serca pokonać Muzana.
- Pokonać Muzana... - powtórzyła Sakura. - Rozumiem. Zrobię co w mojej mocy! Dziękuję, że zgodził się pan mnie uczyć. - Ukłoniła się nisko. - Postaram się... Nie. Nie zawiodę pana! - Po chwili zwróciła się do czarnowłosego. - A panu dziękuję, że zgodził się pan ze mną trenować. Mam nadzieję, że będę godnym przeciwnikiem.
Starszy mężczyzna uśmiechnął się lekko pod maską. Po chwili jednak wstał i wyszedł z chatki.
- To jeszcze daleka droga przed nami...
***
Urokodaki związał lewą rękę Sakury z tyłu jej pleców, by nie polegała na niej w trakcie testu. Zrobił też podobnie z okiem dziewczyny, zawiązując jej chustę. Giyuu zaś zanim odszedł, by zająć się patrolem i własnym treningiem, umawiając się wcześniej z Urokodakim, że wróci za pięć dni; zrobił dziewczynie całkiem mocnego kucyka, by rozwiane na wszystkie strony włosy jej nie przeszkadzały.
- Twój trening będzie nieco inny od tego Tanjiro. Nie posługujesz się mieczem, ale musisz wzmocnić swoje ciało. Polegając jedynie na demonicznej ręce, niczego nie osiągniesz.
- Rozumiem.
- Weź jednak to - wręczył dziewczynie niewielki nóż, mogący mieć max dwadzieścia pięć centymetrów z rączką. - Nie podpowiem ci jak masz tego używać. Musisz sama znaleźć swój styl walki.
- Dobrze.
- I jeszcze jedno...
- Tak?
- Postaraj się nie zginąć.
- Do... Dobrze.
Mężczyzna już odchodził, jednak Sakura nagle krzyknęła:
- Urokodaki-sensei! Co do tego, co chciałam wcześniej zrobić przed treningiem...
- Poczeka.
- Nie! Znaczy... Muszę wiedzieć, czy byłby pan w stanie to dla mnie zrobić.
Mężczyzna westchnął.
- Zamieniam się w słuch.
- Czy... Byłby pan w stanie wysłać ode mnie list do Ubuyashikiego-sana?
---------------
Pora na sekret Taisho (chociaż chyba to nie do tej ery xD). Podczas pisania rozdziału nuciłam sobie "Zrobię mężczyzn z was" z Mulan (zrobiłam nawet w tekście małe nawiązanie do piosenki. Gratuluję, jeśli znaleźliście ;D )
---------------
W moich "konwersacjach" padła ode mnie propozycja 2 rozdziałów na tydzień, jednak odpisały jedynie 2 osoby. Dlatego też uznałam, że po prostu reszta nie jest zainteresowana i zostajemy przy jednym rozdziale na tydzień ;)
---------------
Bonus 1 (mam nadzieję, że ktoś jednak ogląda te filmiki ;-; ):
Po tych wszystkich Kimetsu-radiach chyba szczerze pokochałam Zenitsu (a zwłaszcza jego seijuu) xD Najchętniej to bym dodała w bonusie wszystkie te radia, ale jest ich strasznie dużo. Dlatego dałam jedno z moich ulubionych: NEZUKO-CHAAAAAN!
Ale uwielbiam też to, gdzie seijuu Tanjiro opowiada o tym, jak został zablokowany przez oficjalny Instagram Kimetsu no Yaiba (4 razy) xD
Przysięgam, Nezuko to idealna waifu.
Bonus 2:
Mem:
Jeśli nie kumacie, to liceum się kłania, chociaż chyba teraz mają to też w podstawówkach xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro