Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Atak Nezuko

Młoda dziewczyna dopiero co wysiadła z pociągu. Chciała nim dojechać z punktu A do punktu B, jednak nagle zaatakował go demon. Nie mogła nic zrobić. Była pochłonięta snem, z którego została nagle wybudzona, nie wiedząc nawet kto stał za jej ratunkiem. Czy też ratunkiem wszystkich w wagonie.

Gdyby tylko nie była tak nastawiona na innego demona, to zapewne wyczułaby obecność tego podżędnaniaka. Miała przynajmniej lekcję na przyszłość.

Przygładziła nieco swoją grzywkę, by jeszcze bardziej zakryć i tak już zasłonięte lewe oko.

Następnie rozejrzała się wokoło. Ludzie wysiadający z pociągu, osoby (prawdopodobnie uzdrowiciele) pomagające rannym. Uznała, że nie ma na co patrzeć, więc już miała się pokierować przed siebie, kiedy nagle usłyszała donośny krzyk.

- Byłem przydatny! Bandandziro Dododo potwierdzi!

- Tanjiro Kamado.

- No przecież mówię, Momanjuro Kambado!

Dziewczyna nie miała w zwyczaju podglądać, jednak postanowiła, wyjątkowo, zerknąć co też ciekawego się tam wyprawia i dlaczego ktoś jest na tyle głośno, że zwraca uwagę wszystkich przechodniów.

- Spokojnie, Inosuke.

- Właśnie, musisz się tak drzeć z rana?

- Ja tylko daję ci znać, Zonido Adamuga, że jestem od ciebie lepszy! Brahahaha!

Wtem ujrzała trzech osobników płci przeciwnej. Jeden z charakterystycznym znamieniem na czole, który nosił ze sobą tajemniczą skrzynię, drugi o złotych włosach i szpiczastych brwiach, oraz trzeci, z maską dzika i gołą klatą, która odsłaniała dobrze wyrzeźbione ciało. Doprawdy ciekawy widok.

Wpatrywała się tak w nich dłuższą chwilę, aż wreszcie zwróciła ich uwagę, nawet jeśli nie było to jej celem. Zamiast jednak odwrócić głowę speszona, ona dalej stała, dokładnie ich lustrując.

- Dlaczego ona się na nas tak gapi?- prychnął ten z maską. - Mam coś na twarzy?

- H-Hej, miło mi... - odezwał się nieśmiało ten ze znamieniem. - Jestem...

- Och! - krzyknął ostatni, w mgnieniu oka do niej podbiegając. - Jakże cudna istota zwróciła na mnie uwagę. Jesteś taka piękna! Och! Ale czy piękniejsza od Nezuko-chan? Ach! Jakże bym mógł porównywać, kiedy obie jesteście takimi ślicznotkami!

- Zenitsu... Nie jestem pewien, czy ona czuje się komfortowo, gdy ją tak osaczasz - powiedział spokojnym, wręcz kojącym głosem ten ze znamieniem.

- Ale spójrz tylko na tę jej buźkę! Albo nie! Nie patrz! Nezuko jest twoją siostrzyczką, więc do niej nie będziesz miał żadnych zalotów, ale przy niej to tak nie zadziała! - blondyn zaczął nieudolnie zakrywać dziewczynę, na co jego kompan jedynie lekko się zaśmiał.

- Ale serio, co się tak na nas gapisz? Chcesz się bić, czy coś? - spytał nagle ten w masce, znajdujący się jakimś sposobem tym razem po lewej stronie dziewczyny. - Możemy urządzić sobie małą walkę. Nie wyglądasz na silną, ale mogę ci dać fory. Brahaha! - Z jego maski zaczęła wylatywać para, a poza zmieniła się na dumną, wręcz pyszną.

Dziewczyna wciąż jednak nie wypowiedziała żadnego słowa, zdumiona nagłym zainteresowaniem jej osobą.

- Ach, wybacz, jeśli koledzy sprawili ci takie zaskoczenie. - Ten ze znamieniem także zaczął powoli kierować się w jej kierunku, po chwili znajdując się w cieniu dachu peronu. - Tak jak mówiłem, jestem... Hm... Chwila... - zaczął wąchać powietrze. - Ten zapach... To przecież...

Nagle z pudełka wyskoczyła dziewczyna, która z niebywałą, nieludzką wręcz prędkością skoczyła na dziewczynę, tym samym ją powalając.

- Ne-Nezuko?! - krzyknął ten ze znamieniem.

Dziewczyna zwana Nezuko była wkurzona. Jej twarz pokrywały żyły, zaś oczy przypominały prędzej te demona, niż ludzkie.

- Nezuko, przestań!

Zarówno wcześniej radosny blondyn, jak i dumny z siebie dzik byli równie zaskoczeni zachowaniem Nezuko.

- Demon... - szepnęła dziewczyna, trzymając lewą ręką za szyję Nezuko, która wciąż próbowała się do niej dobrać.

- Nezuko, przecież wiesz, że ludzi nie krzywdzimy! - krzyczał coraz głośniej jej brat.

- Wyczuwasz go, prawda? - dziewczyna dalej kontynuowała, jakby niezrażona atakiem. - Wyczuwasz Muzana.

Nagle wszyscy zamilkli i zbledli. Nawet Nezuko uspokoiła swój szał.

- Czy ty... Czy ty właśnie powiedziałaś "Muzana"? - spytał brat.

Wtem grzywka dziewczyny się zsunęła, odsłaniając czerwone, demoniczne oko, które złudnie przypominało oczy Muzana. Było wręcz identyczne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro